„Hokej to nie tylko gra. To szkoła życia”
Za prekursora szkolenia hokejowej młodzieży w Jastrzębiu-Zdroju można uważać samego „ojca” jastrzębskiego hokeja, Stanisława Ogazę. To wszak właśnie on zgromadził wokół siebie młodych ludzi z okolicy, którzy pod szyldem LZS Jastrzębianka występowali w klasie A oraz w III lidze. Dość przypomnieć, że Florian Gomola i Jan Posłuszny, którzy wraz z Ogazą założyli klub, mieli w 1953 roku odpowiednio 16 i 17 lat. Młodzież garnęła się na zamarznięty basen w Zdroju, a rybnickie „Nowiny” donosiły w drugiej połowie lat pięćdziesiątych o „25 początkujących” podopiecznych Stanisława Ogazy oraz o „ostrej grze” bardzo młodych zawodników Jastrzębianki (urodzonych w latach 1939-1943) przeciw Silesii Rybnik.
W 1961 roku założony został Górnik Jastrzębie, inicjatorem powstania którego był wspomniany wyżej Gomola. Sekcja hokeja wciąż oparta była o zawodników „stąd”, ale o szkoleniu młodzieży z prawdziwego zdarzenia mogliśmy mówić od lat siedemdziesiątych, gdy sprawę rozwoju „narybku” w swoje ręce wziął słynny Jerzy Trójca. Jak to wyglądało u podstaw? - Trener Trójca przyszedł do naszej Szkoły Podstawowej nr 4 na lekcję wychowania fizycznego i ogłosił, że prowadzony jest nabór do drużyny hokejowej. Zgłosiło się mnóstwo chętnych. Trener zrobił ostry przesiew, przygotowując wymagające testy sprawnościowe. Po jakimś czasie do domu dotarł telegram, że zostałem zakwalifikowany do zespołu. To było niezwykłe wyróżnienie! - wspominał na łamach książki „65 lat hokeja na lodzie w Jastrzębiu-Zdroju” Andrzej Frysztacki, późniejszy napastnik, prezes i wiceprezes naszego klubu. W 1975 roku w młodym mieście powstało wreszcie prawdziwe lodowisko. Wcześniej bowiem jastrzębscy hokeiści zmuszeni byli podejmować rywali na katowickim Torkacie.
Sekcja hokeja z centrum na Jastorze pęczniała od młodzieży, z której wyłonili się potem tacy zawodnicy, jak Sławomir Wieloch (pierwszy jastrzębski olimpijczyk!), Andrzej Pokorny, Leszek Laszkiewicz, Daniel Laszkiewicz, Marek Kurowski, Grzegorz Dziwota, Wojciech Maciejczyk, Tomasz Leksander i wielu innych. Sporo tych chłopaków to wychowankowie słynącego z twardej ręki trenera Jacka Dywana, który do dziś współpracuje z JKH GKS Jastrzębie. Pierwsze sukcesy na niwie ogólnopolskiej miały miejsce właśnie pod rządami Dywana, gdy młodzi jastrzębianie na początku lat osiemdziesiątych zdobyli kolejno brąz (Nowy Targ) i srebro (Janów) Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży. Dodajmy, że to między innymi za sprawą szkolenia „narybku” jastrzębski hokej przetrwał drugą połowę lat osiemdziesiątych oraz trudne lata dziewięćdziesiąte.
W 1996 roku seniorzy JKH Czarne Jastrzębie, klubu-następcy sekcji hokejowej GKS Jastrzębie i KKS Zofiówka, rozegrali swój ostatni oficjalny ligowy mecz przed powstaniem nowego, zadaszonego Jastora. W ekipie prowadzonej przez Krzysztofa Pawłowskiego mieli okazję zadebiutować na seniorskim poziomie m.in. Leszek i Daniel Laszkiewiczowie. Aż do 2005 roku w Jastrzębiu-Zdroju działały wyłącznie grupy młodzieżowe, za których prowadzenie odpowiadał pochodzący z Kazania trener Edward Miłuszew.
Za największy sukces tamtego okresu można uznać zdobyte w 2001 roku wicemistrzostwo Polski żaków, po które w Nowym Targu sięgnęła ekipa prowadzona przez Marka Kozyrę. W jej składzie byli m.in. Kamil Górny, Tomasz Kulas czy Mateusz Bryk, których jastrzębskim kibicom nie trzeba przedstawiać. Dodajmy, że szkolenie młodzieży opierało się także na współpracy ze Szkołą Podstawową nr 20. - Żaden klub nie może na dłuższą metę funkcjonować bez młodzieży i bez współpracy z placówkami oświatowymi. Przecież przez „Dwudziestkę”, gdzie dzięki przychylności dyrektora Jerzego Błaszczyka powstały klasy sportowe, przewinęło się mnóstwo naszych wychowanków, z braćmi Laszkiewiczami na czele - zaznaczył Andrzej Frysztacki.
