Runda zasadnicza Polskiej Hokej Ligi powoli dobiega końca. Do rozegrania zostały już tylko cztery kolejki, a sytuacja kadrowa JKH GKS Jastrzębie jest wciąż daleka od ideału. Na szczęście sytuacja zaczyna się klarować. W piątkowym starciu z Sanokiem na lód wróci czterech zawodników.
Od początku sezonu zespół wicemistrza trapią kontuzje. Gdyby tego było mało, w ostatnich tygodniach szeregi JKH GKS Jastrzębie spustoszył wirus grypy. Kapitan JKH, Richard Bordowski, Jakub Gimiński oraz Jakub Jaworski uporali się z tą paskudną chorobą i są już gotowi do gry. Po długiej rehabilitacji kolana wróci również Kamil Świerski.
Bliscy powrotu do kadry meczowej są również pozostali kontuzjowani. Mate Tomljenović, Martin Janáček, Mateusz Danieluk oraz Tomasz Kulas. W ich przypadku nie zapadły jednak konkretne decyzje. O tym, czy któryś z tych zawodników zostanie włączony do kadry meczowej mogą decydować ostatnie godziny przed pierwszym rzutem krążka na lód.
To dobre wiadomości w kontekście walki o lepszy start w rundzie Play-Off. Już w piątek podopieczni Roberta Kalábera zagrają na własnym lodowisku z Sanokiem. Zwycięstwo w tym meczu sprawi, że jastrzębianie zachowają czwartą lokatę na koniec rundy zasadniczej i walkę o medale rozpoczną na własnym lodowisku. Jeszcze na początku roku wszystkie drogi prowadziły do Sanoka, ale świetna postawa Unii Oświęcim sprawiła, że zespół z Małopolski depcze po piętach zawodnikom z Podkarpacia. Różnica pomiędzy piątym Sanokiem, a szóstą Unią to zaledwie dwa punkty i niewykluczone, że JKH w ćwierćfinale Polskiej Hokej Ligi zmierzy się właśnie z oświęcimianami.