Po trzech porażkach z rzędu hokeiści JKH GKS Jastrzębie wrócili na zwycięską ścieżkę! W piątkowy wieczór podopieczni Roberta Kalabera pokonali na Jastorze po dogrywce będącą ostatnio ''w gazie'' Energę Toruń - niedawnego pogromcę lidera z Tychów. Gola na wagę wygranej po kapitalnej kontrze i podaniu Szymona Kiełbickiego zdobył w 62. minucie Mark Kaleinikovas, ale na pochwałę zasłużył także Vilho Heikkinen, który zanotował co najmniej kilka wybornych interwencji.
O tym, że ostatnie wyniki torunian nie są dziełem przypadku, przekonaliśmy się już w pierwszej odsłonie. Do przerwy nie oglądaliśmy wprawdzie goli, jednak aż takiej wymiany ciosów z teoretycznie siódmą siłą Tauron Hokej Ligi chyba nikt się nie spodziewał. Dodajmy jednak, że bardziej klarowne okazje stworzyli sobie jastrzębianie - w 11. minucie podczas przewagi Hannu Kuru pocelował w poprzeczkę, zaś sześć minut później Anton Svensson kapitalnie zatrzymał trójkową akcję nieudanie wykończoną przez wracającego na taflę Samuela Petrasa. Na finiszu tercji bliski kapitulacji był z kolei Heikkinen, ale po strzale Oleksija Worony guma trafiła w obramowanie bramki.
Na otwarcie wyniku czekaliśmy do połowy drugiej odsłony. Najpierw nasz zespół przetrzymał bez strat... już czwartą karę, a następnie w 30. minucie rywali ukłuł nasz fiński tercet Aleksi Makela - Taneli Ronkainen - Teemu Pulkkinen. Po akcji drugiego z wymienionych za bramką gości guma trafiła do mającego odrobinę miejsca przed Svenssonem Pulkkinena, a ten nie zmarnował okazji. W 34. minucie mogło być 1:1, ale podczas kary dla JKH GKS ''za niesportowe zachowanie'' Heikkinen znakomicie zatrzymał strzał jednego z rywali.
Niestety, sytuacja z ''karą drużynową'' powtórzyła się w 49. minucie, przy czym tym razem ucierpieliśmy za ''sześciu na lodzie''. Podczas tej przewagi torunianie zdołali wreszcie ''napocząć'' Heikkinena za sprawą trafienia Worony. Remis 1:1 utrzymał się do końca regulaminowego czasu, choć pod koniec trzeciej partii podopieczni Kalabera mocno przycisnęli rywala. Nie przyniosło to jednak efektu, za sprawą czego obejrzeliśmy pierwszą w tym sezonie na Jastorze dogrywkę. Doliczony czas gry rozstrzygnięty został w 62. minucie, gdy miała miejsce wspomniana na wstępie zabójcza kontra duetu Kiełbicki - Kaleinikovas. Litewski snajper niemal wpadł zresztą z gumą do siatki, a następnie utonął w ramionach kolegów.
Teraz przed JKH GKS Jastrzębie dwa wyjazdy do Małopolski, natomiast na Jastorze widzimy się tuż po Barbórce, a przed Mikołajem - 5 grudnia na meczu z Zagłębiem Sosnowiec.
29 listopada 2024, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - KH Energa Toruń 2:1 d. (0:0, 1:0, 0:1, d. 1:0)
1:0 Pulkkinen - Ronkainen - Makela 29:50
1:1 Worona - Henriksson - Baszyrow 49:32, 5/4
2:1 Kaleinikovas - Kiełbicki 61:24
JKH GKS Jastrzębie: Heikkinen - Ronkainen, Makela, Kaleinikovas, Kuru, Pulkkinen - Żurek, Bagin, Kasperlik, Rac, Petras - Kunst, Hanzel, Urbanowicz, Kiełbicki, Szczerba - Górny, Blomberg, R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, Zając.
Strzały: 29 - 29 / Kary: 10 min - 4 min / Widzów: 420
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Mateusz Krzywda (główni) oraz Łukasz Sośnierz, Dariusz Pobożniak (liniowi).