Jedna pomyłka rozstrzygnęła o rozdziale punktów, które na swoim koncie zapisali goście z Sanoka. Bramkę na wagę trzech oczek dla STS-u zdobył w 18. minucie Mike Danton, dzięki któremu ekipa z Podkaracia wciąż liczy się w walce o czołową szóstkę.
Z lekkim opóźnieniem rozpoczął się mecz JKH z Sanokiem. Zawody można było rozpocząć dopiero wtedy, gdy na lodowisku pojawił się lekarz odpowiadający za obsługę medyczną. Premierowa odsłona nie była jednak porywającym widowiskiem. W dodatku w 18. minucie goście objęli prowadzenie po zaskakującym uderzeniu Mike Dantona, z którym David Zabolotny zdecydowanie powinien sobie poradzić. Nie można jednak całej winy zrzucać wyłącznie na bramkarza, bo swoje trzy grosze dołożyła również defensywa, dając Dantonowi zbyt dużo swobody.
W drugiej tercji działo się zdecydowanie więcej, ale ku nieszczęściu miejscowych kibiców, jastrzębianie wciąż nie potrafili znaleźć sposobu na przełamanie rosłego golkipera Sanoka, Jasona Missiaena. Mecz rozkręcił się na dobre, gdy w 30. minucie bracia Radosław i Łukasz Nalewajkowie poderwali kibiców z krzesełek, fundując podwójny pojedynek na pięści. Łukasz pokonał Roberta Kosteckiego, natomiast Radosław nie rozstrzygnął walki z Quinnem Sproule'm, choć trzeba przyznać, że to zawodnik gości był aktywniejszy. Sytuacji bramkowych też było kilka, a najlepsze z nich zaprzepaścili Richard Bordowski oraz Tomasz Pastryk.
Podczas ostatnich dwudziestu minut niewiele się zmieniło. Miejscowi rozpaczliwie dążyli do remisu, ale sanocka defensywa była nieugięta. Goście blokowali wszystkie uderzenia, a gdy podopieczni Roberta Kalábera zatrudnili już Jasona Missiaena, ten bronił perfekcyjnie. Bliżej zmiany wyniku byli za to hokeiści z Podkarpacia, ale w 52. minucie David Zabolotny powstrzymał szarżującego Marcina Białego, a trzy minuty później Mike Danton tylko opieczętował słupek. Sanok dowiózł skromne prowadzenie do końcowej syreny i zasłużenie wywióżł z Jastoru komplet punktów. W najbliższych dniach wicemistrzów czekają kolejne trudne starcia. Już w piątek JKH zagra na wyjeździe z Comarch Cracovią, a dwa dni później do Jastrzębia-Zdroju przyjedzie zwyżkująca Unia Oświęcim.
Polska Hokej Liga - 16. kolejka - 18/10/2015 (niedziela) - Jastrzębie-Zdrój - godz. 18:00
JKH GKS JASTRZĘBIE - CIARKO PBS BANK STS SANOK 0:1 (0:1, 0:0, 0:0)
0:1 - 17:18 - Mike Danton - Samuel Roberts, Benjamin Breault
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny (Tomljenović) - Górny, Bigos, Bordowski, Ł. Nalewajka, Laszkiewicz - Semrád, Lukáčik, Kulas, Stantien, Danieluk - Gimiński, Pastryk, Schejbal, Petro, R. Nalewajka - Matusik, Szczurek, Dudkiewicz, Rostkowski, Jaworski.
STS Sanok: Missiaen (Skrabalak) - Tuominen, Roberts, Breault, Danton, Dahlman - Sproule, Salija, Śliwiński, Ouellette, Strzyżowski - Rąpała, Demkowicz, Bzdyl, Kostecki, Biały oraz Olearczyk, Bielec, Ćwikła, Wilusz.
Kary: 20 min - 14 min / Strzały: 28:32 / Widzów: 800.
Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny) - Maciej Byczkowski, Patryk Kasprzyk (liniowi).
Trenerzy: Robert Kaláber (JKH GKS Jastrzębie) - Kari Rauhanen (STS Sanok).