Po piątkowym spotkaniu na konferencji prasowej z dziennikarzami jak zawsze spotkali się trenerzy obu ekip. Energę Toruń reprezentował asystent Jurija Czucha Michał Plaskiewicz, natomiast ze strony gospodarzy jak zawsze swoją opinią podzielił się Robert Kalaber.
- Na wstępie chciałem pogratulować zwycięstwa gospodarzom. Wynik 1:0 nie zdarza się często. Mieliśmy dziś swoje momenty, mieliśmy dużo przewag. Ale niestety nie udało nam się pokonać dobrze broniącego Raszki. Tyle... - podsumował krótko Michał Plaskiewicz, który jeszcze do niedawna dawał nam się we znaki jako znakomity bramkarz torunian.
- Dziękuję za gratulacje - rozpoczął trener JKH GKS Jastrzębie Robert Kalaber. - Pierwsza tercja była dobra w naszym wykonaniu, choć zanotowaliśmy trzy nieodpowiedzialne kary. Od drugiej części gry trochę brakowało nam sił. Mamy za sobą ciężkie wyjazdy i dlatego nie zagralismy dziś najlepszego spotkania. Popełniliśmy sporo błędów, co wynika właśnie z tego, że chłopaki są zmęczone. Tak jak powiedział kolega, dzisiejszy wynik utrzymał nam Raszka, który wybronił kilka groźnych sytuacji - przyznał Kalaber. - Najważniejsze jest to, że doliczamy trzy punkty. Teraz szykujemy się do kolejnego meczu - dodał Słowak.
Robert Kalaber odpowiedział także na pytanie red. Bogdana Nathera ("Sport") dotyczące Kamila Wałęgi, którego zabrakło na tafli. - To niegroźny uraz. Po prostu nie chcemy przemęczać tego chłopaka. Jest młody, a przed nim Mistrzostwa Świata do lat 20 - wyjaśnił szkoleniowiec JKH GKS Jastrzębie. - Wałęga ma karierę przed sobą, a my obecnie mamy jeszcze innych zawodników do gry. Chcemy, aby chłopak całkowicie wyleczył tę niegroźną kontuzję. W przyszłym tygodniu powinien wrócić do treningów - uzupełnił Kalaber.