''Podejmiemy walkę z najlepszymi''

 
2022-09-08

Prezes JKH GKS Jastrzębie Kazimierz Szynal udzielił redakcji JasNetu tradycyjnego wywiadu przed inauguracją sezonu, która nastąpi już jutro. W rozmowie z portalem sternik naszego klubu jasno określił cele, jakie zostały postawione przed drużyną i trenerem Robertem Kalaberem. Kazimierz Szynal zapewnia, że jako klub zbudowaliśmy bardzo dobry zespół, który podejmie walkę z najlepszymi. Zapraszamy do lektury!

JasNet - Rozmawiamy tuż przed inauguracją sezonu 2022/23. Jaki on będzie, pana zdaniem?
Kazimierz Szynal - Myślę, że w naszym wykonaniu będzie co najmniej przyzwoity. Sądzę, że zbudowaliśmy mocną drużynę, biorąc pod uwagę nasze możliwości finansowe. Natomiast nie chciałbym się podejmować podobnej oceny w kwestii naszych konkurentów. Bez wątpienia niektórzy z nich wzmocnili się bardzo poważnie, wręcz "z przytupem". Jako JKH GKS Jastrzębie będziemy starali się sprostać stawianym przez nich wyzwaniom. W ekstralidze wystąpią zespoły zarówno bardzo mocne personalnie, jak i te, które pod względem osobowym wyglądają - przynajmniej teoretycznie - nieco słabiej. My aspirujemy do podjęcia wyrównanej rywalizacji z ekipami z pierwszej wymienionej przeze mnie grupy.

Na Prezentacji Drużyn JKH GKS Jastrzębie zadeklarował pan cel minimum w postaci awansu do finałów Mistrzostw Polski i Pucharu Polski. Zapytam nieco przewrotnie - czy wicemistrzostwo kraju oraz porażka w pucharowym finale będą dla pana do przyjęcia?
Bez wątpienia poniesienie porażki po osiągnięciu określonego celu pozostawia pewien niedosyt. Czyli jednak nie do końca będę zadowolony (śmiech). Powiedzmy zatem, że wymienione warunki to cele minimum.

Trener Robert Kalaber powiedział, że drużynie pozostaje realizacja wskazanych przez zarząd celów. Czy nasz szkoleniowiec dowiedział się o nich podczas prezentacji, czy też nie było elementu zaskoczenia?
Jestem przekonany, że nasz trener spodziewał się tych słów. Od lat powtarzam, że zawsze chcemy walczyć o najwyższe cele i od tego nie ma odwrotu. Dlatego Robert Kalaber jest przygotowany na takie zadania. Mogę uspokoić, że rozmawialiśmy o nich wielokrotnie przed prezentacją.

Finały oznaczają, że w pokonanym polu musimy pozostawić co najmniej kilku bardzo mocnych rywali. Tymczasem za przeciwników mamy dwóch uczestników Ligi Mistrzów, a także Unię Oświęcim czy GKS Tychy. Sam pan wspomniał, że konkurencja wzmocniła się "z przytupem".
To są oczywiście bardzo mocne drużyny i my zdajemy sobie z tego sprawę. Jednak zarówno w sporcie, jak i w innych dziedzinach życia, do odpowiedniego funkcjonowania należy dysponować właściwą organizacją i adekwatnym poziomem finansów. Przy słabym budżecie organizacja niewiele pomoże, a z kolei duże pieniądze bez funkcjonalnej struktury organizacyjnej mogą zostać zmarnowane. My staramy się łączyć jedno z drugim i dlatego mam nadzieję, że zdołamy nawiązać walkę z ekipami, które pan wymienił.

A czy ucieszy pana medal... z jakiegokolwiek kruszcu?
Myślę, że jeśli powtórzymy brąz, to porozmawiamy z trenerem... na spokojnie (śmiech).

Płynnie przeszliśmy do tematyki finansowej, a zatem nie mogę nie zapytać o kwestie związane z transferami. Po minionych rozgrywkach naszą drużynę opuściło spore grono doświadczonych zawodników. Zapytam wprost - czy było tak, że zarząd JKH GKS chciał zatrzymać któregoś z tych zawodników, ale nie udało się tego zrobić, czy też pożegnaliście ich bez żalu, skoro sami chcieli odejść?
Podjęliśmy rozmowy z każdym z zawodników, którzy ostatecznie odeszli z JKH GKS Jastrzębie, oczywiście z wyłączeniem kończących kariery Patrika Nechvatala i Marisa Jassa. Jednak w sytuacji, gdy ktoś "przebił nas"... o bardzo dużo, nie stawaliśmy "w szranki". To nasza zasada, której trzymamy się od wielu lat. Przyzwyczailiśmy się do tego, że opuszczają nas hokeiści, którzy zanotowali dobry sezon lub wypromowali się u nas. Nie jest to dla nas ani nowość, ani poważny problem.

