Zaledwie dwunastu sekund zabrakło JKH GKS Jastrzębie do podtrzymania zwycięskiej serii w 2024 roku. Przy niemal pełnych trybunach Jastora nasz zespół prowadził z GKS Tychy po golu Dominika Jarosza, ale na finiszu oraz w konkursie karnych po raz czwarty w tym sezonie lepsi okazali się nasi derbowi konkurenci. Dwóch punktów szkoda tym bardziej, że już teraz mogliśmy złapać kontakt z podium ekstraligi...
W pierwszej tercji emocji wprawdzie nie brakowało, ponieważ obie ekipy poszły na ciekawą wymianę ciosów, jednak ani gospodarze, ani goście nie zdołali stworzyć sobie stuprocentowej okazji do otwarcia wyniku. W efekcie na pierwszego gola czekaliśmy do 25. minuty, w której do tyskiej siatki pocelował Dominik Jarosz. Wychowanek naszego klubu znakomicie uderzył spomiędzy bulików, wykorzystując świetne podanie zza bramki będącego ostatnio w wybornej w formie Emila Bagina.
Jastrzębianie próbowali pójść za ciosem, jednak tego dnia Tomasz Fuczik już nie skapitulował. Okazji do tego nie brakowało, ale gospodarze nie potrafili wykorzystać nawet (kolejnej ostatnio) podwójnej przewagi, mającej miejsce pod koniec drugiej tercji. Dodajmy, że także goście mieli swoją wyśmienitą szansę w 30. minucie, gdy Jakuba Lackovicia uratowała poprzeczka.
Jednobramkowe prowadzenie JKH GKS utrzymało się niemal do końca zawodów. Niestety, na samym finiszu na karę zjechać musiał Maciej Urbanowicz (dodajmy, że w sumie złapaliśmy zaledwie cztery minuty), a grający w sześciu tyszanie rozpoczęli regularne oblężenie naszej bramki. Gdy Lackovič wybronił setkę Jakuba Bukowskiego wydawało się, że dowieziemy korzystny wynik do ostatniej syreny. Tymczasem na dwanaście sekund przed finiszem szczęście uśmiechnęło się do Wiktora Turkina, który zmienił tor lotu krążka i doprowadził do remisu.
Dogrywka nie przyniosła efektu bramkowego, a zatem o losach trzeciego z punktów zadecydowały karne. Te początkowo lepiej egzekwowali nasi hokeiści (Fuczika pokonali Emil Bagin i Jakub Izacky), ale mimo to rywale pozostali w grze, znów doprowadzili do remisu, zaś decydujący cios zadał w ósmej serii wspomniany wyżej Turkin.
W kolejnym spotkaniu jastrzębianie zagrają na wyjeździe z Unią Oświęcim (19 stycznia), natomiast na Jastorze widzimy się w przyszłą niedzielę, 21 stycznia o godz. 17:00, na pojedynku z Comarch Cracovią.
14 stycznia 2024, Jastrzębie-Zdrój, 15:00
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 1:2 k. (0:0, 1:0, 0:1, d. 0:0, k. 2:3)
1:0 Jarosz - Bagin - Kolusz 24:23
1:1 Turkin - Padakin - Pociecha 59:48, 5/4
1:2 Turkin (dec. karny) 65:00
JKH GKS Jastrzębie: Lacković - Górny, Wajda, Urbanowicz, Paś, Izacky - Viinikainen, Bagin, Spirko, Jarosz, Kolusz - Hamilton, Kameneu, Arrak, Starzyński, Rajamaki - Martiska, Pelaczyk, Kiełbicki, Zając.
Strzały: 35 - 42 / Kary: 4 min - 8 min / Widzów: 1 100.
Sędziowali: Michał Baca, Wojciech Wrycza (główni) oraz Grzegorz Cytawa, Artur Hyliński (liniowi).