Na taką kanonadę na Jastorze czekaliśmy od... ostatniej zimy! W piątkowy wieczór wreszcie zobaczyliśmy ofensywne możliwości JKH GKS Jastrzębie, który pewnie pokonał zawsze niewygodną KH Energę Toruń 7:2 (1:0, 4:1, 2:1). Mecz rozstrzygnął się de facto w drugiej odsłonie, gdy w ciągu ośmiu minut gospodarze czterokrotnie pokonali Mateusza Studzińskiego. Jednym z bohaterów dnia okazał się pozyskany wczoraj Roman Rac, który otworzył wynik już w 36. sekundzie, a ponadto dołożył trzy asysty. Piękne ponowne powitanie z jastrzębską taflą!
Powiedzieć, że brodacz ze Słowacji efektownie powiedział "Ahoj!", to... odpowiednie dać rzeczy słowo. Roman Rac już na początku zawodów pomknął lewym skrzydłem i zaskoczył Studzińskiego uderzeniem z dystansu w krótki róg. W pierwszej odsłonie rezultat nie uległ już zmianie i na rozwiązanie ''worka z golami'' czekaliśmy do drugiej partii. Wprawdzie najpierw z wyrównania ucieszyli się goście, gdy Rusłan Baszyrow i Mikołaj Syty wykorzystali niefrasobliwe wybicie gumy przez Nikiego Blomberga, ale potem to my mieliśmy ogromne powody do radości.
Kanonadę rozpoczął w 26. minucie Michał Zając, popisując się indywidualną akcją i kiwką przed toruńskim bramkarzem. Ten sam zawodnik trzy minuty później skutecznie przeciął strzał z ''narożnika tercji'' Energi, będący dziełem Patryka Hanzla. W 31. minucie było już 4:1 - tym razem na listę strzelców wpisał się Szymon Kiełbicki, skutecznie dobijając z pół-dystansu odbitą gumę po akcji Macieja Urbanowicza. Strzelecki serial w tej części zawodów zakończył Emil Bagin, który otrzymawszy znakomite podanie z drugiego skrzydła w swoim stylu znalazł lukę obok bramkarza i ''zdjął pajęczynkę'' celną bombą zza bulika.
Z wynikiem 5:1 jastrzębianie wyjechali na trzecią partię, ale bynajmniej nie zamierzali na tym poprzestać i tu dwukrotnie skutecznością popisał się Samuel Petras. Słowacki napastnik w 48. minucie tuż po zakończonej karze dla Denisa Fjodorovsa dołożył swoje ''trzy grosze'' do uderzenia Martina Kasperlika, czym zmylił Studzińskiego. Z kolei w 50. minucie Petras znalazł się w odpowiednim miejscu przed odsłoniętą bramką torunian i podpisał listę strzelców po naszej stronie. Na otarcie łez gościom pozostało zmniejszenie rozmiaru strat, czego akcją godną najlepszych snajperów dokonał... Jakub Gimiński, fundując nam rajd lewym skrzydłem i ''mijankę'' Bagina.
Tym samym efektowne 7:2 stało się faktem, a pewna wygrana z mocnym konkurentem bez wątpienia pozwoli na oddech ulgi przed czekającymi nas teraz dwoma wyjazdami do Krakowa i Nowego Targu. Natomiast na Jastorze widzimy się za tydzień na starciu z Zagłębiem Sosnowiec.
4 października 2024, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - KH Energa Toruń 7:2 (1:0, 4:1, 2:1)
1:0 Rac - Kaleinikovas - Makela 00:36
1:1 Baszyrow - Worona - Syty 22:45
2:1 Zając - Kiełbicki 25:51
3:1 Zając - Hanzel - Ł. Nalewajka 28:21
4:1 Kiełbicki - Ślusarczyk - Urbanowicz 30:48
5:1 Bagin - Petras - Kasperlik 33:57
6:1 Petras - Kasperlik - Rac 47:10
7:1 Petras - Kaleinikovas - Pulkkinen 49:19
7:2 Gimiński 55:16
JKH GKS Jastrzębie: Lacković - Ronkainen, Makela, Kaleinikovas, Kuru, Pulkkinen - Żurek, Bagin, Kasperlik, Rac, Petras - Kunst, Hanzel, Urbanowicz, Kiełbicki, Ślusarczyk - Onak, Blomberg, Zając, Ł. Nalewajka, R. Nalewajka.
Strzały: 48 - 24 / Kary: 4 min - 14 min / Widzów: 520
Sędziowali: Mateusz Krzywda, Patryk Pyrskała (główni) oraz Michał Kret, Michał Sośnierz (liniowi).