- Życzę Wam dużo pogody ducha podczas Bożego Narodzenia, ale także tego, abyście... już teraz cieszyli się na turniej finałowy o Puchar Polski! Będziemy ciężko pracować na to, aby sprawić Wam radość także po świętach - mówi w specjalnym przedświątecznym wywiadzie trener Robert Kalaber. Szkoleniowiec JKH GKS Jastrzębie ujawnia też m.in., że w piątkowym półfinale z Podhalem prawdopodobnie zagra Jesse Rohtla! Zapraszamy do lektury.
- Co należy zrobić, aby obronić Puchar Polski? Oczywiście poza tym, że trzeba... wygrać dwa mecze.
Robert Kalaber - Po prostu musimy dobrze przygotować się do udziału w tym wydarzeniu. Jestem pewien, że zrobimy wszystko, aby tak było. Będziemy pracować nawet podczas świąt. Spotykamy się już 25 grudnia i tego dnia mamy normalny trening. Jedynie w Wigilię możemy liczyć na dłuższą chwilę w gronie rodzinnym. Powtórzę, że czynimy maksimum ku temu, aby być dobrze przygotowanym do turnieju finałowego w Tychach.
- Czyli w Pierwsze Święto, gdy cały świat odpoczywa i świętuje, nasz zespół będzie wylewał poty na lodzie?
- Tak. Tego wymaga od nas obowiązek. Taka jest nasza praca. Kiedy trzeba zagrać, to musimy grać. A skoro musimy grać, to należy być na tę grę odpowiednio przygotowanym. W związku z tym spotykamy się 25 grudnia na Jastorze i mamy normalny trening.
- Odnosząc się już wyłącznie do turnieju finałowego nie możemy nie wspomnieć, że postawa naszego zespołu w grudniu nie budzi optymizmu. Sporo było tych porażek, a na dodatek nie omijały nas kontuzje.
- Rzeczywiście, nie jest łatwo. W tym sezonie postawiliśmy bardziej na "jakość" naszych zawodników, aniżeli na ich "ilość". Dysponujemy kilkoma chłopakami, którzy mają spore doświadczenie i "ciągną" ten zespół. Niestety, dopadły nas kontuzje i złapaliśmy trochę kar. Sytuacja nie układa nam się dokładnie tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Jednak sezon jest długi, a my robimy wszystko, aby przetrwać ten trudny okres i wyjść z niego. Musimy uzbroić się w cierpliwość i nie ustawać w pracy. Czekamy, aż kontuzjowani zawodnicy wrócą do składu. Jestem przekonany, że niebawem nasza gra będzie wyglądać tak, jak powinna wyglądać.
- Po Jastorze krążą plotki, że Jesse Rohtla być może zagra w Pucharze Polski...
- To nie są plotki. Myślę, że szanse na występ Rohtli w Tychach można oszacować na 90%. Już w poprzednim tygodniu Jesse pracował na lodzie i od pewnego czasu normalnie trenuje z drużyną. Robi wszystko to, co pozostali zawodnicy. W ostatnich meczach Fin nie wystąpił, ponieważ nie chcemy niczego na siłę przyspieszać. Aktualnie czynimy, co się da, ku temu, aby Rothla był absolutnie i całkowicie gotowy do gry w Pucharze Polski.
- A co z ukaranymi zawodnikami, czyli Marisem Jassem i Maciejem Urbanowiczem?
- Obaj mogą zagrać w Pucharze Polski. Jassowi i tak skończyła się kara wraz z meczem z Unią Oświęcim, natomiast dyskwalifikacja Urbanowicza obowiązuje wyłącznie w rozgrywkach ligowych. Może on zatem zagrać w Pucharze Polski, natomiast pauzował będzie jeszcze podczas styczniowego starcia z Zagłębiem Sosnowiec.
- Z kim wolałby pan zmierzyć się w finale? Z GKS Tychy czy z Unią Oświęcim?
- Absolutnie o tym nie myślimy. Chcemy być jak najlepiej przygotowani na cały turniej, ale w żadnej mierze nie myślimy o spotkaniu finałowym. Pracujemy na maksa, aby w ogóle tam się znaleźć. Jeśli pokonamy Podhale Nowy Targ, wtedy zastanowimy się nad tą kwestią. Na razie celem numer jeden jest awans do finału.
- Naszego półfinału nie poprowadzą sędziowie ze Szwecji i Słowacji, którzy zostali zaproszeni do Tychów. Żałuje pan tego?
- Nie chciałbym wypowiadać się na temat sędziów. Natomiast bardzo się cieszę, że niebawem zorganizowane zostanie spotkanie z arbitrami, w którym wezmą udział trenerzy i kapitanowie zespołów. Naprawdę, jestem bardzo zadowolony, że do tego dojdzie. Musimy mieć możliwość wzajemnego wytłumaczenia sobie wielu spraw. Uważam, że to dobry krok do przodu. Jeśli sędziowie zrozumieją nasze argumenty, a my z kolei znajdziemy zrozumienie dla ich opinii, to sytuacja się poprawi. A czy wolałbym sędziów z zagranicy? Nie ukrywam, że tak. Jednak z drugiej strony moje doświadczenie podpowiada mi, że we wszystkich transmitowanych na żywo spotkaniach sędziowie stawali na wysokości zadania. Liczę, że tym razem będzie podobnie.
- Na koniec chciałbym zapytać pana o świąteczne plany. Wprawdzie 25 grudnia już pracujecie, ale chyba znajdzie pan chwilę na wytchnienie?
- Tak, Wigilię spędzę w domu rodzinnym. Mam dwie córki, przyjdzie także moja mama i rodzice mojej żony. Wszyscy będziemy razem. Czasu na świętowanie jest rzeczywiście bardzo niewiele, ale postaramy się ten jeden dzień spędzić razem. Uczcimy te święta tak, jak należy.
- A czego trener Robert Kalaber życzy kibicom JKH GKS Jastrzębie na te święta?
- Życzę, aby były one spokojne, wesołe i spędzone w gronie rodzinnym. Chciałbym, abyście przy wigilijnym stole zasiedli z ludźmi, na którym Wam zależy. Życzę Wam też dużo pogody ducha podczas Bożego Narodzenia, ale także tego, abyście... już teraz cieszyli się na turniej finałowy o Puchar Polski! Będziemy ciężko pracować na to, aby sprawić Wam radość także po świętach.
- Czyli widzimy się na Jastorze o północy z 28 na 29 grudnia?
- Na pewno byłoby to wspaniałe!