Niedzielny mecz z Naprzodem Janów nie należał do pojedynków z gatunku - lekko, łatwo i przyjemnie. Jastrzębianie szybko wyszli na trzybramkowe prowadzenie, ale walczący do końca goście sprawili, że o korzystny wynik trzeba było się starać do końcowej syreny. Ostatecznie JKH wygrał 5:2 i teraz podopieczni Roberta Kalabera mogą spokojnie przygotowywać się do wtorkowego pojedynku z Orlętami Katowice.
Do pojedynku z Naprzodem nie przystąpił Tomasz Kominek, który odczuwa jeszcze skutki zderzenia z rywalem podczas piątkowego pojedynku w Gdańsku, gdzie JKH pokonał Automatykę 4:1. Równie dobrze dla jastrzębian ułożył się mecz z Naprzodem. Już po 20. minutach ekipa z Leśnej prowadziła 3:0. Szymona Niemczyka pokonali kolejko Dominik Paś, Radosław Nalewajka (w osłabieniu) i Martin Vozdecky. Na szczególną uwagę zasługuje trafienie Nalewajki, który podczas gry w osłabieniu zabrał gumę Kamilowi Charouskowi i sprytnym strzałem w krótki róg zaskoczył bramkarza gości.
Po przerwie gra się wyrównała, a do głosu doszli hokeiści Naprzodu. Najpierw w 31. minucie słupek jastrzębskiej bramki opieczętował Dawid Musioł i było to ostatnie ostrzeżenie gości, bo minutę później janowianie w końcu dopięli swego. Krążek do siatki posłał niepilnowany Tomasz Parizek, ale nerwowo zrobiło się dopiero w 35. minucie, gdy podczas gry w przewadze kontaktowego gola dla Naprzodu zdobył Marcin Jaros.
Miejscowi musieli szybko zareagować, ale przy kilku sytuacjach w ostatnich minutach drugiej tercji zabrakło odrobinę precyzji. Jastrzębianie podreperowali wynik niemalże równo z końcową syreną. Strzałem bez przyjęcia popisał się Vladimir Lukaczik, a do uznania bramki konieczna była analiza wideo. Ta potwierdziła, że krążek przekroczył linię dosłownie w ostatnim momencie i po czterdziestu minutach JKH prowadził 4:2.
Trzecia tercja przebiegała po dyktando nieudanych prób Naprzodu Janów, który do samego końca walczył o odwrócenie losów spotkania. Goście byli na tyle zdeterminowani, że niespełna cztery minuty przed końcową syreną zdecydowali się wycofać bramkarza. Trzy minuty prób rozmontowania jastrzębskiej defensywy skończyło się piątą bramką dla JKH, a tym który uspokoił miejscowych kibiców był Leszek Laszkiewcz.
We wtorek jastrzębianie zagrają o bardzo nietypowej porze, bo pojedynek z Orlętami rozpocznie się punktualnie o godzinie 12:00. Trzy dni później jastrzębskich kibiców czeka w piątek hitowe starcie z mistrzem Polski Comarch Cracovią. Ze względu na rozgrywany w tym samym terminie mecz siatkarzy Jastrzębskiego Węgla, pojedynek z Cracovią rozpocznie się o godzinie 20:15. W związku z tym klub przygotował małą niespodziankę dla kibiców, którzy zechcą połączyć te dwa spotkania. O specjalnej promocji biletowej poinformujemy w osobnym komunikacie.
Polska Hokej Liga - 15. kolejka - 29/10/2017 - Jastrzębie-Zdrój - godz. 18:00
JKH GKS JASTRZĘBIE - ANTEO NAPRZÓD JANÓW 5:2 (3:0, 1:2, 1:0)
1:0 - 06:04 - Dominik Paś - Martin Vozdecky, Ivan Jankovicz (5/4)
2:0 - 14:39 - Radosław Nalewajka (4/5)
3:0 - 19:35 - Martin Vozdecky - Leszek Laszkiewicz, Dominik Paś
3:1 - 31:27 - Tomasz Parizek - Marek Indra, Marcin Jaros
3:2 - 34:03 - Marcin Jaros - Marek Idnra, Adam Rajski (5/4)
4:2 - 39:59 - Vladimir Lukaczik - Jan Homer, Tomasz Kulas
5:2 - 59:19 - Leszek Laszkiewicz (do pustej bramki)
JKH GKS Jastrzębie: Fuczik (Raszka) - Michałowski, Jankovicz, Laszkiewicz, Paś, Vozdecky - Lukaczik, Homer, Ł. Nalewajka, Kulas, R. Nalewajka - Kubesz, Gimiński, Świerski, Jarosz, Matusik - Chorążyczewski, Bigos, Bryk, Wróbel, Pelaczyk.
Anteo Naprzód Janów: Niemczyk (Elżbieciak) - Musioł, K. Charousek, Seda, Słodczyk, Adamus - Parizek, Jaros, Stachura, Indra - Zielosko, Rajski, Pohl, Stokłosa - Sarna, Skrodziuk, Piper, Sroka.
Kary: 6:8 / Strzały: 35:21 / Widzów: 800.
Sędziowali: Przemysław Kępa (sędzia główny) oraz Mateusz Niżnik, Grzegorz Cudek (liniowi).
Trenerzy: Robert Kalaber (JKH GKS Jastrzębie) - Wojciech Stachura (Anteo Naprzód Janów).