Nie milkną echa wczorajszego meczu w Krakowie. O ile przewaga mistrza Polski nie podlegała żadnej dyskusji i Pasy wygrały zasłużenie, o tyle do pracy sędziego i znajomości przepisów można się już przyczepić. Cała sprawa dotyczy bramki z 20. minuty meczu, która według sędziego została zdobyta prawidłowo, a nie można było tego zweryfikować.
Trener JKH GKS Jastrzębie, Robert Kalaber żałował po meczu, że nie odbyła się konferencja prasowa, na której chciał się podzielić swoimi spostrzeżeniami po przegranymi 2:4 spotkaniu. - Gratuluję Cracovii zwycięstwa. Rywal miał zdecydowanie więcej sytuacji i na wygraną jak najbardziej zasłużył. Szkoda tylko, że nie mogłem tego wszystkiego powiedzieć na konferencji prasowej, która po prostu się nie odbyła - kręcił głową słowacki szkoleniowiec.
Słowak był zaskoczony sytuacją z ostatniej sekundy pierwszej odsłony, gdy padł pierwszy gol dla Cracovii. Według zespołu z Jastrzębia padł po czasie, ale nie było najmniejszej szansy, by potwierdzić tą wersję. - Dziwię się, że na lodowisku aktualnego mistrza Polski i uczestnika Ligi Mistrzów nie było możliwości weryfikacji, czy gol padł w czasie gry, czy już po końcowej syrenie. Sędzia Tomasz Heltman powiedział, że jeśli nie będzie mógł tego sprawdzić na nagraniu wideo, gola nie uzna. Postąpił jednak inaczej i bramkę uznał - nie krył oburzenia Robert Kalaber.
Dlaczego sędzia nie skorzystał z zapisu wideo? Z bardzo prozaicznego powodu. Kamery nie obejmowały jednocześnie bramki oraz zegara, choć jest to wymagane przez regulamin! - Po tercji rozmawiałem z arbitrem o tej sytuacji, ale stwierdził, że takiego systemu wideo weryfikacji nie na innych lodowiskach, nawet w Jastrzębiu. Czy tak powinien zachować się profesjonalny sędzia - zapytał retorycznie Kalaber.
Według Kalabera taka postawia polskich sędziów ma istotny wpływ na poziom całego hokeja w wydaniu krajowym. - Słabe sędziowanie istotnie odbija się na poziomie reprezentacji. Widać to było chociażby w dwóch meczach MŚ rozgrywanych przed rokiem w Krakowie, gdzie polscy zawodnicy otrzymywali kary za przewinienia, których polski sędzia zwyczajnie nie widzi. To tylko pokazało, jak daleko jesteśmy w tyle - wyjaśnił.
Rozwiązanie, by do takich sytuacji dochodziło jak najrzadziej wydaje się być bardzo proste. - Zgadza się również, że sędziów trzeba chronić, by nie dochodziło do takich sytuacji jak ostatnio w Nowym Targu. Niech to jednak działa w obydwie strony i wymagajmy profesjonalizmu od wszystkich. Zawodnicy i trenerzy odpowiadają finansowo za swoje wyniki. Sędziowie nie ponoszą natomiast żadnych konsekwencji za złe decyzje. Trzeba to koniecznie zmienić i zwiększyć ilość szkoleń dla sędziów, bo inaczej polski hokej nie będzie się rozwijał - dodał Robert Kalaber.
O zaistniałej sytuacji poinformowany został obserwator zawodów, pan Krzysztof Karaś, który zobowiązał się do sporządzenia oficjalnej notatki do Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.
Na koniec jeszcze ważna informacja dotycząca systemu weryfikacji, jaki od tego sezonu wykorzystywany jest na lodowisku Jastor. - Na Jastorze posiadamy nowy system oparty na trzech cyfrowych kamerach, które nagrywają w rozdzielczości HD. Został zakupiony również nowy komputer i monitor, który jest do dyspozycji sędziego. Dwie kamery umieszczone są nad bramkami i umożliwiają analizę zapisu wideo z dokładnością 25 klatek na sekundę. Trzecia skierowana jest na zegar, bo wymaga tego regulamin. Myślę, że obecnie nawet przewyższamy obowiązujące standardy - wyjaśnił Tomasz Czułyt, kierownik lodowiska Jastor.