Po derbowym zaległym pojedynku JKH GKS Jastrzębie z GKS Katowice (2:0) przedstawiciele sztabów trenerskich obu drużyn wyrazili swoje opinie na temat zakończonych zawodów. Spotkanie podsumowali Piotr Sarnik (II trener GKS Katowice) oraz Robert Kalaber (JKH GKS Jastrzębie), który nie ukrywał radości z trzech punktów, a zarazem surowo ocenił zachowanie pierwszego szkoleniowca rywali, który po meczu nie zdobył się na podanie ręki zwycięzcom.
- Dzisiejszy mecz był bardzo wyrównany. Jastrzębie wygrało 2:0, ale - prawdę mówiąc - z gry było 1:0. Równie dobrze to my mogliśmy dziś wygrać i mieliśmy do tego okazje. Niestety, naszą bolączką jest od jakiegoś czasu skuteczność - żałował Piotr Sarnik. - Wiemy, że w tym aspekcie musimy się przełamać. To było spotkanie z dużą ilością walki. Sporo było gry defensywnej, natomiast sytuacji podbramkowych - niewiele. Jastrzębie wykorzystało to, co stworzyło. Kiedy my popełniliśmy błąd, to gospodarze to "wzięli". Natomiast jeżeli Jastrzębie popełniło błąd, to myśmy tego "nie wzięli" - podsumował II trener gości.
Następnie głos zabrał Robert Kalaber. - Zacznę od końca. Było tu już kilku trenerów, ale... To nie będzie o Piotrze, ponieważ on przyszedł i pogratulował. Natomiast fiński trener - zero pokory. "Wypłakał" sobie ten mecz. Wiedział, że według prawa [za poprzednie spotkanie - przyp. red.] powinien być walkower, ponieważ zespół nie przystąpił do meczu. My trzymaliśmy się regulaminu. Wyszliśmy na taflę i zrobiliśmy wszystko tak, jak miało być. Dzisiejszego pojedynku w ogóle miało nie być. Katowice miały wtedy za sobą mecz w Detvie, byli zmęczeni i nie mieli pierwszego bramkarza, Rahma. Przyjechali tu [4 października - przyp. red.] w składzie, w którym wiedzieli, że będą mieli ciężko. Dziś natomiast byli w komplecie. Dlatego jestem bardzo zadowolony, że wywalczyliśmy to zwycięstwo. Ale żeby trener pokonanej drużyny nie przyszedł, nie podał ręki i nie pogratulował? Szkoleniowiec z fińskiej ekstraklasy? Zero pokory. Takie zachowanie mi się nie podoba - nie ukrywał surowej oceny Robert Kalaber.
- Natomiast jeśli chodzi o dzisiejszy mecz, to były to bardzo wyrównane zawody. Już po pierwszej tercji było widać, że to jest spotkanie "do jednej bramki" i na jeden błąd. Kto strzeli gola, ten będzie bardzo blisko wygranej. Jestem bardzo zadowolony, że nasze chłopaki tak walczyły i wytrzymały tempo zawodów. Te trzy punkty są bardzo ważne w tabeli ekstraligi. Rywal ma jedenastu obcokrajowców, prawie samych Finów. My mamy pięciu zawodników z zagranicy. Dlatego jestem bardzo zadowolony z tego, jak walczyli nasi młodzi zawodnicy oraz z samego wyniku i z tego, co zaprezentowaliśmy na tafli - powiedział szkoleniowiec JKH GKS Jastrzębie.
Przypomnijmy, że w niedzielę o godz. 17:00 JKH GKS Jastrzębie czeka wyjazdowe spotkanie w Katowicach.