''Sezon wielu niewiadomych''

 
2023-09-08

Meczem z drużyną z Sanoka rozpoczynamy sezon 2023/24. Będą to rozgrywki wyjątkowe, bowiem poprzedzą Mistrzostwa Świata Elity z udziałem reprezentacji Polski. JKH GKS Jastrzębie jest gotowy do podjęcia rywalizacji o najwyższe cele, czemu służyć ma przebudowana kadra oraz stabilna sytuacja organizacyjno-finansowa. O ruszających dziś rozgrywkach rozmawiamy z prezesem Kazimierzem Szynalem. Zapraszamy do lektury wywiadu.

Niebawem rozpoczniemy sezon 2023/24, w ramach którego będziemy chcieli m.in. uczcić jubileusz 70-lecia jastrzębskiego hokeja. Jednak w odróżnieniu od uroczystości sprzed pięciu lat nie organizujemy na tę okoliczność specjalnej gali.
Kazimierz Szynal - Warto pamiętać, że w 2023 roku nie tylko my - jako środowisko jastrzębskiego hokeja - świętujemy okrągły jubileusz. Wszak swoje 60-lecie obchodzi Miasto Jastrzębie-Zdrój, natomiast trzydzieste urodziny ma nasz partner strategiczny, czyli Jastrzębska Spółka Węglowa. Jako JKH GKS Jastrzębie nie organizujemy jednak wielkiej gali, ponieważ 22 września w Hali Widowiskowo-Sportowej odbędzie się Gala Sportu przygotowana przez Urząd Miasta i MOSiR, podczas której postaramy się zaprezentować z jak najlepszej strony. Tym samym będziemy świętować jubileusz wspólnie z Miastem i JSW S.A.

Dodajmy, że na okoliczność 70-lecia JKH GKS Jastrzębie zaprezentuje kolejną okolicznościową publikację. Znalazła się w niej krótka wzmianka, iż przypuszczalnie w hokeja grano tutaj już... przed II wojną światową.
To prawda. Niemniej, na ten moment mamy pewność jedynie odnośnie funkcjonowania naszej dyscypliny w Jastrzębiu-Zdroju w latach pięćdziesiątych. Oczywiście nie możemy wykluczyć, że przed 1939 rokiem na zamarzniętym basenie ktoś grał w hokeja, ale nie mamy co do tego pewności. Jeśli jednak okaże się, że przed wojną rzeczywiście istniała u nas pewna hokejowa struktura organizacyjna, to... będziemy się tylko cieszyć!

A zatem na razie pozostajemy przy 70-leciu. Czy jako JKH GKS Jastrzębie będziemy chcieli uczcić ten jubileusz sukcesem na tafli?
Bez wątpienia wywalczenie trofeum byłoby pięknym ukoronowaniem naszej okrągłej rocznicy. Zdaję sobie sprawę, że szansę na ewentualny medal mamy dopiero wiosną przyszłego roku, ale dla mnie osobiście podium w sezonie 2023/24 wpisywałoby się w obchody jubileuszu. Jeśli jednak ktoś miałby pewne „kalendarzowe” wątpliwości w tej kwestii, to przecież mamy jeszcze w zanadrzu możliwość powalczenia o Puchar Polski, którego finały zaplanowano na grudzień. Cóż, jak co roku będziemy chcieli rywalizować o najwyższe cele i... mam nadzieję, że dane nam będzie efektownie okrasić urodziny.

Aby awansować do Pucharu Polski, nie będzie można pozwolić sobie na podwójne „0:4” na starcie sezonu...
Trudno się nie zgodzić, ale należy pamiętać, że to jest sport. Nie możemy wykluczyć żadnych rozstrzygnięć, łącznie z tymi sensacyjnymi. Mogę jednak zapewnić, że postaramy się do minimum ograniczyć ryzyko powtórki sprzed roku. Zrobimy wszystko, aby inauguracja rozgrywek wypadła okazale. Jeśli wykorzystamy wszystkie swoje atuty, to powinno być dobrze.

