W sobotę hokeiści JKH GKS Jastrzębie wyruszą do Torunia na wyjazdowy dwumecz w ramach ćwierćfinału play-off PHL. Aktualnie mamy remis 1-1, a zatem każda wygrana na obiekcie Energi będzie na wagę złota. - Nie jesteśmy szczęśliwi z aktualnej sytuacji, ale cały czas wyciągamy z niej wnioski. Walczymy dalej! Przed nami dwa spotkania na bardzo trudnym terenie - podkreślił Leszek Laszkiewicz.
Przypomnijmy, że w środę podopieczni Roberta Kalabera suwerennie pokonali Energę Toruń 5:1, jednak w czwartek musieli uznać wyższość przeciwnika, przegrywając 1:2 po dogrywce. Faktem jest, że nasz zespół musiał borykać się ze sporą ilością kar (w samej drugiej tercji - pięć), jednak nie czas teraz na rozmyślanie o ich mniej lub bardziej uzasadnionej słuszności. Wyników tych pojedynków już nie zmienimy, a do awansu wciąż potrzebujemy trzech zwycięstw.
Sytuacja kadrowa w naszej ekipie nie jest wymarzona. - Kilku zawodników jest nieco poobijanych, jak to przy okazji play-off. Decyzje w sprawie kadry meczowej będziemy podejmowali w dniu zawodów po konsultacji ze sztabem medycznym i samymi chłopakami - przyznał Leszek Laszkiewicz.
Do Torunia jastrzębianie wyruszą w sobotę po obiedzie. Na miejscu nasz zespół ma zapewnione dwa noclegi, zaś z powrotem cała ekipa powróci po drugim z wyjazdowych spotkań. Przypomnijmy, że niedzielny pojedynek odbędzie się o godz. 17:00, zaś poniedziałkowy - o godz. 18:30.
Niezależnie od wyników obu spotkań na pewno rozegrany zostanie piąty mecz na Jastorze, przy czym z uwagi na występ Comarch Cracovii w Pucharze Kontynentalnym będziemy musieli poczekać na ten mecz do 11 marca. - Na razie nie myślimy o tej przerwie przed piątym spotkaniem. Podaliśmy rywalom tlen i teraz musimy skupić się wyłącznie na meczach w Toruniu - podsumował dyrektor sportowy JKH GKS Jastrzębie.
