Wszystkie punkty pojechały do Tychów. Mistrzowie Polski odnieśli pewne zwycięstwo na Jastorze pokonując JKH GKS Jastrzębie 6:3. Podopiecznych Roberta Kalábera czeka teraz łatwiejsze zadanie. We wtorek JKH zagra przed własną publicznością z młodzieżą SMS-u Sosnowiec, w której aż roi się od wychowanków klubu z Jastrzębia-Zdroju.
W pierwszej tercji zaczął się ziszczać najczarniejszy scenariusz, jaki można było sobie wyobrazić. Zaledwie 25. sekund po rozpoczęciu gry goście prowadzili. Niepilnowany przed bramką znalazł się Marcin Kolusz, który strącając gumę po uderzeniu Jaroslava Hertla skutecznie zmylił Davida Zabolotnego. Wyrównać powinien w 11. minucie Michal Plichta, który przegrał pojedynek oko w oko ze Stefanem Žigárdym. Skuteczniejsi byli za to tyszanie, którzy równo w 12. minucie prowadzili 2:0, gdy Radosław Galant poprawił uderzenie Michaela Kolarza z linii niebieskiej. Miejscowi kibice też mieli powody do radości, kiedy kontaktowego gola zdobył Leszek Laszkiewicz. Taki stan nie trwał długo, bo na pięć sekund przed końcem tercji przyjezdni znów prowadzili różnicą dwóch goli. Na listę strzelców wpisał się tym Jakub Witecki.
Jeszcze gorsze nastroje zapanowały na trybunach po tercji numer dwa. Mistrzowie Polski dominowali niemal w każdym elemencie hokejowego rzemiosła, co miało swoje odzwierciedlenie w wyniku. Na nic zdała się zmiana bramkarzy w ekipie gospodarzy. Powracający po kontuzji Mate Tomlenović ma za sobą dopiero kilka treningów na lodzie, co było wyraźnie widoczne. Chorwat zaliczył kilka udanych, ale przy dwóch trafieniach GKS-u Tychy mógł się zachować nieco lepiej. Po 40. minutach goście prowadzili 5:1.
Ambitni jastrzębianie do samego końca nie składali broni. Za piątym razem gospodarze w końcu wykorzystali grę w przewadze. Krążek uderzony przez Tomasza Pastryka strącił jego imiennik Tomasz Kulas, dając jeszcze miejscowym nadzieje na korzystny wynik. W 57. minucie podopieczni Roberta Kalábera tracili do rywali już tylko dwa gole, gdy Leszek Laszkiewicz na raty pokonał Stefana Žigárdiego. Po dwudziestu sekundach nadzieje zgasił jednak Filip Komorski, który zdobywając szóstego gola dla GKS-u Tychy ustalił wynik meczu.
Polska Hokej Liga - 13. kolejka - 11/10/2015 (niedziela) - Jastrzębie-Zdrój - godz. 18:00
JKH GKS JASTRZĘBIE - GKS TYCHY 3:6 (1:3, 0:2, 2:1)
0:1 - 00:25 - Marcin Kolusz - Jaroslav Hertl, Mikołaj Łopuski
0:2 - 12:00 - Radosław Galant - Michael Kolarz, Bartosz Ciura
1:2 - 18:58 - Leszek Laszkiewicz - Juraj Petro, Tobiasz Bigos
1:3 - 19:55 - Jakub Witecki - Radosław Galant, Adam Bagiński
1:4 - 33:08 - Adam Bagiński - Jakub Witecki, Bartosz Ciura
1:5 - 38:52 - Mikołaj Łopuski - Marcin Kolusz, Jarosław Rzeszutko
2:5 - 48:47 - Tomasz Kulas - Tomasz Pastryk, Kamil Górny (5/4)
3:5 - 56:12 - Leszek Laszkiewicz - Juraj Petro, Michal Plichta
3:6 - 56:32 - Filip Komorski - Kamil Kalinowski, Michael Kolarz
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny (od 20:01 Tomljenović) - Górny, Bigos, Plichta, Petro, Leszek Laszkiewicz - Janáček, Schejbal, Kulas, Stantien, Danieluk - Gimiński, Pastryk, Jaworski, Ł. Nalewajka, Świerski oraz Szczurek, Matusik.
GKS Tychy: Žigárdy (Kosowski) - Hertl, Pociecha, Kolusz, Rzeszutko, Łopuski - Bryk, Kotlorz, Vitek, Kartoshkin, Majoch - Ciura, Kolarz, Bagiński, Galant, Witecki oraz Bepierszcz, Kalinowski, Komorski.
Kary: 4 min - 10 min / Strzały: 36:23 / Widzów: 1 000.
Sędziowali: Michał Baca (główny) - Mateusz Bucki, Grzegorz Cudek (liniowi).
Trenerzy: Robert Kaláber (JKH GKS Jastrzębie) - Jiří Šejba (GKS Tychy).