W najbliższym czasie odbędzie się spotkanie zarządów klubów Polskiej Hokej Ligi, którego celem ma być dyskusja na temat systemu rozgrywek w sezonie 2019/2020.
Kluczowym elementem rozmów stanie się także ustalenie limitu obcokrajowców w naszej lidze. Decyzje, które zapadną w tych kwestiach, będą miały fundamentalny wpływ na sytuację polskiego hokeja nie tylko na „dziś”, ale przede wszystkim na „jutro”. W związku z tym, w oparciu o własne doświadczenie i przemyślenia, chciałbym wraz z zarządem JKH GKS Jastrzębie podzielić się opinią w wyżej wskazanych aspektach.
Polski hokej od lat znajduje się w głębokim kryzysie. Dowodami na taki stan rzeczy są: niska pozycja reprezentacji Polski na arenie międzynarodowej (zarówno drużyny seniorskiej, jak i zespołów młodzieżowych), relatywnie niewielka ilość stabilnych finansowo i organizacyjnie klubów oraz znikome zainteresowanie polskimi hokeistami ze strony poważnych klubów zagranicznych. Uważam, że głównymi przyczynami kryzysu polskiego hokeja są:
-
Angażowanie przez polskie kluby zbyt dużej liczby zawodników z zagranicy, którzy prezentują co najwyżej przeciętny poziom sportowy.
- Przypomnę, że w niektórych klubach obcokrajowcy stanowią niemal połowę składu. Natomiast dwadzieścia lat temu, gdy występowałem w Unii Oświęcim, w jednej drużynie mogło grać maksymalnie trzech zawodników z zagranicy. Co więcej, dawniej to obcokrajowiec był zobowiązany „ciągnąć grę” i pracować na zespół. Obecnie jest odwrotnie. Budżety czołowych klubów wzrosły wprawdzie nawet dwukrotnie, jednak kwoty te nie stanowią inwestycji w polski hokej, a co najwyżej trafiają na konta trenerów i zawodników z zagranicy.
- W dużej mierze winę za taki stan rzeczy ponoszą trenerzy z zagranicy, którzy poprzez ścisłe kontakty z agentami zawodników-obcokrajowców aktywnie uczestniczą w podpisywaniu ich kontraktów z polskimi klubami. Szkoleniowcy ci wykorzystywali słabość kolejnych zarządów Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, lobbując za otwarciem polskiej ekstraligi na coraz to większą liczbę zawodników z zagranicy.
- Celem takiego działania było rzekomo „podniesienie poziomu sportowego” naszej ligi, ale wystarczy elementarna wiedza na temat stanu polskiego hokeja, aby przekonać się o negatywnych efektach takiej polityki
-
Zaniechanie odpowiedniego szkolenia polskiej młodzieży.
- Podkreślę, że punkt drugi jest ściśle związany z punktem pierwszym, ponieważ przeciętni obcokrajowcy „zabierają miejsce” utalentowanym młodym Polakom, którzy tym samym tracą możliwość rozwijania swoich umiejętności. W ciągu ostatnich dwóch dekad wielu naszych zawodników zakończyło przygodę z hokejem w wieku 18-19 lat, ponieważ nie dano im szansy wykazania się w seniorskim sporcie.
- Nadmienię, że proceder ten wykorzystywała duża grupa zagranicznych trenerów, pracujących w polskiej ekstralidze na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Trener spoza naszego kraju z natury rzeczy jest nastawiony na wynik „tu i teraz”, natomiast przyszłość polskiego hokeja zwykle jest mu w gruncie rzeczy obojętna i... trudno mieć o to do niego pretensje. To „polską sprawą” jest przecież, aby reprezentacja narodowa miała kim grać.
- Szkoleniowców z zagranicy, oddanych sprawie rozwoju od podstaw danego środowiska hokejowego jest niewielu i de facto są wyjątkami potwierdzającymi regułę.
- Oczywistym jest, że z perspektywy zagranicznego trenera „łatwiej” jest sprowadzić na jeden sezon przeciętnego obcokrajowca, aniżeli inwestować w polską młodzież. To ostatnie nie tylko wiąże się z ryzykiem i znacznie większym nakładem pracy (wiedzą o tym doskonale działacze i trenerzy m.in. JKH GKS Jastrzębie, Podhala Nowy Targ czy Stoczniowca Gdańsk), ale dodatkowo nie gwarantuje sukcesu „tu i teraz”, z którego dany szkoleniowiec rozliczany jest przez działaczy.
