W pojedynku mistrza Polski z wciąż aktualnym liderem ekstraligi ponownie lepsi okazali się hokeiści GKS Tychy. Tym samym naszemu zespołowi, mimo lepszego występu niż dwa tygodnie temu, nie udał się rewanż za przegraną w Superpucharze Polski.
Zadowoleni z gry gospodarzy mogliśmy być przede wszystkim w pierwszej tercji, po której JKH GKS powinien był prowadzić co najmniej dwoma golami. Niestety, naszym napastnikom na drodze stawał znakomicie dysponowany John Murray, który skapitulował tylko raz - w 13. minucie po akcji Jakuba Michałowskiego. Gospodarze nie zdołali niestety utrzymać tego prowadzenia i zaledwie 66 sekund później znów był remis, gdy nasza defensywa nie upilnowała szarżujących Alexa Szczechury i Bartłomieja Pociechy.
O drugiej odsłonie chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Najpierw jastrzębianie nie zdołali odzyskać prowadzenia mimo dwóch kolejnych kar dla gości, a następnie po fatalnym błędzie we własnej tercji guma trafiła wprost pod nogi Bartłomieja Jeziorskiego, który spokojnie wykorzystał "prezent" i podał do Gleba Klimienki, a ten wykonał wyrok. Niebawem było już 1:3, a w roli kata tym razem wystąpił Adam Bagiński.
Ten kluczowy moment gry zaważył na wyniku. Na dodatek początku ostatniej odsłony gościom dopisało szczęście, bowiem Denis Akimoto za sprawą fartownego rykoszeta otrzymał gumę na czystej pozycji i po raz czwarty wpakował ją do bramki Ondreja Raszki. Gospodarze zerwali się jeszcze do odrabiania strat, czego efektem była piękna akcja Martina Kasperlika ukoronowana pokonaniem Murray'a. Jednak w ostatnich dziesięciu minutach tafla należała ponownie do mistrza Polski, który ukłuł jeszcze dwa razy. W 53. minucie uczynił to Bartłomiej Jeziorski, a w 57. - Jakub Witecki, wykańczając akcję całego zespołu. Tym samym trzy punkty pojechały do Tychów, a nam przyszło przełknąć gorycz pierwszej ekstraligowej porażki w tym sezonie.
Teraz przed naszym zespołem kilkadziesiąt godzin na regenerację oraz "mentalny powrót do gry", bowiem już w niedzielę czeka nas arcyciężki wyjazd na Comarch Cracovię.
27 września 2019, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 2:6 (1:1, 0:2, 1:3)
1:0 Michałowski (Wałęga, Sołtys) 12:58
1:1 Pociecha (Szczechura, Cichy) 14:04
1:2 Klimenko (Jeziorski) 27:47
1:3 Bagiński (Witecki, Galant) 29:17
1:4 Akimoto (Novajovsky) 43:59 5/4
2:4 Kasperlik (Paś, Radzieńciak ) 44:59
2:5 Jeziorski (Ciura, Komorski) 52:06
2:6 Witecki (Jeziorski, Kogut) 56:45
JKH GKS Jastrzębie: Raszka - Michałowski, Górny, Urbanowicz, Jarosz, Kasperlik - Jabornik, Kostek, Iossafov, Rohtla, Wróbel - Jass, Radzieńciak, Paś, Wałęga, Sołtys - Matusik, Gimiński, Ł. Nalewajka, Kulas, R. Nalewajka
GKS Tychy: Murray - Jeronow, Novajovsky, Komorski, Szmatula, Mroczkowski - Kogut, Bryk, Bagiński, Galant, Witecki - Pociecha, Ciura, Klimienko, Cichy, Szczechura - Kolarz, Akimoto, Jeziorski, Rzeszutko, Gościński
Strzały: 24 - 39 / Kary: 14 - 10 / Widzów: 600
Sędziowali: Tomasz Radzik, Krzysztof Kozłowski (główni) oraz Marcin Młynarski, Paweł Kosidło (liniowi).