A zatem przejdźmy do zbliżającego się sezonu. Będą to rozgrywki szczególne, ponieważ poprzedzą one ostrawskie Mistrzostwa Świata z udziałem reprezentacji Polski.
Jestem przekonany, że czeka nas sezon wielu niewiadomych. JKH GKS Jastrzębie dysponuje drużyną, która - na papierze - wydaje się być mocniejsza od zespołu sprzed roku. Ten potencjał powinien pozwolić nam na podjęcie walki o medale. Wiadomo jednak, że nasi rywale również nie czekali na rozwój wydarzeń i aktywnie wzmocnili swoje kadry. Na ten moment trudno powiedzieć, na ile te zmiany przełożą się na sytuację na tafli. Kolejna sprawa to postawa polskich zawodników, którzy zagrają przeciw JKH GKS Jastrzębie. Wielu z nich zapewne będzie chciało skorzystać z okazji, aby jak najlepiej zaprezentować się w oczach Roberta Kalabera, który - jak wszyscy doskonale wiemy - pełni także funkcję selekcjonera reprezentacji Polski. W Tauron Hokej Lidze pojawi się też określone grono nowych obcokrajowców, których rzeczywiste umiejętności i dyspozycję zweryfikują mecze ligowe. Krótko mówiąc, czeka nas bardzo ciekawy sezon.

Znamy zatem niewiadome, ale nie znamy... wiadomych.
Jako JKH GKS Jastrzębie wiemy na pewno, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby tak było. Myślę, że powinniśmy dobrze zaprezentować się na tle naszych rywali. A być może nawet bardzo dobrze...

Nasz klub zadziwił przeciwników zaprezentowaniem pełnej kadry już w czerwcu. Rozumiem, że decyzje kadrowe to efekt przemyśleń i działalności dyrektora sportowego Leszka Laszkiewicza oraz trenera Roberta Kalabera, które zostały zaakceptowane przez zarząd JKH GKS Jastrzębie?
Nasza aktualna kadra to wypadkowa możliwości finansowych klubu oraz podaży zawodników na europejskim rynku transferowym. Wszak wciąż obowiązują skądinąd słuszne sankcje odnośnie hokeistów z Rosji i Białorusi. Potwierdzę jednak, że propozycje pozyskania tego czy innego zawodnika rzeczywiście padały ze strony dyrektora i trenera, a zatem jeśli - odpukać - coś nie wypali, to będziemy wiedzieli, do kogo mieć pretensje (śmiech). Oczywiście mówię to pół-żartem.

Nie zmienia to jednak faktu, że drużyna została poważnie wzmocniona zawodnikami „z nazwiskami”. Wnieśli oni sporo doświadczenia do szatni JKH GKS Jastrzębie...
Zdaję sobie sprawę, że pozyskanie niektórych z nich było pewną niespodzianką, ale proszę zwrócić uwagę na pełną listę zawodników, którzy dołączyli do nas wiosną. Nie jest tak, że postawiliśmy wyłącznie na tych chłopaków, którym bliżej do końca niż początku kariery. Naszym celem był zrównoważony skład. W zespole pojawili się też młodzi gracze, na których „głód sukcesu” liczymy. Wszyscy oni mają nadzieję, że pod wodzą Roberta Kalabera zdołają się wiele nauczyć.

Paradoksalnie, najwięcej tej „młodości” mamy... w bramce. Wszak Jakub Lacković i Maciej Miarka to bardzo młodzi gracze. To chyba spore ryzyko...
Na pewno nie jest to sytuacja często spotykana, ale postanowiliśmy pójść właśnie w tę stronę. Trener Robert Kalaber jest przekonany, że rywalizacja dwóch młodych bramkarzy przyniesie nam bardzo dobre skutki. W mojej opinii to „ryzyko” może się opłacić. Przecież swego czasu postawiliśmy w Jastrzębiu na Kamila Kosowskiego, który debiutował w ekstralidze jako bardzo młody chłopak. Jeśli czyta te słowa, to serdecznie go pozdrawiam. Osobiście liczę, że Jakub i Maciej pójdą śladem „Kosy”. Warto jednak zauważyć, że rówieśników Miarki i Lackovicia nie brakuje także w obronie i ataku. Pokazali się oni z bardzo dobrej strony w sparingach.

