Hokeistom JKH GKS Jastrzębie nie udało się zatrzymać rozpędzonego lider Polskiej Hokej Ligi. W górniczych derbach na Barbórkę jastrzębianie gorsi o jedną bramkę. O zwycięstwie katowiczan zdecydowała pierwsza tercja.
Zdecydowanie za szybko w tym roku św. Mikołaj odwiedził lodowisko Jastor. Prezent od gospodarzy w 65 sekundzie spotkania na gola zamienił Marek Strzyżowsk. Na szczęście jastrzębianom udało się wyrównać w szóstej minucie. Z niebieskiej przymierzył Patryk Matusik. W premierowej odsłonie zdecydowanie więcej z gry mieli przyjezdni, którzy jeszcze dwukrotnie zdołali pokonać Ondreja Raszkę. Ta sztuka udała się Mikołajowi Łopuskiemu i Martinowi Czakajikowi. Jastrzębianie w końcówce nie wykorzystali gry w podwójnej przewadze. Dwubramkowe prowadzenie gości utrzymało się do przerwy.
Po zmianie stron gra z czasem się wyrównała. Najpierw jednak goście z Katowic podwyższyli prowadzenie. W 25. minucie swoją drugą bramkę zdobył Mikołaj Łopuski i jastrzębianie tracili do rywala już trzy gole. Chwilę później sędziowie przeoczyli brzydki faul Macieja Urbanowicza na Dominiku Jaroszu. Po tym starciu nasz zawodnik długo nie mógł się pozbierać z tafli. Arbiter główny tego spotkania zamiast ataku na głowę (Urbanowicz miał wysoko uniesione ręce) zinterpretował całą sytuację jako spóźniony atak ciałem. Mimo to miejscowi nie poddali się i w 32. minucie grę w przewadze na bramkę zamienił Radosław Nalewajka, który podbił krążek po uderzeniu Jakuba Kubesza z linii niebieskiej.
Rozpędzony lider Polskiej Hokej Ligi był we wtorkowy wieczór "do ugryzienia", ale nie przy obecnej dyspozycji strzeleckiej jastrzębskich hokeistów. Wprawdzie gospodarze robili co mogli w trzeciej odsłonie, by wrócić do meczu, jednak w decydujących momentach brakowało skuteczności, albo szczęścia. Wyborne okazje do zdobycia kolejnych bramek mieli choćby Tomasz Kulas i Tomasz Kominek, a po strzale Kamil Wróbla krążek trafił w słupek. W samej końcówce trener JKH zagrał va banque zdejmując bramkarza. Czasu wystarczyło tylko na zdobycie kontaktowego gola. Osiem sekund przed końcową syreną wynik ustalił Martin Kasperlik. Hokeiści z Katowic odnieśli zasłużone dwudzieste zwycięstwo z rzędu. Przy lepszej dyspozycji miejscowych wynik mógłby być zupełnie inny.
Naszym hokeistom należą się brawa za walkę i zaangażowanie do końca. Swoją postawą w drugiej i trzeciej tercji zasłużyli na conajmniej punkt. Warto podkreślić, że podopieczni Roberta Kalabera przystąpili do boju z liderem PHL bez trzech obrońców Jana Homera, Jakuba Grofa i Macieja Sulki.
PHL - 28. kolejka - 04/12/2018 (wtorek) - Jastrzębie-Zdrój - godz. 18:00
JKH GKS JASTRZĘBIE - TAURON KH GKS KATOWICE 3:4 (1:3, 1:1, 1:0)
0:1 - 01:05 - Marek Strzyżowski - Grzegorz Pasiut, Janne Laakkonen
1:1 - 05:06 - Patryk Matusik - Radosław Nalewajka, Tomasz Kominek
1:2 - 10:04 - Mikołaj Łopuski
1:3 - 14:00 - Martin Czakajik - Janne Laakkonen, Marek Strzyżowski (5/4)
1:4 - 24:22 - Mikołaj Łopuski - Patryk Wronka, Niko Tuhkanen
2:4 - 31:47 - Radosław Nalewajka - Jakub Kubesz, Grzegorz Radzieńciak (5/4)
3:4 - 59:52 - Martin Kasperlik - Peter Fabusz, Tomasz Kominek
JKH GKS Jastrzębie: Raszka (Prokop) - Gimińki, Michałowski, Świerski, Fabusz, Kasperlik - Kubesz, Radzieńciak, Kominek, Kulas, R. Nalewajka - Bigos, Matusik, Ł. Nalewajka, Dubinin, Wróbel - Pelaczyk, Jarosz, Nahunko.
TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) - Tuhkanen, Heikkinen, Wronka, Rohtla, Łopuski - Czakajik, Deveczka, Laakkonen, Pasiut, Strzyżowski - Wanacki, Krawczyk, Fraszko, Starzyński, Urbanowicz - Skokan, Sawicki, Krężołek.
Kary: 4:14 / Strzały: 36:32 / Widzów: 600.
Sędziowali: Michał Baca (sędzia główny) oraz Andrzej Nenko, Mateusz Niżnik (liniowi).
Trenerzy: Robert Kalaber (JKH GKS Jastrzębie) - Tom Coolen (TAURON KH GKS Katowice).