Hokeiści JKH GKS Jastrzębie mają za sobą kolejne spotkanie z faworytem, któremu wbrew ocenom ekspertów urywają cenny punkt. W niedzielne popołudnie nasz zespół był o ułamek milimetra od pokonania GKS Katowice w dogrywce (poprzeczka Fredrika Forsberga), ale ostatecznie to goście mieli więcej szczęścia w doliczonym czasie i wywieźli z Karwiny dwa ''oczka'' po trafieniu ''od łyżwy''. Dziękujemy naszej drużynie za emocje oraz walkę do końca. Wciąż pozostajemy w czołowej czwórce do Pucharu Polski!
Pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem, ale nie oznacza to, że z tafli wiało nudą. Więcej z gry wydawali się mieć goście, jednak Karolus Kaarlehto - jak to ma już w zwyczaju - spisywał się bez zarzutu. Za najgroźniejszą sytuację po stronie Katowic należy uznać akcję z 10. minuty, gdy Fin wybronił strzał Mateusza Bepierszcza, a następnie dobitkę Jeana Dupuy. Pod koniec premierowej partii jastrzębianie mogli napocząć konkurentów podczas kary dla Albina Runessona - niestety strzał Marka Charvata o włos minął bramkę doskonale nam znanego Michała Kielera.
Na początku drugiej tercji obserwowaliśmy dalszą niemoc strzelecką obu ekip w przewagach, bowiem tuż po Runessonie na ławkę powędrował Aku Alho. W 29. minucie lód opuścić musiał Marek Charvat, którego zagranie ciałem na środku tafli względem Juho Koivusaariego arbitrzy ocenili na warte kary meczu. Do Czecha doskoczył Mateusz Michalski, w rezultacie czego najpierw obie drużyny grały po czterech, a następnie jastrzębianie musieli bronić się przez trzy minuty w osłabieniu. Goście ostro natarli na naszą bramkę, jednak podopieczni Rafała Bernackiego ofiarnie się bronili, jak w 34. minucie, gdy na krążku przed linią bramkową wylądował nie tylko Kaaarlehto, ale też jego kolega z defensywy. W 37. minucie sytuacja odwróciła się - wówczas to nasz zespół zyskał szansę na 120 sekund podwójnej przewagi. Niestety jastrzębianie zagrali pasywnie i... gdyby nie łut szczęścia, zmarnowaliby tę szansę. Faktem jest, iż w protokole meczowym gol Fredrika Forsberga został zakwalifikowany jako bramka... w osłabieniu, ale Szwed trafił tuż po powrocie na lód dwóch katowiczan i w momencie, gdy w boksie kar przebywał także Łukasz Nalewajka. Dodajmy, że Forsberg kapitalnie zauważył brak kija u rywala, który chwilę wcześniej pozbył się połamanego sprzętu.
W trzeciej partii znów stroną przeważającą byli ''goniący wynik'' podopieczni Jacka Płachty. Gospodarze zdołali wytrzymać ten napór przez dziewięć minut, po których Kaarlehto w końcu skapitulował, gdy wstrzeloną gumę zdołał wepchnąć do siatki nacierający spomiędzy bulików Jean Dupuy. Wyrównanie uspokoiło nieco emocje, choć na sam koniec jastrzębianie mogli skarcić faworyta, jednak znów nie wykorzystali przewagi. Remis oznaczał dogrywkę, w której przeżyliśmy prawdziwą huśtawkę nastrojów. W 62. minucie Forsberg pocelował bowiem w poprzeczkę i dosłownie ułamka milimetra potrzebowaliśmy, aby wygrać to spotkanie. Chwilę potem z kontry o włos od pokonania Karolusa był Stephen Anderson, ale nasz fiński golkiper ponownie popisał się kapitalną grą nogami. W końcu w 64. minucie łut szczęścia po stronie Katowic zadecydował o wyniku, bowiem wstrzelenie krążka przez wspomnianego Andersona po rykoszecie od łyżwy Jacoba Lundegarda wylądowało w okienku jastrzębskiej bramki. Sędziowie szybko uznali, że nie doszło tu do złamania przepisów, a ''strzał'' nie był intencjonalny...
Cóż, cieszymy się z jednego punktu i gramy dalej! JKH GKS Jastrzębie nadal jest w grze o udział w turnieju o Puchar Polski, a zgodnie z naszymi przewidywaniami niedzielna kolejka wywróciła tabelę do góry nogami. W kolejnym spotkaniu zaplanowanym na 24 października JKH GKS podejmie w Karwinie Unię Oświęcim, która... objęła fotel lidera. Początek tradycyjnie o godz. 19:00.
19 października 2025, Karwina, 16:00
JKH GKS Jastrzębie - GKS Katowice 1:2 d. (0:0, 1:0, 0:1, d. 0:1)
1:0 Forsberg - Bagin - Berzins 39:06 4/5
1:1 Dupuy - Anderson 48:43
1:2 Lundegard - Dupuy - Anderson 63:19
JKH GKS Jastrzębie: Kaarlehto - Alho, Bagin, Sihvonen, Berzins, Forsberg - Bezuska, Onak, Urbanowicz, Kiełbicki, Ślusarczyk - Charvat, Hanzel, R. Nalewajka, Stolarski, Ł. Nalewajka - Wojciechowski, Adamek, Zając, Moś, Laszkiewicz.

Komentarze 0
Zostaw Komentarz