Z lekkim niedosytem wracają z Nowego Targu hokeiści JKH GKS Jastrzębie. Po meczu walki okraszonym rzutami karnymi jastrzębianie wywożą z Podhala jeden punkt, choć były szanse nawet na trzy. Szansa na więcej już w najbliższą niedzielę, kiedy JKH GKS zmierzy się na Jastorze z Sanokiem.
Na palcach jednej ręki można policzyć mecze, w których Robert Kaláber miał do dyspozycji dwudziestu zawodników z pola. Do takich należał trudny pojedynek w Nowym Targu, gdzie Słowak mógł już skorzystać z usług Radosława Nalewajki, Grzegorza Rostkowskiego oraz Tomáša Semráda. W piątkowy wieczór jastrzębianie mogli jako pierwsi w tym sezonie zdobyć Miejską Halę Lodową, w której Szarotki jeszcze nie przegrały. Prowadzenie przyjezdnym dał ściągnięty w trybie awaryjnym, Patrik Stantien.
W drugiej odsłonie przyjezdni próbowali coś dorzucić, ale Ondrej Raszka zatrzymywał wszelkie próby hokeistów JKH GKS Jastrzębie. Prawdziwe emocje miały jednak miejsce w odsłonie numer trzy, w której to gospodarze w końcu przełamali Davida Zabolotnego. W 42. minucie do wyrównania doprowadził Dariusz Gruszka. Wicemistrz zdołał odpowiedzieć w niespełna dwie minuty, a tym, który odzyskał prowadzenie na rzecz JKH był Jakub Schejbal. Wydawało się, że goście pójdą za ciosem, ale słynący z charakteru Górale nie odpuścili. Trafienie Mateusza Michalskiego dało miejscowym dogrywkę, w której sporo szczęścia mieli obaj bramkarze.
Przed bramką Podhala zakotłowało się już w pierwszej minucie dodatkowego czasu gry, ale będący tuż przed Raszką Mateusz Danieluk nie skierował krążka do siatki. Podobnie było z resztą w 65. minucie, gdy zaatakowali nowotarżanie. Wtedy również guma nie znalazła drogi do bramki i konieczne okazały się rzuty karne. Zdecydowała dopiero piąta kolejka, w której jedynym skutecznym egzekutorem okazał się… Krzysztof Zapała i to właśnie jemu gospodarze zawdzięczają dwa punkty. Jednym oczkiem musieli się natomiast zadowolić jastrzębianie. Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że JKH zamienił się z Podhalem miejscem w tabeli. Szarotki awansowały na trzecią lokatę, a podopieczni Roberta Kalabera spadli na czwarte miejsce. O ciężarze gatunkowym tego pojedynku dobitnie przypomina sytuacja z 30. minuty, gdy szkoleniowiec Podhala, Marek Ziętara źle się poczuł i musiał opuścić ławkę w asyście ratowników medycznych.
Polska Hokej Liga - 15. kolejka - 16/10/2015 (piątek) - Nowy Targ - godz. 18:00
TATRYSKI PODHALE NOWY TARG - JKH GKS JASTRZĘBIE 3:2 k. (0:1, 0:0, 2:1, 0:0, 1:0)
0:1 - 10:39 - Patrik Stantien
1:1 - 41:50 - Dariusz Gruszka - Robert Mrugała
1:2 - 43:45 - Jakub Schejbal - Jakub Jaworski
2:2 - 46:50 - Mateusz Michalski - Filip Wielkiewicz, Bartłomiej Neupauer
3:2 - 65:00 - Krzysztof Zapała (decydujący karny)
TatrySki Podhale Nowy Targ: Raszka (B. Kapica) - Jaśkiewicz, Haverinen, Jokila, Zapała, Tapio - Aleksyuk, Różański, Gruszka, K. Bryniczka, Wronka - Mrugała, Łabuz, Wielkiewicz, Neupauer, Michalski - Sulka, Tomasik, Olchawski, D. Kapica, Stypuła.
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny (Tomljenović) - Górny, Bigos, Laszkiewicz, Ł. Nalewajka, Bordowski - Lukáčik, Semrád, Kulas, Stantien, Danieluk - Pastryk, Gimiński, Schejbal, Petro, R. Nalewajka - Szczurek, Matusik, Jaworski, Rostkowski.
Kary: 6 min - 0 min / Strzały: 22:47 / Widzów: 1 200.
Sędziowali: Janusz Strzempek (główny) - Grzegorz Klich, Piotr Matlakiewicz (liniowi).
Trenerzy: Marek Ziętara (TatrySki Podhale) - Robert Kaláber (JKH GKS Jastrzębie).