Kończąc temat transferów chciałbym uzupełnić jedną informację. Otóż na łamach wspomnianej już książki panowie prezesi nie ukrywają, że w całej historii ekstraligowych występów JKH GKS Jastrzębie nigdy nie był na „finansowym podium”. Zawsze co najmniej trzy ekipy mogły pochwalić się większym budżetem. Czy w sezonie 2023/24 jest podobnie?
Pewne kwestie były, są i zawsze będą owiane mgłą tajemnicy handlowej. Jednak z mojego rozeznania wynika, że również teraz JKH GKS Jastrzębie nie należy do ścisłej czołówki krezusów Tauron Hokej Ligi. Myślę, że nadal plasujemy się w środku stawki. Generalnie ponownie mamy do czynienia z sytuacją, że pięć lub sześć ekip dysponuje potencjałem do podjęcia rywalizacji o medale. Oznacza to zarazem, że ktoś będzie zmuszony „obejść się smakiem”. Mam jednak ogromną nadzieję, że w nowym sezonie w tym gronie „rozczarowanych” nie będzie naszego klubu.

Rozumiem zatem, że wiosenne zapewnienie pana prezesa o wyciągnięciu wniosków z poprzednich rozgrywek nie było jedynie czczą formułą?
Sztab szkoleniowy JKH GKS Jastrzębie ma zapewniony pełen komfort działania. Sprawy organizacyjne i finansowe są w jak najlepszym porządku. Dzięki temu możemy skupić się wyłącznie na kwestiach sportowych. Mam nadzieję, że szybko zobaczymy dobre efekty przygotowań do sezonu, a przypadku ewentualnych problemów zdołamy szybko i odpowiednio zareagować. Generalnie jest tak, że chcemy oglądać w naszym zespole zawodników z charakterem, którzy potrafią radzić sobie z kłopotami na tafli i w szatni. Nasz sztab solidnie pracował, aby tak właśnie było.

Rozumiem zatem, że „gorące krzesło” w gabinecie prezesa Kazimierza Szynala wciąż jest czynne?
W JKH GKS Jastrzębie panuje określona dyscyplina sportowa i organizacyjna. Pewnych zasad nie można naruszać. Dlatego niektórzy zawodnicy wolą szerokim łukiem omijać nasz klub. Mogę zapewnić kibiców, iż „w razie czego” będziemy potrafili odpowiednio zareagować.

Skoro wspomniał pan o kibicach, to może czas na słowo do tych fanów, którym brakuje nieco „romantycznych czasów” z poprzedniej dekady. W JKH GKS Jastrzębie mamy spore grono chłopaków z zewnątrz, a z kolei wychowankowie ze „złotego pokolenia” lat dziewięćdziesiątych w dużej mierze rozjechali się po świecie. Może nie walczyliśmy wtedy „o najwyższe cele”, ale... bywało sympatycznie.
Nigdy nie zapominamy o naszych chłopakach, nawet jeśli rozstali się z nami w ten czy inny sposób. Dlatego czynimy wyjątek dla wychowanków, którzy po pewnym czasie dojrzewają do powrotu na Jastor. Nie możemy jednak pozwolić, aby ktoś „wszedł nam na głowę” tylko dlatego, że całe dotychczasowe życie spędził w JKH GKS Jastrzębie. Kilku chłopaków w pewnym momencie podjęło decyzję o opuszczeniu naszego klubu. W większości przypadków te postanowienia nie stały się choćby wstępem do wielkich karier. Jedni grają znacznie mniej niż w Jastrzębiu, a inni zawiesili nawet łyżwy na kołku. Chlubnym wyjątkiem jest tu jedynie Kamil Wałęga, który prezentuje się z dobrej strony za naszą południową granicą.

Żal panu prezesowi Jakuba Michałowskiego?
Nawet pan nie wie, jak bardzo... Znakomicie wspominam jego pobyt w JKH GKS Jastrzębie. Pamiętam też jego świętej pamięci tatę. Niestety, Kuba podjął określoną decyzję i obecnie nie jest już hokeistą. To są ludzkie wybory, na które jako klub nie mamy wpływu. Każdy jest kowalem swojego losu. Osobiście mam ogromną nadzieję, że kolejne pokolenia naszych wychowanków wyciągną wnioski z tego, co stało się w 2021 roku.

