Ten mecz hokeiści i kibice JKH GKS Jastrzębie zapamiętają na długo. Nasz zespół prowadził w pojedynku z Lotosem PKH Gdańsk już 3:0 i był na dobrej drodze do podtrzymania zwycięskiej passy, a tymczasem w trzeciej tercji goście zdobyli cztery bramki i wywieźli z Jastora komplet punktów. O wygranej rywali zadecydował gol... jastrzębianina - Tomasza Pastryka, który na 19 sekund przed końcem uderzył z połowy tafli, czym zaskoczył Davida Marka.
Pierwsza tercja była najbardziej wyrównaną częścią meczu. Obie drużyny stworzyły sobie po kilka sytuacji podbramkowych, ale David Marek i Tomasz Fuczik spisywali się do pierwszej przerwy bez zarzutu. Fuczik popisał się zresztą nie lada refleksem w 4. minucie, gdy upadając zdołał jeszcze wybić gumę z linii bramkowej po strzale Martina Kasperlika.
W drugiej odsłonie na tafli zaczęło mocno iskrzyć, szczególnie z udziałem gdańszczanina w barwach JKH GKS Jastrzębie, czyli Macieja Urbanowicza, który lądował na ławce kar po starciach z Vladislavem Havlikiem i Oskarem Lehmannem. Gdy do Urbanowicza i Havlika dołączył Gołowin, na tafli zrobiło się znacznie luźniej, co jastrzębianie wykorzystali już w 22. minucie, kiedy to po uderzeniu z dystansu Henricha Jabornika wynik otworzył dobitką Arkadiusz Kostek. Nie minęło sześć minut i gospodarze podwyższyli prowadzenie, tym razem po kapitalnej indywidualnej akcji Martina Kasperlika. W 37. minucie ponownie przypomniał o sobie Havlik, który zaatakował Łukasza Nalewajkę, w rezultacie czego nasz napastnik niebezpiecznie uderzył w bandę i został odwieziony do szpitala. Winowajca otrzymał zasłużoną karę meczu.
Początek trzeciej tercji należał do JKH GKS, który przy grze w przewadze podwyższył prowadzenie na 3:0 za sprawą uderzenia z bliska Macieja Urbanowicza. Obecni na Jastorze kibice nie mieli prawa przewidywać tych emocji, które miały ich jeszcze czekać w tym meczu... Początek horroru nastąpił w 43. minucie, gdy Jegor Rożkow sobie tylko znanym sposobem zmieścił gumę obok Davida Marka. Niebawem kontaktowe trafienie dla Lotosu PKH zapisał na swoje konto Petr Polodna. Co gorsza, chwilę potem goście przez kilkadziesiąt sekund grali w podwójnej przewadze, ale wówczas jeszcze rezultat nie uległ zmianie.
Niestety dla naszego zespołu stało się to faktem w 56. minucie, gdy z dystansu huknął ponownie Jegor Rożkow, a David Marek nie zdołał zatrzymać jego strzału. Tym samym podopieczni Marka Ziętary już w tej sytuacji dokonali niezwykłego wyczynu, nadrabiając trzybramkową stratę. Jeszcze w 59. minucie szansę na odzyskanie prowadzenia miał Kamil Wałęga, ale nie dał rady pokonać Fuczika. Gdy wszyscy na Jastorze sposobili się do dogrywki, na uderzenie z połowy tafli zdecydował się Tomasz Pastryk. Strzał "Pastora" zaskoczył Marka, który nie popisał się przy tym stosunkowo prostym uderzeniu i tym samym na 19 sekund przed syreną gdańszczanie zapewnili sobie sensacyjne trzy punkty.
Należy dodać, że do wtorkowego spotkania nasz zespół przystąpił przetrzebiony kontuzjami, o czym piszemy w osobnej informacji. W pojedynku z Lotosem PKH zabrakło Jesse Rohtli, Artema Iossafova, Jana Sołtysa i Radosława Nalewajki, a na dodatek podczas tego pojedynku urazu nabawił się także Łukasz Nalewajka.
Mimo porażki z drużyną z Gdańska JKH GKS utrzymał pozycję lidera ekstraligi. Teraz przed podopiecznymi Roberta Kalabera domowy mecz z Energą Toruń (piątek, godz. 18:00) oraz rewanżowy mecz z Lotosem PKH.
19 listopada 2019, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - Lotos PKH Gdańsk 3:4 (0:0, 2:0, 1:4)
1:0 Kostek (Jabornik, Kasperlik) 22:10 4/3
2:0 Kasperlik (Jabornik) 28:22
3:0 Urbanowicz (Paś, Kasperlik) 40:35 5/4
3:1 Rożkow (Gołowin, Popow) 42:24
3:2 Polodna (Smal, Szurowski) 43:11
3:3 Rożkow (Tesliukiewicz) 55:26
3:4 Pastryk (Gołowin, Rożkow) 59:41
JKH GKS Jastrzębie: Marek - Jabornik, Kostek, Urbanowicz, Paś, Kasperlik - Jass, Górny, Ł. Nalewajka, Wałęga, Sawicki - Gimiński, Auvinen, Matusik, Jarosz, Pelaczyk - Michałowski, Radzieńciak, Płachetka, Kulas.
Lotos PKH Gdańsk: Fuczik - Bilcik, Havlik, Steber, Polodna, Vitek - Tesliukiewicz, Krasowskij, Popow, Rożkow, Gołowin - Pastryk, Lehmann, Danieluk, Pesta, Marzec - Naróg, Szurowski, Stasiewicz, Mocarski, Smal.
Strzały: 42 - 32 / Kary: 16 - 33 / Widzów: 500.
Sędziowali: Przemysław Kępa, Mirosław Cybuch (główni) oraz Kamil Korwin, Mateusz Niżnik (liniowi).