W ostatnim tegorocznym pojedynku o ekstraligowe punkty hokeiści JKH GKS Jastrzębie przegrali w Karwinie z GKS Tychy 1:3 (1:2, 0:1, 0:0). Nasz zespół objął wprawdzie prowadzenie w 8. minucie, ale potem strzelali już tylko goście. Spotkanie obfitowało w emocje, również te rodem z bokserskiego ringu. Daleko zatem było w niedzielę do ''dzielenia się opłatkiem'', ale - co istotne - po ostatniej syrenie zawodnicy obu ekip zgodnie podali sobie dłonie. Tym samym 2025 rok kończymy na piątym miejscu, ale przed nami jeszcze zasłużony bonus w postaci udziału w turnieju o Puchar Polski w Krynicy!
Derby rozpoczęły się od... problemów technicznych z zegarem, w związku z czym kibice zmuszeni byli obserwować pierwszą tercję bez możliwości weryfikacji pozostałego czasu. Początek zawodów należał wprawdzie do ekipy Pekki Tirkkonena, ale to jastrzębianie zadali premierowy cios, gdy w 8. minucie Szymon Kiełbicki wziął sprawy w swoje ręce i z pół-dystansu kropnął między rywalami zaskakując tym Tomasza Fucika. W 11. minucie w kontrowersyjnych okolicznościach na ławkę kar wysłany został Daniels Berzins, który starł się z jednym z przeciwników. Niestety, mimo protestów naszego sztabu arbitrzy zdecydowali się ukarać jedynie Łotysza i tę przewagę mistrzowie Polski wykorzystali trafieniem Hannu Kuru. Doskonale nam znany fiński as wykorzystał świetną akcję kolegów i z bliska pokonał Karolusa Kaarlehto. Kolejnym ''kamieniem milowym'' derbów okazała się kara dla Mateusza Bryka. Nasz wychowanek powędrował na ławkę w 13. minucie, a gdy opuścił ją po stu dwudziestu sekundach znalazł się... w sytuacji sam na sam z Karolusem i wykorzystał ją niczym wytrawny napastnik.
Druga tercja na długo pozostanie w pamięci kibiców, a to z uwagi na ''huragan kar'', które wymierzyli sędziowie. Były one efektem rosnących napięć na tafli, rozładowywanych w... męski sposób. W 23. minucie na ławkę odesłany został Filip Komorski, jednak tego dnia przewagi nie były niestety mocną stroną podopiecznych Rafała Bernackiego. Nieco wyprzedzając fakty - choć gospodarze do końca zawodów mieli nawet kilkadziesiąt sekund podwójnego power-play, to nie zdołali po raz drugi pokonać Fucika. Skutecznością popisali się za to tyszanie, którzy w 30. minucie po uderzeniu Bartłomieja Pociechy spod niebieskiej ''oderwali się'' od naszej ekipy na dystans dwóch goli. Niebawem za bramką Kaarlehto doszło do ''męskiej rozmowy'' Macieja Urbanowicza i Olafa Bizackiego. Choć zawodnicy toczyli dość typowy ligowy ''pojedynek'', to w sukurs koledze postanowili ruszyć dwaj tyszanie, w rezultacie czego wywiązała się poważniejsza awantura. Ostatecznie Urbanowicz i Bizacki zostali odesłani do szatni, a pokłosiem tej sytuacji były jeszcze kolejne nerwówki, które jednak mimo podwójnych przewag z obu stron nie zmieniły wyniku.
W trzecią tercję jastrzębianie weszli z kolejną podwójną przewagą, ale i tej nie zdołali wykorzystać. W tej odsłonie emocje nieco opadły również dlatego, że GKS Tychy opanował sytuację i nie pozwalał gospodarzom na wykorzystanie ich największych atutów. Inna sprawa, że słabsza skuteczność podczas przewag musiała zaważyć na porażce. Z naszej strony najlepszą okazję miał w 48. minucie Daniels Berzins, ale tu z kolei Fucikowi dopisało mnóstwo szczęścia. Na finiszu Rafał Bernacki poprosił o czas, a następnie dwukrotnie odwoływał z tafli Karolusa, jednak ten manewr nie przyniósł oczekiwanego skutku i komplet punktów pojechał do Tychów.
Teraz przed nami nieco świątecznego oddechu, ale... hokeiści JKH GKS Jastrzębie bynajmniej nie będą mogli poświęcić się bożonarodzeniowej labie. Wręcz przeciwnie - zaraz po długim weekendzie czeka nas półfinałowy bój Pucharu Polski z Unią Oświęcim. Jedziemy do Krynicy w roli ''kopciuszka'', niczym w ubiegłej dekadzie...
21 grudnia 2025, Karwina, 16:00
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 1:3 (1:2, 0:1, 0:0)
1:0 Kiełbicki 07:20
1:1 Kuru - Knuutinen - Heljanko 12:15 5/4
1:2 Bryk - Viinikainen 15:18
1:3 Kerkkanen - Pociecha - Heljanko 29:59
JKH GKS Jastrzębie: Kaarlehto - Alho, Bagin, Sihvonen, Berzins, Ł. Nalewajka - Bezuska, Onak, Urbanowicz, Kiełbicki, Ślusarczyk - Charvat, Hanzel, R. Nalewajka, Stolarski, Laszkiewicz - Adamek, Wojciechowski, Osiadły, Moś, Kuzak.

Komentarze 0
Zostaw Komentarz