Reasumując - w mojej opinii jedynym ratunkiem dla polskiego hokeja w dłuższej perspektywie czasowej jest tylko i wyłącznie ograniczenie liczby obcokrajowców w naszej lidze.
Tymczasem w polskim środowisku hokejowym coraz więcej zwolenników zyskuje polityka „tu i teraz”, czyli pełnego otwarcia polskiej ekstraligi na zawodników z zagranicy. De facto jednak już teraz nasze rozgrywki są w pełni „open”, ponieważ „licencja” na dodatkowego obcokrajowca kosztująca 7,5 tys. zł nie jest żadną barierą dla wielu polskich klubów.
Aby jednak nie zarzucono mi wyłącznie „krytyki dla samej krytyki”, chciałbym zaproponować inny model rozwoju polskiego hokeja. Liczę, że moje propozycje staną się przedmiotem dyskusji w środowisku hokejowym. W mojej opinii należy:
-
„Wymusić” na polskich klubach szkolenie młodzieży i dopuszczanie jej do drużyn seniorów poprzez wprowadzenie adekwatnego limitu zawodników z zagranicy. Takie limity obowiązują w wielu krajach, które stoją na znacznie wyższym hokejowym poziomie.
-
Przemyśleć utworzenie w Polskim Związku Hokeja na Lodzie funkcji trenera-koordynatora i szefa wyszkolenia młodzieży. Osoba piastująca to stanowisko powinna posiadać nie tylko wysokie kwalifikacje, ale mieć poczucie swoistej misji. Trener-koordynator winien organizować i prowadzić wraz z PZHL szkolenia i kursy dla trenerów klubowych oraz przynajmniej raz w miesiącu wizytować kluby i kontrolować procesy treningowe.
-
Dążyć do utworzenia we wszystkich klubach funkcji zatrudnionego na współfinansowanym przez PZHL etacie trenera-koordynatora ds. młodzieży. Byłaby to wymierna pomoc dla klubów (a w dalszej perspektywie także dla reprezentacji), natomiast sam Związek zyskałby znaczący wpływ na proces szkolenia młodzieży.
-
Zaplanować strategię odejścia od obecnie obowiązującego limitu obcokrajowców na rzecz jego zmniejszenia drogą ewolucji aż do stanu maksymalnie 3-4 obcokrajowców. Wiele klubów obecnie żąda całkowitego otwarcia ligi, co w mojej opinii byłoby krokiem wręcz samobójczym. Czy w ciągu ostatnich dwudziestu lat poziom polskiego hokeja podniósł się za sprawą zwiększania liczby obcokrajowców w polskiej ekstralidze? Nie jestem o tym przekonany. Proponuję zatem następujące rozwiązanie:
- Sezon 2019/20 - limit 6 obcokrajowców; licencja za 7. - 25 tys. zł, za 8. - 50 tys. zł.
- Sezon 2020/21 - limit 6 obcokrajowców (bramkarz liczony za dwóch); licencja za 7. - 30 tys. zł, za 8. - 55 tys. zł.
- Sezon 2021/22 - limit 5 obcokrajowców; licencja za 6. - 30 tys. zł, za 7. - 60 tys. zł., za 8. - 70 tys. zł.
- Sezon 2022/23 - limit 5 obcokrajowców (bramkarz liczony za dwóch); licencja za 6. - 40 tys. zł, za 7. - 65 tys. zł.
- Sezon 2023/24 - limit 5 obcokrajowców; licencja za 6. - 45 tys. zł, za 7. - 70 tys. zł.
- Sezon 2024/25 - limit 5 obcokrajowców; licencja za 6. - 50 tys. zł, za 7. - 75 tys. zł.
Zdaję sobie sprawę, że proces realizacji tej strategii może potrwać nawet kilkanaście lat. Jeśli jednak życzymy sobie odbudowy polskiego hokeja na lodzie, to inna droga niż „praca u podstaw” po prostu nie istnieje.
Los polskiego hokeja z oczywistych powodów leży mi na sercu. Dlatego też proszę kibiców, działaczy, zawodników i byłych kolegów z reprezentacji o konstruktywną dyskusję.
Dyrektor Sportowy JKH GKS Jastrzębie
Leszek Laszkiewicz