Nie udało się naszemu zespołowi zatrzymać lidera z Tychów. W piątkowy wieczór na Jastorze po trudnym meczu JKH GKS Jastrzębie przegrał z mistrzem Polski 3:5 (1:2, 1:1, 1:2), ale mimo to utrzymał trzecią pozycję w tabeli, ponieważ Podhale Nowy Targ poniosło sensacyjną domową porażkę z Zagłębiem Sosnowiec.
Pierwsza tercja rozpoczęła się dla jastrzębian koszmarnie, bowiem już w 96. sekundzie Ondreja Raszkę zdołał po szybkiej kontrze pokonać strzałem z okolic bulika Jakub Witecki. Na to trafienie gospodarze odpowiedzieli w 6. minucie, gdy po znakomitym podaniu Radosława Sawickiego na wolne pole stan meczu ładnym strzałem wyrównał Henrich Jabornik. Niestety, kolejny cios znów wyprowadzili goście. Miało to miejsce w 13. minucie, kiedy to przy grze w przewadze Gleb Klimienko zdecydował się na uderzenie spod niebieskiej, a zasłonięty Ondrej Raszka nawet nie poruszył się przy tym trafieniu. W końcówce premierowej odsłony podopieczni Roberta Kalabera ofiarnie dążyli do wyrównania, jednak ani Kamilowi Wałędze, ani Jakubowi Gimińskiemu nie udało się pokonać świetnie dysponowanego Johna Murray'a.
Na drugą tercję gospodarze wyszli z Davidem Markiem między słupkami. Jego koledzy z pola mocno przycisnęli rywala, ale drugą bramkę zdobyli w najmniej spodziewanym momencie, bo przy grze w osłabieniu! W 28. minucie Radosław Nalewajka odzyskał gumę w tercji gości, podał do Macieja Urbanowicza, a ten na raty pokonał "Murarza". Jednak remis 2:2 utrzymał się zaledwie minutę, bo jeszcze w trakcie trwania kary Patryka Matusika tyszanie odzyskali prowadzenie, gdy nasz zespół pozostawił przed Markiem kompletnie niepilnowanego Aleksieja Jefimienkę. Ostatnie dziesięć minut to potężny napór JKH GKS, który jednak nie przyniósł pożądanych efektów. Gospodarze zmarnowali m.in. czterominutową grę w pięciu na czterech, gdy na ławce kar siedział Michael Kolarz.
Trzecia część gry także rozpoczęła się bardzo źle dla podopiecznych Roberta Kalabera. Już w 31. sekundzie po błędzie Henricha Jabornika szybki najazd wykonał Mateusz Gościński i podwyższył rezultat na 4:2. W kolejnych minutach inicjatywę mieli wprawdzie jastrzębianie, ale ponownie nic z niej nie wynikało. Dopiero w 55. minucie nasz zespół odzyskał kontakt po strzale Henri'ego Auvinena i rykoszecie od łyżwy Dominika Pasia. Niestety, na więcej nie pozwolił John Murray. Rezultat ustalił na finiszu spotkania Jakub Witecki, uderzając do opuszczonej już bramki gospodarzy.
Dodajmy, że w pojedynku z GKS Tychy nie zagrali Jesse Rohtla i Arkadiusz Kostek, którzy nie są jeszcze w pełni gotowi do walki na najwyższych obrotach. Tymczasem w niedzielę czeka nas kolejny niezwykle ciężki wyjazdowy mecz "o sześć punktów" z Unią Oświęcim. Natomiast na Jastorze widzimy się we wtorek na derbach z Naprzodem Janów.
24 stycznia 2020, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 3:5 (1:2, 1:1, 1:2)
0:1 Witecki (Galant) 01:26
1:1 Jabornik (Sawicki, Urbanowicz) 05:23
1:2 Klimienko (Bagiński, Jefimienko) 12:31, 5/4
2:2 Urbanowicz (R. Nalewajka) 27:48, 4/5
2:3 Jefimienko (Rzeszutko, Bagiński) 28:51, 5/4
2:4 Gościński (Komorski) 40:31
3:4 Paś (Auvinen, Kasperlik) 54:26
3:5 Witecki (Jeziorski) 59:35 (do pustej bramki)
JKH GKS Jastrzębie: Raszka (od 20:01 Marek) - Auvinen, Górny, Urbanowicz, Sawicki, Wałęga - Jabornik, Jass, Kasperlik, Paś, Iossafov - Gimiński, Michałowski, R. Nalewajka, Virtanen, Wróbel - Matusik, Radzieńciak, Ł. Nalewajka, Jarosz, Pelaczyk.
GKS Tychy: Murray - Kasperek, Novajovsky, Klimienko, Komorski, Jefimienko - Tuhkanen, Bizacki, Gościński, Cichy, Galoha - Kolarz, Kogut, Witecki, Galant, Jeziorski - Gruźla, Bagiński, Rzeszutko, Ubowski.
Strzały: 47 - 28 / Kary: 8 - 8 / Widzów: 600.
Sędziowali: Przemysław Kępa, Robert Długi (główni) oraz Kamil Korwin, Andrzej Nenko (liniowi).