A zatem nie chcieliście nikogo zatrzymać na siłę?
Proszę mi wierzyć, że nie da się nikogo zatrzymać na siłę. Jednak jeśli jakiś klub "przebija nas" w propozycjach finansowych dla danego zawodnika w bardzo wyraźny sposób, to zawsze pozostajemy realistami.

To może inaczej - czy "powalczyliśmy" finansowo o niektórych zawodników i postanowili oni pozostać w naszym klubie?
Przyznam, że miały miejsce takie sytuacje. Od razu jednak dodam, że nazwisk tych chłopaków pan ode mnie wyciągnie (śmiech).

Mimo sporych zmian w kadrze wydaje się, iż rzeczywiście JKH GKS Jastrzębie będzie w sezonie 2022/23 dysponował naprawdę niezłym składem. Dla wielu kibiców sensacją był przebieg i wynik meczu z Duklą Michalovce, która jest przecież bardzo poważnym rywalem. Krótko mówiąc, czego nam zamożniejsi nie wyjmą, to uzupełniamy. Czy nasz klub jest... "niezniszczalny"?
Staramy się tacy być. Takie jest życie, że nie znosi pustki.

I nie irytuje pana sytuacja, w której zawodnicy wyszukani przez nasz sztab gdzieś na końcu świata lub wychowani na Jastorze później za większe pieniądze zakotwiczają w innych ekipach ekstraligi?
Nie odbierałabym tej sytuacji w ten sposób. To normalna kolej rzeczy w warunkach rynkowych. Jeśli zawodnik po udanym sezonie ma bardzo wysokie wymagania finansowe, to znajduje się ktoś, kto je spełnia. Oczywiście istnieje recepta na takie zmiany kadrowe - należałoby podpisać długoletnie kontrakty i wówczas sprawa jest załatwiona na dłuższy czas. Jednak do takich umów potrzeba dwóch stron. Przed rokiem niektórzy zawodnicy przyszli do Jastrzębia z jasnym postanowieniem wypromowania się w polskiej ekstralidze, a następnie podjęcia próby zakotwiczenia na Słowacji.

Nie żal panu Romana Raca i Martina Kasperlika?
Romanowi i Martinowi kończyły się umowy z naszym klubem. Mogli więcej zarobić w innym klubie, więc odeszli. Powtórzę, że to normalna kolej rzeczy.

Ważne jest to, że dyrektor sportowy Leszek Laszkiewicz zdołał wyszukać ich następców. Kibice JKH GKS Jastrzębie muszą uczyć się wielu nowych nazwisk, ale... chyba te lekcje z łotewskiego, litewskiego czy węgierskiego będą szybkie.
Osoba Leszka Laszkiewicza bardzo wiele znaczy w naszym klubie i nie jest to żadna tajemnica. Natomiast zasług w wyszukiwaniu utalentowanych i perspektywicznych zawodników nie odbierałbym także trenerowi Kalaberowi. Oni wspólnie działają w tej sprawie.

Teoretyzując - Leszek Laszkiewicz był dla JKH GKS Jastrzębie więcej wart jako napastnik, czy obecnie jako dyrektor sportowy?
Oj, ciężkie pytanie (śmiech).

Czy zmienił pan zdanie w kwestii ligi open?
Nie. W mojej opinii życie pokazuje nam różne rozwiązania i w związku z tym równowaga pomiędzy ilością zawodników polskich i zagranicznych musi być zachowana. Nie wiem, czy taka zależność pasuje do wszystkich dyscyplin, ale bez wątpienia jest niezbędna w hokeju. Jako JKH GKS Jastrzębie postulowaliśmy inne rozwiązania niż obecnie obowiązujące. Jednak te kluby ekstraligowe, które mają problem z wychowankami, przekonały działaczy PZHL do swojego punktu widzenia. I dlatego jest tak, jak jest.

Niemniej, aktualne wyniki są "po ich stronie". Reprezentacja awansowała do wyższej dywizji, a kluby odnoszą coraz bardziej regularne zwycięstwa w europejskich pucharach.
Rzeczywiście, na ten moment "coś w tym jest". Radzę jednak spytać naszego selekcjonera o polskich bramkarzy i obrońców, których jest niewielu i nie są już pierwszej młodości. Zobaczymy, co będzie za kilka lat.

Wróćmy na Jastor. Kto, pana zdaniem, może "odpalić" z formą w tym sezonie? Mamy za sobą liczne sparingi, które pobudziły nasz optymizm.
Sparingi nigdy nie dają stuprocentowej pewności, co do "przeglądu kadr". Nie chciałbym personalnie wskazywać, kto z chłopaków będzie gwiazdą sezonu. Jako prezes liczę, że nasza drużyna "odpali" jako całość. Najważniejsze jest to, aby nowi gracze odpowiednio wkomponowali się w ekipę. Mam nadzieję, że mocną stroną JKH GKS Jastrzębie będzie zespołowość.

