JKH GKS Jastrzębie nadal niepokonany w 2024 roku, choć... po niespełna trzech kwadransach spotkania w Sosnowcu niełatwo było o optymizm. W piątkowy wieczór na Stadionie Zimowym podopieczni Roberta Kalabera pokazali kawał hokejowego charakteru, odwracając wynik ze stanu 0:2 na 3:2. Dzięki temu dopisujemy do swojego konta dwa cenne punkty zdobyte na obiekcie rywala, który w ostatnim czasie napsuł krwi całej czołówce Tauron Hokej Ligi.
Piątkowe spotkanie rozpoczęło się od obustronnych ciosów, przy czym więcej z gry wydawali się mieć nasi zawodnicy. Niestety, już podczas pierwszej kary dla jastrzębian Nikita Bucenko zdołał dobić z bliska strzał Damiana Tyczyńskiego i tym samym otworzył wynik meczu. Nie minęła nawet minuta i na tablicy pojawił się wynik 2:0 dla Zagłębia po tym, jak Witalij Andriejkiw wyłożył gumę do znajdującego się tuż przed Jakubem Lackoviciem Patryka Krężołka, a ten dopełnił dzieła.
Od tego momentu podopieczni Roberta Kalabera rozpoczęli regularne oblężenie bramki gospodarzy, w której kapitalnie spisywał się zaledwie 20-letni gdańszczanin Mikołaj Szczepkowski. Urodzony w 2003 roku golkiper wygrywał kolejne pojedynki z naszą ofensywą, choć trzeba przyznać, że aż do ostatniego kwadransa dopisywało mu także nieco szczęścia, jak przy uderzeniu w słupek Arkadiusza Kostka z drugiej tercji.
Na otwarcie rezultatu po naszej stronie czekaliśmy do wspomnianej na wstępie 45. minuty. Wówczas to Arkadiusz Kostek popisał się świetnym podaniem do Dominika Pasia, a ten wykorzystał dosłownie odrobinę wolnego miejsca i napoczął rywala. Gol dodał gościom nadziei na punkty, choć faktem jest, że za kluczowy moment należy uznać także przetrzymanie podwójnego osłabienia z 47. i 48. minuty. Oblężenie przyniosło wreszcie skutek w 57. minucie, gdy po zagraniu Rastislava Spirko Filip Starzyński wyrównał stan meczu uderzeniem... tyłem do bramki. To bez wątpienia był jeden z „brzydkich i bardzo cennych goli”, o które do swoich zawodników wielokrotnie apelował Robert Kalaber.
Remis oznaczał dogrywkę, w której jako pierwsi bliscy rozstrzygnięcia byli gospodarze, gdy Michał Naróg nie zdołał pokonać Lackovicia w sytuacji sam na sam. To zemściło się na Zagłębiu w 64. minucie, kiedy to Tuukka Rajamaki wziął na siebie dwóch sosnowiczan, zrobił miejsce Emilowi Baginowi, a ten skutecznie podpisał listę strzelców i zapewnił nam dwa punkty.
Warto na koniec dodać, że na Stadionie Zimowym rolę rezerwowego bramkarza JKH GKS Jastrzębie pełnił urodzony w 2007 roku wychowanek Akademii JKH Kacper Michalski.
W kolejnym spotkaniu JKH GKS Jastrzębie podejmie na Jastorze PZU Podhale Nowy Targ. Zapraszamy na godz. 17:00!
5 stycznia 2024, Sosnowiec, 17:00
Zagłębie Sosnowiec - JKH GKS Jastrzębie 2:3 d. (2:0, 0:0, 0:2, d. 0:1)
1:0 Bucenko - Tyczyński - Nahunko 10:47, 5/4
2:0 Krężołek - Andriejkiw - Szturc 11:25
2:1 Paś - Kostek 44:39
2:2 Starzyński - Spirko - Bagin 56:53
2:3 Bagin - Rajamaki - Paś 63:33
JKH GKS Jastrzębie: Lacković (Michalski ng) - Kostek, Wajda, Urbanowicz, Paś, Kiełbicki - Viinikainen, Bagin, Spirko, Jarosz, Kolusz - Górny, Martiska, Arrak, Starzyński, Rajamaki - Hamilton, Kameneu, R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, Zając.
Strzały: 27 - 40 / Kary: 8 min - 8 min / Widzów: 2 000.
Sędziowali: Patryk Kasprzyk, Patryk Pyrskała (główni) oraz Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (liniowi).