Po raz kolejny bez punktów opuszczają Jastor hokeiści Comarch Cracovii. JKH tym razem wygrał w stosunku 5:3, a dwa gole na swoim koncie zapisał Maciej Urbanowicz, kapitan klubu z Leśnej.
Trener JKH, Róbert Kaláber nie mógł brać pod uwagę czterech zawodników przy ustalaniu składu na mecz z Cracovią. Kontuzjowani są Mateusz Danieluk, Vołodymyr Aleksyuk i Łukasz Nalewajka, a z Filipem Drzewieckim klub rozwiązał umowę. Popularny "Drzewko" nie spełnił oczekiwań sztabu trenerskiego, który od 30-letniego zawodnika wymagał zdecydowanie więcej, aniżeli to, co Drzewiecki pokazał w 32 meczach. Zdobył w nich zaledwie trzy gole, a przy ośmiu asystował.
Braki kadrowe nie wpłynęły znacznie na formę podopiecznych Róberta Kalábera. Jastrzębianie całkowicie zdominowali grę w pierwszej odsłonie, co miało odzwierciedlenie w wyniku. Po dwudziestu minutach JKH prowadził już 3:0. Każdy następny gol był ładniejszy od poprzedniego. Prawdziwym majstersztykiem była sytuacja na 3:0, kiedy Maciej Urbanowicz wykorzystał pojedynek oko w oko z Rafałem Radziszewskim. Kapitan gospodarzy cierpliwie wyczekał reprezentacyjnego golkipera i zmieścił gumę pod parkanami "Radzika".
Zbyt łatwo wygrana odsłona uśpiła czujność hokeistów JKH. Pasy zaraz po przerwie wzięły się za odrabianie strat. Niespełna minutę po wznowieniu gry pierwszą bramkę dla Cracovii zdobył Marek Wróbel. Cracovia nie odpuszczała, a Przemysław Odrobny miał coraz więcej pracy. W 35. minucie po raz drugi musiał wyciągać krążek z bramki. Niepilnowany Dennis McCauley huknął po lodzie w długi róg i JKH prowadził już tylko jednym golem. Nie minęły trzy minuty i był już remis. Przyjezdni zdołali wyrównać mimo gry w liczebnym osłabieniu. Marek Kalus dołożył tylko kija po uderzeniu Patryka Wajdy. Jastrzębianie zdołali się pozbierać jeszcze podczas gry w przewadze. Celnym uderzeniem z ostrego kąta popisał się Artem Bondariev, który po raz drugi w tym sezonie wręcz ośmieszył Rafała Radziszewskiego w ten sam sposób.
W trzeciej tercji gospodarze poszli za ciosem i zdobyta w 42. minucie bramka pozwoliła jastrzębianom spokojnie kontrolować grę. Wszystko dzięki indywidualnej akcji Macieja Urbanowicza, który swobodnie wjechał w tercję rywala i pewnym strzałem po lodzie zdobył piątego gola dla swojego zespołu. Cracovia próbowała jeszcze w końcówce odwrócić losy spotkania, stosując manewr ze ściągnięciem bramkarza, ale na marne. Kontaktowy gol nie padł i JKH po zwycięstwie 5:3 zainkasował komplet punktów. O kolejne hokeiści Róberta Kalábera powalczą w piątek w Nowy Targu. Na Jastror JKH wróci w niedzielę 25 stycznia. Wyjątkowo mecz rozpocznie się o godzinie 19:00.
Polska Hokej Liga - 37. kolejka - 20/01/2015 (wtorek) - Jastrzębie-Zdrój - godz. 18:00
JKH GKS JASTRZĘBIE - COMARCH CRACOVIA 5:3 (3:0, 1:3, 1:0)
1:0 - 02:55 - Kamil Świerski - Szymon Marzec, Mateusz Bryk
2:0 - 07:56 - Richard Bordowski - Leszek Laszkiewicz
3:0 - 15:40 - Maciej Urbanowicz - Radosław Nalewajka, Mateusz Bryk
3:1 - 20:55 - Marek Wróbel - Sebastian Kowalówka, Louis Liotti
3:2 - 34:57 - Dennis McCauley - Patryk Wajda
3:3 - 37:51 - Marek Kalus - Patryk Wajda, Dennis McCauley (4/5)
4:3 - 38:23 - Artem Bondariev - Maciej Urbanowicz, Mateusz Rompkowski (5/4)
5:3 - 41:44 - Maciej Urbanowicz - Jan Steber
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny (Zabolotny) - Němeček, Rompkowski, Laszkiewicz, Polodna, Bordowski - Protivný, Bryk, Urbanowicz, Steber, Ł. Nalewajka - Górny, Kantor, Kulas, Bondariev, Plichta - Pastryk, Przygodzki, Marzec, Świerski.
Comarch Cracovia: Radziszewski (R. Kowalówka) - Noworyta, A. Kowalówka, S. Kowalówka, Słaboń, Stoklasa - Liotti, Wajda, McCauley, Wróbel, Kalus - Maciejewski, Kłys, Fraszko, Kozłowski, Wiśniewski - Witowski, Kruczek, Jaros, Kisielewski.
Kary: 4 min - 4 min / Strzały: 41-27 / Widzów: 900.
Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny) - Artur Hyliński, Rafał Noworyta (liniowi).
Trenerzy: Róbert Kaláber (JKH GKS Jastrzębie) - Rudolf Roháček (Comarch Cracovia)