Pasjonujący finisz hokeistów JKH GKS Jastrzębie, którzy jeszcze sto sekund przed końcową syreną przegrywali z GKS-em Tychy 1:3. Pięciominutowa gra w przewadze po karze meczu dla Kamila Kalinowskiego pozwoliła jastrzębianiom odwrócić losy meczu. Wicemistrz dzięki trafieniom Tomáša Semráda i Patrika Stantiena doporawadzili do dogrywki i rzutów karnych, gdzie decydujące o rozdziale punktów trafienie zaliczył debiutujący w JKH, Jakub Stasiewicz.
Przed starciem z Tychami trener JKH, Robert Kaláber musiał dokonać drobnych korekt w składzie. Ze względu na drugą pięciominutową karę w sezonie, Patrik Vrána musi pauzować przez jedno spotkanie. Jego miejsce w defensywie z konieczności zajął Mateusz Danieluk. Na jego miejsce wskoczył natomiast nowy nabytek klubu, Jakub Stasiewicz. Młody wychowanek Stoczniowca Gdańsk to król strzelców I ligi w sezonie 2014/2015. Grając w barwach Automatyki Stoczniowca 2014 Gdańsk zdobył 29 goli i 33 asysty w 33 meczach. Stasiewicz został zatwierdzony do gry dopiero w dniu meczu, stąd brak wcześniejszych informacji o transferze.
Górnicze derby rozkręcały się bardzo mozolnie. Dłużej przy krążku utrzymywali się tyszanie. Nie były to jednak akcje na tyle groźne, by David Zabolotny musiał wyciągać krążek z siatki. Z czasem gra się wyrównała, a gdy na ławkę kar powędrował Filip Komorski, jastrzębianie otworzyli wynik meczu. Po uderzeniu Tomáša Semráda z linii niebieskiej lot krążka zmienił Michal Plichta i JKH prowadził 1:0. Później miejscowi powinni coś dorzucić do skromnego prowadzenia, bo karę pięciu minut i automatycznie karę meczu za rzucenie na bandę otrzymał Bartłomiej Pociecha. Ucierpiał Jakub Stasiewicz, którego w pierwszej odsłonie już nie zobaczyliśmy na tafli. Pięć minut gry z przewagą jednego zawodnika nie wpłynęło jednak na rezultat, bo tyszanie doskonale się bronili.
Po kolejnych dwudziestu minutach lepsze nastroje panowały w drużynie gości. Hokeiści mistrza Polski zaczęli grać coraz szybciej, a defensywa JKH miała coraz więcej pracy. Szczególnie, gdy główny arbiter raz po raz wysyłał na ławkę kar zawodników gospodarzy. Nie w każdym przypadku były to słuszne decyzje. To właśnie po kontrowersyjnym wykluczeniu dla Michala Plichty, który daleko od bramki zderzył się z Kamilem Kosowskim tyszanie grali w podwójnej przewadze. Po kilku nieudanych próbach Jarosław Rzeszutko znalazł w końcu sposób na Davida Zabolotnego. Minęły dokładnie dwie minuty od trafienia Rzeszutki, a Tychy już prowadziły. Błąd Jakuba Gimińskiego wykorzystał Adam Bagiński, który mocnym uderzeniem ze środka tercji JKH wpisał się na listę strzelców.
Gdy w 55. minucie Patryk Kogut zdobył trzecią bramkę dla GKS-u Tychy wydawało się, że przyjezdnym nie może się już nic złego zdarzyć. Jednak w samej końcówce stało się inaczej. Wszystko przez faul Kamila Kalinowskiego, który w 55. minucie podzielił los Bartłomieja Pociechy. Za uderzenie kijem Leszka Laszkiewicza wyleciał do szatni, a JKH dostał pięciominutową przewagę. Gdy Robert Kaláber wycofał z lodu Davida Zabolotnego i wpuścił dodatkowego napastnika, jastrzębianie przycisnęli rywala. Efekt był wymarzony. W 59. minucie mocnym uderzeniem po lodzie Tomáš Semrád zdobył kontaktowego gola. Spory udział miał w tej sytuacji Laszkiewicz, który idealnie wyłożył krążek. Ten sam zawodnik stoi również za bramką na 3:3. Tym razem Leszek Laszkiewicz idealnie podał do Patrika Stantiena i mecz został przedłużony co najmniej o dogrywkę. Nie było to jednak takie pewne, bo goście domagali się analizy wideo, by sprawdzić, czy nie było spalonego w polu bramkowym. Sędzia po analizie wideo i konsultacji z liniowymi pokazał na środek lodowiska. I słusznie, bo najbliżej bramki gości był tylko Leszek Laszkiewicz, a o spalonym nie mogło być mowy.
