To nie był najlepszy weekend w wykonaniu hokeistów JKH GKS Jastrzębie, ale podopieczni Roberta Kalábera doskonale zdają sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znajdują. - W tabeli jest bardzo ciasno i w każdym meczu musimy zostawić serce na lodzie i walczyć, bo nikt nam punktów za darmo nie odda - mówi Łukasz Nalewajka, napastnik JKH. Zapraszamy do lektury wywiadu z młodym wychowankiem klubu.
Kontuzje w tym sezonie Was nie omijają…
- Niestety, w tym sezonie los nie jest dla nas łaskawy…
Praktycznie ciągle gracie na trzy formacje, więc o kolejne urazy chyba nie trudno?
- Gra na trzy formacje kosztuje Nas bardzo dużo sił, co na pewno nie jest bez znaczenia.
Pomimo wszystkich trudności możecie być chyba zadowoleni z aktualnej pozycji w tabeli.
- Po takiej przebudowie drużyny chyba mało kto się spodziewał, że będzie tak dobrze.
Tychy i Cracovia wydają się być poza zasięgiem pozostałych drużyn.
- Te dwa zespoły dysponują zdecydowanie najmocniejszymi składami, co nie oznacza to jednak, że nie można z nimi wygrać. Pokazała to chociażby Polonia, która wygrała z Tychami. Nam jeszcze ta sztuka w tym sezonie się nie udała, ale na pewno zrobimy wszystko żeby tak się stało.
Wróćmy jeszcze do piątkowego meczu. Była szansa na komplet punktów?
- W meczu z Podhalem dwukrotnie wychodziliśmy na prowadzenie, jednak za każdym razem przeciwnik doprowadzał do remisu. Mecz był bardzo wyrównany i ostry, a obie strony miały swoje okazje i gdyby je wykorzystały wynik mógłby być zupełnie inny. I to w obie strony. Karne to już loteria. Mimo porażki uważam, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie i ten jeden punkt zdobyty na ciężkim terenie cieszy.
Z Sanokiem nie udało się ugrać nawet tego punktu…
- Mecz był wyrównany, było sporo sytuacji z obu stron. Sanok wykorzystał jedną z nich i wygrał. Niestety nie możemy wygrać meczu, kiedy nie strzela się bramek. Kolejne mecze będą dla nas bardzo ważne i nie możemy już sobie pozwolić na stratę punktów.
Początek sezonu masz bardzo dobry. To efekt współpracy z Leszkiem Laszkiewiczem?
- W tym sezonie trener mi zaufał, wystawiając mnie do pierwszego ataku z Leszkiem Laszkiewiczem i Richardem Bordowskim. Ja staram się go nie zawieść i odwdzięczyć jak najlepszą grą. Gra z takimi zawodnikami to świetna okazja, żeby się rozwijać. Dużo ze sobą rozmawiamy na lodzie i poza nim. Podpowiadają jak mam się zachować w danej sytuacji, co mogłem zrobić, jak zagrać. Chętnie korzystam z tych rad, żeby stać się lepszym zawodnikiem.
Kontuzjowani powoli wracają do gry. Wasza forma powinna się teraz ustabilizować.
- Mam nadzieje, że limit kontuzji na ten sezon już wyczerpaliśmy. Poza Martinem Janáčkiem trener ma do dyspozycji już wszystkich zawodników. Teraz powinno by już lepiej.
Po meczu z Tychami wielu obserwatorów miało pretensje do bramkarzy, ale chyba niesłuszne. Po rozegraniu tylu spotkań w okrojonym składzie macie przecież prawo do słabszego meczu.
- Nie można mieć pretensji tylko do bramkarzy. Zarówno David jak i Mate zrobili wszystko, co było w ich mocy. Wygrywamy jako drużyna i przegrywamy jako drużyna. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za wynik. Ambicji w tym meczu nie można było nam odmówić. Sezon jest długi i słabsze mecze się zdarzają.
Podczas spotkania z SMS-em nie czuliście się, jakbyście grali sparing z młodszą drużyną JKH GKS?
- Wychodząc na mecz nie myśleliśmy o tym, że w SMS-ie grają wychowankowie JKH. Chcieliśmy ten mecz po prostu wygrać jak każdy inny. To, że w szkółce gra tak wielu naszych wychowanków cieszy i jest to tylko z korzyścią dla naszego klubu.
Plan na drugą rundę to awans do czołowej szóstki. Myślicie również o grze w Pucharze Polski?
- Awans do szóstki to konieczność. W tabeli jest bardzo ciasno i w każdym meczu musimy zostawić serce na lodzie i walczyć, bo nikt nam punktów za darmo nie odda. Co do Pucharu Polski zrobimy wszystko, żeby wystąpić w turnieju finałowym .
Ostatniej przygody w tych rozgrywkach nie wspominacie chyba najlepiej…
- Nie ułożył nam się ten mecz, bo straciliśmy szybko dwie bramki i później ciężko nam było odwrócić losy spotkania. Tychy w tym dniu były po prostu lepsze.
Zespół został mocno przebudowany, ale mimo to kibice nie mają najmniejszego powodu, by narzekać na Waszą postawę w bieżących rozgrywkach. Wy jesteście zadowoleni z dotychczasowych wyników?
- Myślę, że nie mamy powodów do wstydu. Mamy młodą drużynę i każdy mecz jest dla nas nowym doświadczeniem. Robimy wszystko, aby z meczu na mecz nasza gra była coraz lepsza.
Rozmawiał Mariusz Wójcik