Hokeiści JKH GKS Jastrzębie zgodnie z naszymi oczekiwaniami dopisali w niedzielny wieczór do swojego konta pewne trzy punkty. Ekipa z Jastora nie dała szans outsiderowi z Nowego Targu, wygrywając 7:0 (1:0, 5:0, 1:0). O dominacji podopiecznych Roberta Kalabera świadczy nie tylko wynik, ale też niemal... pięciokrotna przewaga oddanych strzałów. Dzięki wygranej jastrzębianie zbliżyli się do trzeciej w tabeli THL Unii Oświęcim na dystans jednego punktu.
Zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek niedzielnych zawodów na tafli miała miejsce sympatyczna uroczystość, w ramach której gratulacje za rozegranie pół tysiąca spotkań w barwach JKH GKS Jastrzębie otrzymał Łukasz Nalewajka. Jubilat uczcił zresztą swoje święto już w 3. minucie, gdy po krótkiej walce o gumę za bramką Podhala skutecznie dograł do Vratislava Kunsta, a ten uderzeniem z okolic bulika otworzył wynik.
Mimo wielu prób na podwyższenie prowadzenia czekaliśmy aż do 25. minuty. Wówczas to po nieudanym rozegraniu nowotarżan w ofensywie gumę przejął Emil Bagin i - jak to tylko on potrafi - do centymetra między rywalami dograł na wolne pole do Martina Kasperlika. Sprinter z Karwiny ruszył do przodu i po błyskawicznym rajdzie oraz sztuczce technicznej pokonał Pawła Bizuba. Trzeci gol padł w 30. minucie tuż po tym, jak na lód powrócił po karze Radosław Nalewajka. Brat jubilata, również szykujący się powoli do swojej ''pięćsetki'', dograł do Macieja Urbanowicza, a ten z kolei obsłużył Kamila Górnego, który z bliska wykonał wyrok.
Przy rezultacie 3:0 ''Szarotki'' miały prawo zwątpić w możliwość sprawienia sensacji, a wszelką nadzieję goście mogli porzucić w drugiej części drugiej tercji, gdy stracili kolejne trzy gole. Najpierw w 33. minucie jastrzębianie w końcu wykorzystali swoją grę w przewadze - tym razem ukłuł wspomniany wyżej Bagin, ponownie w swoim stylu uderzając ze snajperską precyzją spod niebieskiej. Również w przewadze padła piąta bramka - tym razem po dłuższym rozegraniu guma trafiła do znajdującego się centralnie między bulikami ''Urbana'', a ten nie pozostawił wątpliwości. Strzelaninę w tej części gry zakończył Mark Kaleinikovas, bez zastanowienia bombardując Bizuba uderzeniem po nieudanym wyprowadzeniu krążka przez Podhale.
Na początku trzeciej partii wynik na efektowną ''siódemkę'' poprawił - nomen omen - szczęśliwie Teemu Pulkkinen, który wykończył kontrę rozpoczętą podaniem Hannu Kuru strzałem w... bandę. Guma jednak tak pechowo dla gości odbiła się od ogrodzenia, a następnie od pleców Pawła Bizuba, że wpadła do siatki. Do końca zawodów podopieczni Roberta Kalabera kontrolowali rezultat, a nieliczne wypady ''Szarotek'' kasował Maciej Miarka, zaliczając cenny shoot-out.
Po zwycięstwach z przeciwnikami z dolnej części tabeli poprzeczka wymagań wędruje znacznie wyżej - 24 stycznia jedziemy do Tychów, a następnie 26 stycznia podejmujemy w przedostatnim domowym meczu w fazie zasadniczej Unię Oświęcim. To bez dwóch zdań ostatnia szansa na wywalczenie lepszej niż czwarta pozycji wyjściowej do play-off.
19 stycznia 2024, Jastrzębie-Zdrój, 17:00
JKH GKS Jastrzębie - Podhale Nowy Targ 7:0 (1:0, 5:0, 1:0)
1:0 Kunst - Ł. Nalewajka - Urbanowicz 02:11
2:0 Kasperlik - Bagin 24:53
3:0 Górny - Urbanowicz - R. Nalewajka 29:24
4:0 Bagin - Kiełbicki - Kasperlik 32:36 5/4
5:0 Urbanowicz - Kiełbicki - Bagin 34:49 5/4
6:0 Kaleinikovas - Pulkkinen - Makela 36:35
7:0 Pulkkinen - Kaleinikovas - Kuru 40:28
JKH GKS Jastrzębie: Miarka - Górny, Makela, Kaleinikovas, Kuru, Pulkkinen - Żurek, Bagin, Kasperlik, Kiełbicki, Petras - Kunst, Hanzel, Urbanowicz, Ł. Nalewajka, Szczerba - Onak, R. Nalewajka, Stolarski, Zając.