W tym miejscu warto wspomnieć o tych chłopakach, którzy po mistrzostwie Polski pozostali w JKH GKS Jastrzębie. Dominik Jarosz i Patryk Pelaczyk to zawodnicy, którzy byli nieco w cieniu Kamila Wałęgi, ale za sprawą wytrwałości stali się bardzo solidnymi ligowcami.
Obaj są dobrym przykładem dla naszej młodzieży. Dominik i Patryk udowodnili, że nie schodzą poniżej pewnego poziomu i mam ogromną nadzieję, że niebawem „odpalą” z formą i staną się czołowymi zawodnikami naszej drużyny. Gdyby tak nie było, nie przedłużalibyśmy z nimi kontraktów. Przed nimi na pewno jeszcze sporo pracy, ale wierzę w ich umiejętności. Myślę, że Dominik Jarosz „odpaliłby” nam już wcześniej, gdyby nie kontuzje, które go dopadły.

Na koniec zadam panu prezesowi najtrudniejsze możliwe pytanie. Jak wypełnić Jastor?
To rzeczywiście niełatwa tematyka. Mamy pewien problem z frekwencją na naszym obiekcie. Niestety, wciąż jesteśmy postrzegani jako „dyscyplina numer trzy” w Jastrzębiu-Zdroju i tej poprzeczki mimo starań nie udało nam się jeszcze przeskoczyć. Mamy określone grono bardzo wiernych i wytrwałych kibiców, jednak nie zdołają oni sprawić, że Jastor będzie pękał w szwach. To trudne stwierdzenie, ale generalnie wszędzie większość sympatyków sportu to tzw. „kibice sukcesu”. Nie przyjdą oni na mecz, ponieważ „gra Jastrzębie”, a tylko z uwagi na przewidywany dobry wynik. Wciąż mam w pamięci finał z Cracovią sprzed dziesięciu lat, gdy na naszym lodowisku pojawiła się rekordowa liczba widzów, a zatem mamy pewien wzór, do którego musimy dążyć. Drugą kwestią jest intensyfikacja pracy z grupami naborowymi. Jeśli będziemy wytrwale i skutecznie pracować w ramach naszej Akademii JKH, to wychowamy sobie nie tylko zawodników, ale i kolejnych kibiców. Kolejna sprawa to spora liczba rozrywek sportowych, jakie ma do dyspozycji jastrzębski kibic. W wielu ościennych miastach sympatycy sportu mogą jedynie marzyć o sporcie na tak wysokim poziomie. Czasem trudno jest „pożenić” terminarze rozgrywanych spotkań i to nawet pomimo naszych bardzo dobrych relacji z władzami klubów siatkarskiego i piłkarskiego. Generalnie problem jest bardzo złożony, ale mogę zapewnić, że działamy w tej kwestii zarówno na krótką, jak i dłuższą metę. Chcemy ponownie zapełnić Jastor.

Zamykając klamrą naszą rozmowę na inaugurację sezonu 2023/24 przypomnijmy, że obchodzimy 70-lecie jastrzębskiego hokeja, spośród którego aż sześć dekad to ścisłe związki hokeja z górnictwem. Na łamach wspomnianej już wielokrotnie publikacji Kamil Górny życzył JKH GKS Jastrzębie, aby w naszym mieście nigdy nie skończył się węgiel. Pan prezes podpisał się pod tymi słowami.
Tak, ponieważ są one do bólu prawdziwe. Górnictwu zawdzięczamy rozwój i rozkwit hokeja w Jastrzębiu-Zdroju. To dzięki kopalniom pół wieku temu powstało pierwsze sztuczne lodowisko w naszym mieście. Bez niego „hokejowe ziarno” nigdy nie zostałoby tu zasiane na dobre. Zarówno wtedy, jak i dziś, jastrzębski hokej zawdzięcza górnictwu... prawie wszystko. Warto o tym pamiętać i dlatego wspomniane życzenia są jak najbardziej na miejscu. Bez Jastrzębskiej Spółki Węglowej realizacja naszych sportowych celów nie byłaby możliwa.

Od redakcji: W przypadku wykorzystania niniejszego wywiadu w materiałach prasowych prosimy o wskazanie źródła - jkh.pl.

tel./fax 32 476 16 50
aleja Jana Pawła II 6a, 44-335 Jastrzębie-Zdrój

Formularz kontakowy

 
 
 


 

Administratorem danych jest Jastrzębski Klub Hokejowy GKS Jastrzębie, ul. Leśna 1, 44-335 Jastrzębie-Zdrój. Dane wpisane w formularzu kontaktowym będą przetwarzane w celu udzielania odpowiedzi na przesłane zapytanie.

NASTĘPNY MECZ