To może ja wskażę dwa nazwiska. Byłoby sympatycznie, gdyby "odpalili" nam Patryk Pelaczyk i Dominik Jarosz. Obaj nieźle prezentowali się w sierpniu, a Pelaczyk nieco zaskoczył nas pięknym golem ze Spartakiem Dubnica.
Patryk i Dominik rzeczywiście pokazali dobrą dyspozycję w sparingach. Nie mam nic przeciwko, aby ten sezon należał do nich. Mogę jedynie cieszyć się, że... trener był bardzo cierpliwy i dał obu chłopakom czas na rozwój.

Skoro już rozmawiamy o wychowankach, to nie możemy nie wspomnieć o Akademii JKH. Powoli zaczynamy zahaczać o ten nasz mityczny rocznik 2006, który może być tak mocny, jak końcówka lat osiemdziesiątych i druga połowa dziewięćdziesiątych. Chłopcy wygrali w minionym sezonie Mistrzostwa Polski i Ligę Karpacką. Jednak w przypadku szkolenia młodzieży nie tylko wyniki są ważne...
Nieodmiennie od zawsze filozofią naszego klubu jest inwestowanie w wychowywanie młodzieży. Aby jednak ci chłopcy mieli gdzie grać i od kogo się uczyć, potrzebna jest mocna drużyna ekstraligowa. Nie opieramy się na obcokrajowcach, którzy zawsze stanowią nie filar, a mocne uzupełnienie drużyny. Staramy się zapewnić naszym wychowankom możliwość gry w seniorach i dlatego w tym sezonie ponownie powołaliśmy zespół pierwszoligowy.

To też "swoje" kosztuje...
Tak. Nie ukrywam, że wiąże się to z określonym wysiłkiem finansowym, jednak w naszej opinii było to konieczne. Uważnie obserwujemy kolejne roczniki naszej Akademii i dlatego jestem spokojny o dopływ "świeżej krwi" do pierwszego zespołu. Rozwijamy się, czego dowodem jest drugi rok funkcjonowania klasy hokejowej w Zespole Szkół Mistrzostwa Sportowego. Bardzo chwalimy sobie współpracę z instytucją prowadzoną przez pana dyrektora Zbigniewa Miłosia. Nie zapominajmy także o Szkole Podstawowej nr 20 na "Szóstce", która od wielu lat zapewnia naukę i rozwój naszym najmłodszym hokeistom.

Przed nami ciężka zima. Niektórzy mówią, że najtrudniejsza od czasów II wojny światowej. W mieszkaniach może być dość chłodno, a zatem czy zziębnięci kibice JKH GKS Jastrzębie będą mogli liczyć, że przynajmniej ze strony ulubionego klubu będzie im... ciepło na sercu?
Myślę, że na naszym lodowisku mimo wszystko będzie dość ciepło (śmiech). Natomiast w kwestii najbliższej przyszłości naszego klubu mogę zapewnić, iż kibice mogą spać spokojnie. Nasz główny partner strategiczny, Jastrzębska Spółka Węglowa, to bardzo poważna firma z sektora WIG-20. Zarząd JSW S.A. racjonalnie działa w ramach Społecznej Odpowiedzialności Biznesu, wspomagając nie tylko lokalne przedsięwzięcia. Jako JKH GKS Jastrzębie dziękujemy zarządowi Spółki z prezesem Tomaszem Cudnym na czele za to, że jest z nami. Dziękuję także naszemu Miastu, które zapewnia nam możliwość podejmowania gości na Lodowisku Jastor. Osobiście dziękuję także naszym pozostałym sponsorom, ponieważ wspólnie działamy w bardzo trudnych czasach.

A czego pan prezes życzy kibicom na ten nowy sezon?
Przede wszystkim wielu sportowych wrażeń. Mam nadzieję, że zostaną one uwieńczone kolejnymi historycznymi sukcesami JKH GKS Jastrzębie. Liczę, że w tym sezonie wspólnie będziemy się nimi cieszyć.

Wywiad został opublikowany na łamach JasNetu - https://jasnet.pl/podejmiemy-walke-z-najlepszymi >>

tel./fax 32 476 16 50
aleja Jana Pawła II 6a, 44-335 Jastrzębie-Zdrój

Formularz kontakowy

 
 
 


 

Administratorem danych jest Jastrzębski Klub Hokejowy GKS Jastrzębie, ul. Leśna 1, 44-335 Jastrzębie-Zdrój. Dane wpisane w formularzu kontaktowym będą przetwarzane w celu udzielania odpowiedzi na przesłane zapytanie.

NASTĘPNY MECZ