W kolejnej grze kontrolnej przed zbliżającym się sezonem PHL, hokeiści JKH GKS Jastrzębie musieli uznać wyższość beniaminka z zaplecza ekstraligi słowackiej. Jastrzębianie potrafili odrobić w trzeciej tercji dwubramkową stratę, ale bardziej skoncentrowani do końca byli goście, którzy na 5 sekund przed końcową syreną zdołali wepchać krążek do jastrzębskiej bramki.
W czwartkowym sparingu ze słowacką Dubnicą w składzie JKH GKS Jastrzębie nie było już dwóch testowanych zawodników: Marca Zajica i Artioma Szagowa. Po turnieju i piątym miejscu w Porubie trenerzy JKH zdecydowali, że potrzebują wzmocnienia w defensywie i ostatnie wolne miejsce w puli obcokrajowców zajmie właśnie hokeista grający na tej pozycji.
Sparing z beniaminkiem pierwszej ligi słowackiej zaczął się lepiej dla przyjezdnych, bo w piątej minucie zamieszanie przed bramką Tomasza Fuczika wykorzystał Dominik Briestensky i Dubnica prowadziła 1:0. Solowy rajd Tomasza Kominka i strzał od słupka dał jastrzębianom remis w 17. minucie premierowej odsłony.
Po zmianie stron do siatki trafiali tylko goście. W 27. minucie strzałem ze środka tercji prowadzenie dla Słowaków odzyskał Martin Jakubek. Niespełna trzy minuty przed końcem podopieczni Romana Stantiena prowadzili już 3:1. Sposób na Tomasza Fuczika znalazł tym razem Vladimir Kutny, który uderzył w krótki róg. Po tym golu mecz został przerwany z powodu dziury w lodzie i zdecydowano, że końcówka drugiej odsłony zostanie "dograna" już po przerwie.
W ostatnich dwudziestu minutach jastrzębianie długo szukali sposobu na rozmontowanie słowackiej defensywy. Udało się to dopiero w 56. minucie, gdy po strzale Jana Homera guma odbiła się za bramką i trafiła wprost na patkę kija Leszka Laszkiewicza, który doskonale wiedział co zrobić z krążkiem. Uderzeniem tuż przy słupku zdobył kontaktowego gola i podopieczni Roberta Kalabera wciąż byli w grze.
Trzy minuty po trafieniu Laszkiewicza był już remis. Niewybaczalny błąd popełnił popełniła defensywa gości i mocnym strzałem z dystansu wyrównał Patryk Pelaczyk. Ostatnie słowo należało jednak do hokeistów z Dubnicy. Decydujący cios padł na pięć sekund przed zakończeniem meczu, gdy po ogromnym zamieszaniu przed bramką JKH padł czwarty gol dla gości i beniaminek pierwszej ligi słowackiej wygrał 4:3.
SPARING - 17/08/2017 - Jastrzębie-Zdrój - godz. 18:00
JKH GKS JASTRZĘBIE - MHK DUBNICA 3:4 (1:1, 0:2, 2:1)
0:1 - 04:48 - Dominik Briestensky - Jozef Szvec
1:1 - 16:47 - Tomasz Kominek
1:2 - 26:31 - Martin Jakubek
1:3 - 37:38 - Vladimir Kutny - Filip Nemczek
2:3 - 55:55 - Leszek Laszkiewicz - Jan Homer
3:3 - 58:32 - Patryk Pelaczyk - Kamil Świerski
3:4 - 59:55 - Denis Trenczar - Dominik Kanaet
JKH GKS Jastrzębie: Fuczik (Prokop) - Homer, Kubesz, Laszkiewicz, Paś, Vozdecky - Matusik, Lukaczik, Kominek, Kulas, Świerski - Nowak, Bigos, Ł. Nalewajka, Jarosz, R. Nalewajka - Gimiński, Michałowski, Wróbel, Kącki, Pelaczyk.
MHK Dubnica: Kutej (od 31:09 Dovina) - Rehak, Burzala, Kutny, Nemczek, Jakubek - Bobczek, Durkech, Kanaet, Berak, Trenczan - Bednar, Popela, Kluka, Szvec, Briestensky - Keczkesz, Themar, Szpankovicz, Okuliar, Ibolya.
Kary: JKH - 2 minut, Dubnica - 10 minut.
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek (sędzia główny) oraz Marcin Polak, Mateusz Krzywda (liniowi).
Trenerzy: Robert Kalaber (JKH GKS Jastrzębie) - Roman Stantien (MHK Dubnica).