Hokeiści JKH GKS Jastrzębie wykorzystali autu własnego lodu i odnieśli trzecie z rzędu zwycięstwo w ćwierćfinałowej serii play-off. O wyniku przesądziły świetnie końcówki tercji. Kolejny raz wygrała drużyna, która pierwsza strzeliła gola. Po pięciu meczach szala awansu przechyliła się na korzyść jastrzębian. Kolejne świetne zawody rozegrali bramkarze Jakub Lacković i Mateusz Studziński, a bohaterem spotkania został Jakub Izacky.
Od pierwszej sekundy na tafli Jastora rozgorzała twarda męska walka. Nie brakowało agresywnej gry na pograniczu faulu. Hokejowe szachy trwały w najlepsze. Królowała gra w defensywie i rozbijanie ataków rywala. Z przebiegu gry więcej mieli jastrzębianie. Częściej kotłowało się pod bramką przyjezdnych. Okazji nie brakowało. Szwankowała jednak skuteczność. W końcu minutę przed przerwą trafił Marcin Kolusz, który przymierzył w okienko toruńskiej bramki.
Druga tercja rozpoczęła się od oblężenia bramki gości. Gol dla naszej drużyny wisiał w powietrzu. Tymczasem bramkę zdobyli torunianie. Goście szczęśliwie przetrwali pięciominutowe natarcie i wyprowadzili skuteczną kontrę. Mirko Djumić strzałem po lodzie pokonał Jakuba Lackovicia. W kolejnych minutach okazji do objęcia prowadzenia przez naszych hokeistów nie brakowało. Sytuacji sam na sam nie wykorzystali choćby Tuukka Rajamaki i Maciej Urbanowicz, którym zabrakło precyzji. Gdy wydawało się, że tercja zakończy się remisem, los ponownie uśmiechnął się do JKH GKS. Dwadzieścia sekund przed przerwą krążek w bramce umieścił Dominik Paś. Przy tym trafieniu pomógł doświadczony Rastislav Spirko. Słowak wywlaczył gumę za bramką i wyłożył nadjeżdżającemu koledze.
Trzecia odsłona była najbardziej wyrównana. Zaczęła się od podwójnego osłabienia podopiecznych Roberta Kalabera. Jastrzębianie ofiarnie się bronili jednak goście dopięli swego. Osiem sekund przed końcem kary Patryka Wajdy wyrównali. Potem tempo meczu trochę siadło i sytuacji było mniej. Gdy zaczęło pachnieć dogrywką, przyjezdnym w końcówce znowu przydarzył się błąd. Jakub Izacky nie został upilnowany i znalazł się oko w oko z Mateuszem Studzińskim. Wojnę nerwów tym razem wygrał czeski napastnik. Goście od razu wzięli czas i próbowali wycofać bramkarza. Do remisu trzeci raz nie udało się im doprowadzić.
Teraz bitwa przenosi się do Torunia. Szósty być może ostatni mecz tego ćwierćfinału zostanie rozegrany we wtorek o godzinie 18.30. Kto wygra cztery awansuje do strefy medalowej mistrzostw Polski w hokeju na lodzie.
9 marca, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - KH Energa Toruń 3:2 (1:0, 1:1, 1:1)
1:0 Kolusz - Bagin - Viinikainen 18:55
1:1 Djumić - Prokurat - Svars 24:48
2:1 Paś - Spirko - Starzyński 39:40
2:2 Fjodorovs - Svars - Tiainen 43:39, 5/4
3:2 Izacky - Arrak - Lacković 57:40
JKH GKS Jastrzębie: Lacković - MacEachern, Wajda, Urbanowicz, Paś, Rajamaki - Viinikainen, Bagin, Spirko, Starzyński, Kolusz - Górny, Martiska, Izacky, Arrak, Ford - Hamilton, Kameneu, Zając, Kiełbicki, Ł. Nalewajka.
Strzały: 43 - 24 / Kary: 10 min - 10 min / Widzów: 750.
Sędziowali: Sebastian Kryś, Michał Baca (główni) oraz Dariusz Pobożniak, Andrzej Nenko (liniowi).
W rywalizacji do czterech zwycięstw: JKH GKS vs Toruń 3-2.
Zadanie „Szkolenie i udział drużyny seniorskiej JKH w rozgrywkach ekstraligi hokejowej” dofinansowane zostało przez Miasto Jastrzębie-Zdrój.