W niedzielny wieczór hokeiści JKH GKS Jastrzębie zagrają na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec w ramach drugiej kolejki Tauron Hokej Ligi. Swego czasu podopieczni Roberta Kalabera śrubowali serię wygranych z drużyną zza Brynicy, ale to już nieco zamierzchła przeszłość. Obecnie ekipa ze Stadionu Zimowego ma ambicję dołączyć do walki o czołową czwórkę i bez wątpienia po porażce do zera w Tychach będzie chciała zapunktować w pierwszym meczu na własnej tafli. Krótko mówiąc - szykuje się nam ciężki bój, w którym po inauguracyjnej przegranej wypadałoby otworzyć konto.
Piątkowa porażka z mającym swoje problemy Podhalem Nowy Targ na pewno została już troskliwie przeanalizowana przez nasz sztab szkoleniowy. Głównym problemem po naszej stronie, co przyznał w pomeczowej rozmowie II trener Rafał Bernacki, była nieskuteczność w przewagach. Faktem jest, że jastrzębianie zbyt koronkowo starali się ukąsić gości, w efekcie czego Paweł Bizub nie miał pełnych rąk roboty. Cztery power-play nie przyniosły skutku i ten element bez dwóch zdań trzeba poprawić już w niedzielę.
Drużyna Zagłębia Sosnowiec w minionym sezonie okazała się ekipą "o dwóch obliczach". Średnio udana faza zasadnicza skazała podopiecznych Piotra Sarnika na bój z GKS Katowice, w którym eksperci przewidywali szybkie załatwienie sprawy przez obrońców złota. Tymczasem długi bój o półfinał kosztował katowiczan mnóstwo sił i nie można wykluczyć, że przyczynił się do straty tytułu. Klub z Sosnowca ustabilizował też sytuację kadrową i finansową (pozyskawszy EC Będzin jako głównego patrona), a ponadto za sprawą wybudowania efektownej hali lodowej przyciągnął na trybuny setki nowych kibiców.
Warto przy tym pamiętać, że w latach osiemdziesiątych Zagłębie było potęgą polskiego hokeja, zdobywając pięć mistrzostw kraju. Młodsi kibice nie pamiętają wprawdzie czasów chwały sosnowiczan, ale dość przypomnieć osobę Sławomira Wielocha - wybitnego wychowanka sekcji hokeja GKS Jastrzębie, który w drugiej połowie lat osiemdziesiątych nie mógł uwierzyć w uśmiech fortuny, gdy właśnie po niego specjalnie przyjechali przedstawiciele Zagłębia. Wieloch z pasją mówił o tamtych wydarzeniach na łamach naszej publikacji "70 lat jastrzębskiego hokeja".
Wróćmy jednak do 2024 roku. W drużynie Zagłębia zobaczymy trzech graczy, których swego czasu oglądaliśmy na Jastorze. Są nimi Marek Charvat, Dominik Nahunko i Radosław Sawicki, który wzmocnił naszych rywali przed tym sezonem. Sosnowiczanie dysponują bardzo mocną ofensywą, a to oznacza, że nie wybaczą nam błędów. Krótko mówiąc - powtórka z niefrasobliwego występu w piątek nie może mieć miejsca, o ile chcemy wrócić z Sosnowca z punktami.