To nie był idealny moment na pojedynek z mistrzem Polski. Podrażniony po ostatniej porażce GKS Tychy nie dopuścił, by jastrzębianie wywieźli ze Stadionu Zimowego w Tychach jakiekolwiek punkty. JKH przegrał 0:3, ale nie ma się czego wstydzić.
Po przegranej 2:6 z Unią Oświęcim mistrzowie Polski chcieli za wszelką cenę zrehabilitować się swoim kibicom. Pech chciał, że kolejnym rywalem hokeistów z piwnego miasta był JKH GKS Jastrzębie. Już po pierwszej odsłonie szanse na wywiezienie punktów ze Stadionu Zimowego w Tychach mocno zmalały. Tyszanie dwukrotnie znaleźli sposób na pokonanie Davida Zabolotnego.
Młodemu bramkarzowi jastrzębianie zawdzięczają to, że gospodarze nie wypracowali sobie jeszcze większej zaliczki. W 29. minucie Zabolotny obronił nawet rzut karny, wykonywany przez doskonale znanego jastrzębskim kibicom Mateusza Bryka. Bohaterem GKS-u Tychy został jednak inny wychowanek JKH, Kamil Kosowski. Popularny "Kosa" był w piątkowy wieczór bezbłędny, choć kilkakrotnie musiał się wykazać niebywałym refleksem.
Podopieczni Roberta Kalabera walczyli do końca, ale bezskutecznie. Nie pomogło nawet zdjęcie bramkarza i wpuszczenie na taflę szóstego zawodnika z pola. Do pustej bramki JKH trafili za to tyszanie. 61. sekund przed końcem wynik meczu ustalił Mateusz Bepierszcz. Nie był to jednak koniec emocji. W ostatniej minucie zawodnicy obu drużyn zafundowali kibicom bójkę na pięści. Sędzia Włodzimierz Marczuk odesłał jeszcze na ławkę kar po trzech hokeistów z każdego zespołu.
Na Jastor wicemistrz Polski wróci dopiero we wtorek, gdy JKH skrzyżuje kije z trzecią ekipą ubiegłego sezonu, Podhalem Nowy Targ. Wcześniej, bo już w niedzielę jastrzębianie stoczą kolejny wyjazdowy pojedynek. Laszkiewicz i spółka zagrają w Sosnowcu z młodzieżowcami SMS-u.
Polska Hokej Liga - 2. kolejka - 11/09/2015 (piątek) - Tychy - godz. 18:00
GKS TYCHY - JKH GKS JASTRZĘBIE 3:0 (2:0, 0:0, 1:0)
1:0 - 04:21 - Radosław Galant - Adam Bagiński, Jakub Witecki
2:0 - 07:25 - Jakub Witecki - Radosław Galant
3:0 - 58:57 - Mateusz Bepierszcz - Mikołaj Łopuski, Michael Kolarz (do pustej bramki)
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny (Berggruen) - Lukáčík, Górny, Laszkiewicz, Ł. Nalewajka, Bordowski - Janáček, Semrád, Danieluk, Pastryk, Plichta - Schejbal, Bigos, R. Nalewajka, Jaworski, Kulas oraz Gimiński, Matusik.
GKS Tychy: Kosowski (Žigárdy) - Bryk, Kotlorz, Kogut, Kartoshkin, Vitek - Pociecha, Hertl, Witecki, Galant, Bagiński - Kolarz, Ciura, Łopuski, Kolusz, Kuzin - Jeziorski, Bepierszcz, Kamil Kalinowski, Komorski.
Kary: 26 min - 14 min / Strzały: 29-22 / Widzów: 1 800.
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) - Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Trenerzy: Jiří Šejba (GKS Tychy) - Róbert Kaláber (JKH GKS Jastrzębie).