Dodatkowe pięć minut nie przyniosło rozstrzygnięcia, choć tyszanie mieli doskonałą szansę na zakończenie meczu, gdyż karę otrzymał Tomáš Semrád. Najlepsza okazję zaprzepaścił jednak Marcin Kolusz, przegrywając pojedynek sam na sam z bramkarzem. Niezbędne okazały się zatem rzuty karne. Po trzech seriach był remis. Dla gospodarzy trafił Patrik Stantien, a dla gości Radosław Galant. Rozstrzygnęła już czwarta seria, w której pomylił się Mikołaj Łopouski. Trener Robert Kaláber desygnował natomiast świeżo pozyskanego Jakuba Stasiewicza, który lepszego debiutu nie mógł sobie wymarzyć. Wypalił w samo okienko, dając jastrzębianom dwa punkty.
Radość z wygranej w takim stylu byłaby jeszcze większa, gdyby nie kolejne urazy w ekipie Roberta Kalábera. Meczu nie dokończyli dwaj młodzi wychowankowie JKH GKS Jastrzębie. Najpierw taflę z grymasem bólu na twarzy opuścił Łukasz Nalewajka, a kilka minut później Kamil Świerski po zderzeniu z Michalem Plichtą wylądował na lodzie, a w konsekwencji w szpitalu z podejrzeniem pęknięcia żuchwy. Na chwilę obecną nie wiadomo, jak poważne są to urazy. Więcej wyjasni się zapewne w sobotę po wykonaniu szczegółowych badań.
Zadanie "Uczestnictwo JKH w rozgrywkach ligowych" współfinansowane jest ze środków Miata Jastrzębie-Zdrój.
Polska Hokej Liga - 28. kolejka - 04/12/2015 (piątek) - Jastrzębie-Zdrój - godz. 18:00
JKH GKS JASTRZĘBIE - GKS TYCHY 4:3 k. (1:0, 0:2, 2:1, 0:0, 2:1)
1:0 - 13:44 - Michal Plichta - Tomáš Semrád, Mateusz Danieluk (5/4)
1:1 - 34:03 - Jarosław Rzeszutko - Mikołaj Łopuski, Mateusz Bryk (5/3)
1:2 - 36:03 - Adam Bagiński - Radosław Galant, Jakub Witecki
1:3 - 54:12 - Patryk Kogut - Filip Komorski, Michał Kotlorz
2:3 - 58:21 - Tomáš Semrád - Laszek Laszkiewicz, Kamil Górny (6/4)
3:3 - 59:16 - Patrik Stantien - Leszek Laszkiewicz - Richard Bordowski (6/4)
4:3 - 65:00 - Jakub Stasiewicz (decydujący rzut karny)
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny (Tomljenović) - Górny, Szczurek, Bordowski, Ł. Nalewajka, Laszkiewicz - Danieluk, Semrád, Kulas, Stantien, Stasiewicz - Gimiński, Bigos, Plichta, Petro, Świerski oraz R. Nalewajka.
GKS Tychy: Kosowski (Žigárdy) - Ciura, Kolarz, Bagiński, Galant, Witecki - Pociecha, Hertl, Łopuski, Kalinowski, Kolusz - Bryk, Kotlorz, Vitek, Komorski, Kogut oraz Majoch, Majoch.
Kary: 10 min - 52 min / Strzały: 35:42 / Widzów: 800.
Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny) - Artur Hyliński, Rafał Noworyta (liniowi).
Trenerzy: Robert Kaláber (JKH GKS Jastrzębie) - Jiří Šejba (GKS Tychy).