Za sprawą szkolenia młodzieży nasz klub był w stanie wystawić zespół do pierwszoligowych zmagań w sezonie 2005/2006, gdy JKH Czarne Jastrzębie wróciły na seniorską mapę Polski. Zanim jednak na Jastor zawitała ekstraliga, jastrzębski hokej zanotował największy w swojej historii sukces na niwie pracy z młodzieżą, gdy w 2007 roku w Gdańsku drużyna prowadzona przez Stanisława Małkowa i Jacka Chrabańskiego zdobyła historyczne mistrzostwo Polski juniorów. W finale tych zawodów jastrzębianie pokonali Zagłębie Sosnowiec 1:0 po złotym golu Mateusza Danieluka w przedostatniej minucie spotkania. Kadrę złotej drużyny tworzyli: Kamil Kosowski (najlepszy bramkarz turnieju), Bartosz Mrula; obrońcy: Paweł Lerch, Kamil Górny, Przemysław Kurzeja, Tobiasz Bigos (najlepszy obrońca turnieju), Tomasz Pastryk, Witold Zawadzki, Łukasz Pomorski; napastnicy: Mateusz Danieluk, Tomasz Kulas, Mateusz Krzak, Krzysztof Dębowski, Łukasz Materna, Arkadiusz Kąkol, Michał Szczurek, Michał Frysztacki, Mateusz Bryk, Tomasz Mackiewicz, Artur Olszewski i Wojciech Bąkowski.
Symboliczne, że to właśnie sukcesem młodzieży jastrzębski hokej przypomniał się polskiemu kibicowi. W 2008 roku JKH GKS Jastrzębie zawitał do ekstraligi, a trzon kadry przez kolejne lata w mniejszym lub większym stopniu tworzyli wychowankowie. Dwóch z nich, bracia Łukasz i Radosław Nalewajkowie, pełnili zaszczytne role kapitanów ekstraligowego zespołu, a Radosław był nawet kapitanem reprezentacji Polski!
Sukcesu z 2007 roku najstarsza młodzież JKH GKS Jastrzębie nie zdołała jak dotychczas powtórzyć, zdobywając przez kolejne dwanaście lat jeden srebrny (2018) i cztery brązowe (2010, 2016, 2017, 2019) medale Mistrzostw Polski Juniorów. W ostatnich czterech latach nasz klub rok w rok stawał na podium, a o skali postępu w szkoleniu młodzieży niech świadczy fakt, iż brak złotego medalu z lat 2017-2018 praktycznie wszyscy uważali za... porażkę. Nie ukrywali tego ani zawodnicy, ani trenerzy, ani działacze. Nasze ekipy z tamtych lat oparte były przecież o zawodników ogranych w ekstralidze (Dominik Paś, Jakub Michałowski, Dominik Jarosz, Kamil Wróbel, Patryk Pelaczyk), którzy po „kryzysie 2015 roku” dołączyli do drużyny seniorów. Niestety, będący zdecydowanymi faworytami młodzi jastrzębianie przekonali się, że hokej potrafi być bardzo nieprzewidywalny.
Jednak sukcesy juniorów to jedynie „wisienka na torcie” szkolenia „narybku”. Wszystkie grupy młodzieżowe naszego klubu w ciągu ostatnich dwunastu „ekstraligowych” lat wielokrotnie sprawiały kibicom mnóstwo radości. W 2009 roku podopieczni Daniela Czubińskiego wywalczyli w Nowym Targu „nieoficjalne” wicemistrzostwo Polski w mini-hokeju zawodników z rocznika 2000 i młodszych. W kadrze tej ekipy byli m.in. Kamil Wałęga i Jan Sołtys, którzy obecnie są siłą napadu drużyny trenera Roberta Kalabera. Trzy lata później Sołtys i Wałęga stanowili filary drużyny żaków młodszych, które w Tychach zdobyły złoto (także „nieoficjalne”) w swojej kategorii wiekowej. O włos od powtórzenia ich sukcesu były w tym okresie także żaki starsze (z Pasiem, Michałowskim i Jaroszem na czele), zdobywając na Jastorze wicemistrzostwo Polski. To „złote pokolenie” także w kolejnych latach przynosiło nam sporo radości, zdobywając mistrzostwo Polski juniorów młodszych (2018 - trener Zbigniew Wróbel), wicemistrzostwo Polski juniorów młodszych (2016), mistrzostwo Polski młodzików (2013 - trener Marek Chrabański; 2015 - trener Jacek Chrabański), wicemistrzostwo Polski młodzików (2014), wicemistrzostwo Polski żaków starszych (2013, 2015) czy złoto finałów turnieju mini-hokeja Czerkawski Cup na Zimowym Stadionie Narodowym (2016 - trener Mariusz Bernacki).
Podsumowując - od wielu lat rok w rok możemy liczyć na kolejne sukcesy naszej młodzieży, a gablota z pucharami, medalami i trofeami następców Leszka Laszkiewicza „puchnie” do tego stopnia, że... powoli trzeba pomyśleć o znacznie większej!