A je to! Wracamy do gry!

 
2025-03-13

Co to było za widowisko! Przyznajmy, że czasem faza zasadnicza ciągnie się niczym flaki z olejem, ale... jeśli potem mamy takie danie główne, to naprawdę warto na nie poczekać. W czwartkowy wieczór hokeiści JKH GKS Jastrzębie pokonali na Jastorze GKS Tychy 5:3 (1:1, 3:1, 1:1) i tym samym odrobili część strat z Zimowego. Znakomity doping, piękne gole, emocje do końca... Cóż chcieć więcej? Na pewno powtórki w piątek - wszak już jutro widzimy się na na naszym lodowisku na meczu numer cztery! Hej, hej JASTRZĘBIE!

Derbowy półfinał numer trzy znakomicie rozpoczął się dla jastrzębian. Nasz zespół już w 4. minucie objął prowadzenie za sprawą pięknego gola Romana Raca, który w przewadze pocelował z pół-dystansu w ''dalsze'' okienko bramki Tomasza Fucika. W 10. minucie na tafli zaczęło iskrzyć między zawodnikami obu ekip, ale - w odróżnieniu od meczów na Stadionie Zimowym - sędziowie od razu wkroczyli między graczy, odsyłając ich na ławkę kar. W 11. minucie podopieczni Roberta Kalabera po raz drugi mieli okazję do gry w power-play, ale tym razem Fucik nie dał się pokonać. Szczególnie szkoda okazji Martina Kasperlika, który z okolic prawego bulika posłał na tyską bramkę efektowną bombę. Te szanse zemściły się na gospodarzach w 15. minucie - bohaterem gości znów okazał się bowiem Alan Łyszczarczyk, który pomknął prawym skrzydłem i jakimś cudem zmieścił gumę przy bliższym słupku bramki Vilho Heikkinena. Tym samym premierowa odsłona zakończyła się remisem.

W drugiej partii obejrzeliśmy cztery kolejne gole, będące efektem naprawdę dobrego tempa zawodów. Początek tej części meczu należał do gospodarzy - najpierw w 23. minucie świetnym rajdem popisał się Łukasz Kamiński, po czym wyłożył gumę do Radosława Nalewajki, który wykonał wyrok. Dwie minuty później ucieszyliśmy się po raz trzeci, kiedy to po akcji Romana Raca za bramką Tomasza Fucika guma trafiła w gąszcz zawodników przed tyskim golkiperem, gdzie refleksem popisał się Jakub Ślusarczyk i podwyższył wynik. Chwilę potem mogło być już 4:1, ale Fucik wybitnie wybronił parkanem strzał Marka Kaleinikovasa. Tym razem ta sytuacja zemściła się ''w drugą stronę'' - pod koniec naszego osłabienia Dominik Paś uderzył z okolic prawego bulika, co dobitką wykorzystał Filip Komorski, zdobywając kontaktowego gola. Podopieczni Roberta Kalabera nie mieli jednak zamiaru załamywać się nieustanną pogonią tyszan i w 38. minucie wrócili na dwubramkowe prowadzenie. Stało się tak po bombie Emila Bagina z dystansu, którą w drugiej z dobitek wykorzystał Roman Rac.

Trzecia tercja była ukoronowaniem tej dwugodzinnej wojny nerwów. Goście coraz mocniej napierali i efektem tego była kolejna kontaktowa bramka, którą zdobył Jere-Matias Alanen. Kontrowersji nie brakowało, ponieważ początkowo wydawało się, iż napastnik gości spalił w polu bramkowym. Ostatecznie jednak po analizie wideo arbitrzy uznali trafienie. Ten gol spowodował, że jastrzębianie jeszcze mocniej zaczęli pilnować tyłów, co z kolei otworzyło drogę do... kontrataków. Oto bowiem w 49. minucie kolejny atak podopiecznych Pekki Tirkkonena rozbił się o naszą obronę, po czym Emil Bagin obsłużył świetnym podaniem do przodu Martina Kasperlika. Czeski sprinter wyszedł sam na sam z Fucikiem i pewnym strzałem ukłuł po raz piąty. Znów dwa gole do przodu! Niebawem w naszego bramkarza wpadł jeden z rywali i była to już kolejna sytuacja tego typu, której koledzy Vilho Heikkinena nie mogli puścić płazem, a co zaowocowało jeszcze większymi nerwami. Nasza ekipa kontrolowała grę, ale w 57. minucie błąd wybicia gumy ponad pleksę przydarzył się Baginowi i musieliśmy bronić się w osłabieniu. Na szczęście przeciwnik mimo obleżęnia nie znalazł sposobu na czwartą bramkę i tym samym stan rywalizacji po trzech meczach to już tylko 2-1 dla zwycięzców fazy zasadniczej. 

W piątek kolejne spotkanie i ponownie możemy spodziewać się kapitalnych emocji - dość powiedzieć, że na finiszu czwartkowego spotkania doszło do następnych ''rozmów'' między zawodnikami obu ekip. Wpadajcie na Jastor! Będzie się działo! Przypomnijmy na koniec, że wygrana JKH GKS Jastrzębie oznacza, iż czeka nas na pewno piąty mecz w Tychach. W piątek powalczymy o wyrównanie stanu rywalizacji i - zarazem - szóste spotkanie na Jastorze.

13 marca 2025, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 5:3 (1:1, 3:1, 1:1)
1:0 Rac - Bagin - Kasperlik 03:49, 5/4
1:1 Łyszczarczyk - Komorski 14:05
2:1 R. Nalewajka - Kamiński - Kunst 22:39
3:1 Ślusarczyk - Urbanowicz - Żurek 24:31
3:2 Komorski - Paś - Ciura 31:43, 5/4
4:2 Rac - Bagin 37:29
4:3 Alanen - Vitanen - Paś 44:56
5:3 Kasperlik - Bagin 48:43

JKH GKS Jastrzębie: Heikkinen - Ronkainen, Makela, Kaleinikovas, Kuru, Pulkkinen - Żurek, Bagin, Kasperlik, Rac, Kiełbicki - Blomberg, Górny, Urbanowicz, Petras, Ślusarczyk - Kunst, Hanzel, R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, Kamiński.

Strzały: 34 - 37 / Kary: 43 min - 18 min / Widzów: 960
Sędziowali: Michał Baca, Andrzej Nenko (główni) oraz Artur Hyliński, Łukasz Sośnierz (liniowi).

W rywalizacji do czterech zwycięstw: JKH GKS - Tychy 1-2.

Kolejny mecz w piątek, 14 marca o godz. 18:00 na Jastorze.

tel./fax 32 476 16 50
aleja Jana Pawła II 6a, 44-335 Jastrzębie-Zdrój

Formularz kontakowy

 
 
 


 

Administratorem danych jest Jastrzębski Klub Hokejowy GKS Jastrzębie, ul. Leśna 1, 44-335 Jastrzębie-Zdrój. Dane wpisane w formularzu kontaktowym będą przetwarzane w celu udzielania odpowiedzi na przesłane zapytanie.

NASTĘPNY MECZ