Blisko pół godziny młodzież SMS-u Sosnowiec broniła dostępu do własnej bramki, ale gdy sprawy w swoje ręce wziął najbardziej doświadczony na tafli, Leszek Laszkiewicz nastąpiło przełamanie. Ostatecznie jastrzębianie wygrali 7:0, a wynik ustalił wracający po kontuzji barku, Richard Bordowski.
Wtorkowy mecz z sosnowiecką młodzieżą nie był jakimś porywającym widowiskiem. Pierwsza dość senna tercja nie przyniosła zmian wyniku. Więcej okazji mieli oczywiście jastrzębianie, ale waleczni hokeiści ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego dzielnie bronili dostępu do własnej bramki. Najbliższy otwarcia wyniku był Tobiasz Bigos, ale po jego strzale krążek zatrzymał się na poprzeczce. Przyjezdni najlepszą okazje mieli w 18. minucie podczas gry w przewadze, ale Szymon Skrodziuk spudłował z najbliższej odległości.
Znudzeni kibice po kilku minutach monotonnej gry w drugiej odsłonie w końcu mieli powody do radości. W 28. minucie wynik udało się otworzyć Leszkowi Laszkiewiczowi, który rozpoczął strzelanie. Krążek wpadł do bramki SMS-u jeszcze trzy razy, gdy Mateusza Studzińskiego pokonali kolejno Patrik Stantien, Leszek Laszkiewicz oraz Jakub Jaworski, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach JKH GKS Jastrzębie.
Trzecia tercja była już tylko formalnością. Przy prowadzeniu 4:0 gospodarzom nie mogło się już przytrafić nic złego. Jastrzębianom udało się jeszcze podwyższyć prowadzenie. W 45. minucie na listę strzelców wpisał się Juraj Petro, a dziesięć minut później było już 6:0 za sprawą trafienia Kamila Świerskiego, który przyłożył w samo okienko. Niespełna minutę później wynik ustalił powracający po kontuzji kapitan JKH, Richard Bordowski.
Pomeczowa konferencja:
Piotr Sarnik (II trener SMS-u): - W pierwszej odsłonie było widać koncentracje w naszym zespole. Pilnowaliśmy przede wszystkim własnej tercji. Później zaczęliśmy gubić pozycje i jastrzębianie stwarzali sobie mnóstwo sytuacji. Myślę, że ten mecz był dobrym doświadczeniem dla młodzieży. W drużynie gospodarze nie brakowało zawodników, którzy grali, bądź grają w reprezentacji.
Rafał Bernacki (II trener JKH GKS): - My zaczęliśmy katastrofalnie. Liczyliśmy chyba na ładne gole do pustej bramki. W szatni padło kilka mocnych słów i w końcu zaczęliśmy strzelać. Zagraliśmy dużo prościej i to się opłaciło.
Polska Hokej Liga - 14. kolejka - 13/10/2015 (wtorek) - Jastrzębie-Zdrój - godz. 18:00
JKH GKS JASTRZĘBIE - SMS U20 SOSNOWIEC 7:0 (0:0, 4:0, 3:0)
1:0 - 27:29 - Leszek Laszkiewicz - Łukasz Nalewajka
2:0 - 33:37 - Patrik Stantien - Tomasz Pastryk, Tomasz Kulas (5/4)
3:0 - 35:03 - Leszek Laszkiewicz - Kamil Górny, Vladimír Lukáčik
4:0 - 35:51 - Jakub Jaworski - Jakub Gimiński
5:0 - 44:33 - Juraj Petro - Michal Plichta, Jakub Gimiński
6:0 - 54:19 - Kamil Świerski - Juraj Petro, Michal Plichta
7:0 - 55:10 - Richard Bordowski - Vladimír Lukáčik, Kamil Górny
JKH GKS Jastrzębie: Tomljenović (Berggruen) - Górny, Bigos, Bordowski, Petro, Laszkiewicz - Pastryk, Szczurek, Kulas, Stantien, Danieluk - Gimiński, Lukáčik, Schejbal, Ł. Nalewajka, Plichta oraz Świerski, Jaworski, Matusik.
SMS U20 Sosnowiec: Studziński (Nowak) - Michałowski, Wsół, Bryk, Skrodziuk, Gościński - Nowak, Chorążyczewski, Goździewicz, Sroka, Filip - Musioł, Zieliński, D. Rybak, Jarosz, Paś - M. Rybak, Makowski, Zygmut, Bichta, Pelaczyk.
Kary: 8 min - 8 min / Strzały: 56:16 / Widzów: 500.
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny) - Sebastian Adamosze, Dariusz Pobożniak (liniowi).
Trenerzy: Robert Kaláber (JKH GKS Jastrzębie) - Torbjorn Johansson (SMS U20 Sosnowiec).