Po raz pierwszy od czterech lat JKH GKS Jastrzębie przegrał ligowy mecz z Naprzodem Janów. Po emocjonującym meczu na Jantorze w stosunku 3:2 wygrali gospodarze, a decydującą o trzech punktach bramkę zdobył… Patryk Kogut.
Trzeci w tym sezonie pojedynek Naprzodu z JKH lepiej zaczął się dla podopiecznych Róberta Kalábera. W 9. minucie przed bramką Michała Elżbieciaka dobrze ustawił się Filip Drzewiecki, który uderzeniem z backhandu dał prowadzenie swojemu zespołowi. Bramkarz Naprzodu był w tej odsłonie zatrudniany jeszcze wiele razy, ale Filip Drzewiecki był jedynym, któremu udało się pokonać Elżbieciaka. Zdecydowanie mniej pracy miał Przemysław Odrobny. Najbliższy pokonania "Wiedźmina" był Patryk Kogut, którego uderzenie z 18. minuty golkiper JKH zablokował parkanem.
Druga odsłona była już bardziej wyrównana. Dwie dobre akcje w wykonaniu gospodarzy sprawiły, że w 35. minucie Naprzód prowadził 2:1. Wszystko zaczęło się od niezbyt mocnego strzału Łukasza Elżbieciaka, który przełamał rękę Przemysława Odrobnego. Sześć minut później już podczas przewagi liczebnej krążek do bramki JKH posłał Łukasz Podsiadło i przyjezdni musieli odrabiać straty. Ta sztuka udała się jastrzębianom w 39. minucie, gdy w swoim stylu zagrał Leszek Laszkiewicz. Najbardziej doświadczony hokeista JKH objechał bramkę, by idealnie nagrać krążek do niepilnowanego Petra Polodny. Ten musiał tylko sfinalizować całą sytuacją precyzyjnym uderzeniem w krótki róg. Remis po dwóch odsłonach sprawiał, że tercja numer trzy zapowiadała się niezwykle ciekawie.
Wynik pozostawał nierozstrzygnięty do 52. minuty, gdy przed doskonałą szansą na objęcie prowadzenia stanęli janowianie. Po dwóch kontrowersyjnych karach dla Tomáša Protivnego i Jana Stebera Naprzód grał w podwójnej przewadze. Miejscowym wystarczyło 30. sekund, by Patryk Kogut uszczęśliwił kibiców zgromadzonych na trybunach Jantoru. Od tego momentu podopieczni Waldemara Klisiaka nastawili się na obronę skromnej zaliczki. Pomagał im w tym upływający czas, który negatywnie wypływał na przyjezdnych. Gdy na zegarze pozostawało coraz mniej sekund, jastrzębianie popełniali coraz więcej błędów. Gra gości była na tyle niedokładna, że nie udało się nawet zdjąć z lodu Przemysława Odrobnego, by wpuścić szóstego zawodnika do ataku.
Skuteczność, z jaką zagrali w niedzielny wieczór goście nie mogła dać trzech punktów, które zasłużenie zostały na Jantorze. Z 48 strzałów tylko dwa były na tyle trudne, by Michał Elżbieciak nie mógł sobie z nimi poradzić. Hokeiści Naprzodu strzelali rzadziej, ale za to efektywniej. Z 22 prób trzy okazały skuteczne i to właśnie nie ilość, a jakość strzałów okazała się kluczem do wygranej Naprzodu.
Polska Hokej Liga - 20. kolejka - 23/11/2014 (niedziela) - Katowice (Jantor) - godz. 18:00
MUKS NAPRZÓD JANÓW - JKH GKS JASTRZĘBIE 3:2 (0:1, 2:1, 1:0)
0:1 - 08:22 - Filip Drzewiecki - Leszek Laszkiewicz, Petr Polodna
1:1 - 29:16 - Łukasz Elżbieciak - Łukasz Kulik
2:1 - 34:47 - Łukasz Podsiadło - Łukasz Elżbieciak, Łukasz Kulik (5/4)
2:2 - 38:07 - Petr Polodna - Leszek Laszkiewicz, Michal Plichta
3:2 - 51:01 - Patryk Kogut (5/3)
MUKS Naprzód Janów: M. Elżbieciak (Niemczyk) - Działo, Kurz, Stachura, Jakubik, Sękowski - Vrana, Klementyev, Kogut, Frączek, Gryc - Podsiadło, Kulik, Bernat, Piper, Ł. Elżbieciak - Sarna, Rasikoń, Radwan, Podsiedlik, Zielosko.
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny (Zabolotny) - Bryk, Rompkowski, Laszkiewicz, Polodna, Drzewiecki - Němeček, Protivný, Urbanowicz, Steber, Danieluk - Aleksyuk, Górny, Kulas, Bondariev, R. Nalewajka - Pastryk, Kantor, Marzec, Plichta, Świerski.
Kary: 8 min - 10 min / Strzały: 22-48 / Widzów: 800.
Sędziowali: Maciej Pachucki (główny) - Maciej Byczkowski, Marek Syniawa (liniowi).
Trenerzy: Waldemar Klisiak (MUKS Naprzód Janów) - Róbert Kaláber (JKH GKS Jastrzębie).