Hokeiści JKH GKS Jastrzębie nie schodzą ze zwycięskiej ścieżki. Podopieczni Roberta Kalabera wygrali szósty mecz z rzędu pozostawiając w polu pokonanych, GKS Tychy (4:2). Mecz trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Nie obyło się również bez kontrowersji z arbitrem w roli głównej.
Premierowa odsłona zdecydowanie mogła podobać się kibicom. Gra była bardzo dynamiczna, a żadna z drużyn nie unikała ostrych starć. Padły także bramki. Jako pierwsi trafili przyjezdni, gdy w 7. minucie zabójczą kontrę sfinalizował Kacper Guzik. Jastrzębianie nie pozostali dłużni i zaledwie po 21. sekundach gry w przewadze wyrównał Leszek Laszkiewicz. Nie minęły kolejne trzy minuty i JKH już prowadził. Po głupim faulu Maksima Kartoszkina, który już po gwizdku przewrócił Kamila Świerskiego, gospodarze znów grali z przewagą jednego zawodnika, a na listę strzelców ponownie wpisał się Laszkiewicz. Skrzydłowy JKH z najbliższej odległości posłał gumę obok bezradnego Stefana Žigárdiego. Przy wyniku 2:1 sędziowie zaprosili zawodników na przerwę.
Po przerwie emocji znów nie brakowało. Akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą. W 29. minucie jastrzębscy kibice znów się cieszyli. Po ładnie rozegranej kontrze Tomáš Protivný wyłożył krążek do Macieja Urbanowicza, a ten wpakował gumę do siatki. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało idealnie, ale innego zdania był sędzia, który skorzystał z zapisu wideo. Werdykt nie był korzystny dla miejscowych. Maciej Pachucki po chwili wrócił na lód i rozłożył ręce. Najprawdopodobniej Urbanowicz skierował krążek do bramki łyżwą, co nie jest dozwolone, gdy zawodnik robi to celowo. Gospodarze mieli kolejne okazje do podwyższenia wyniku, ale Stefan Žigárdy był na posterunku. Podobnie David Zabolotny, który w tej odsłonie również nie skapitulował.
Dwie tercje to był jednak przedsmak tego, co czekało kibiców w decydującej partii. Wydawało się, że trafienie na 3:1 Richarda Bordowskiego z 49. minuty ułożyło wynik spotkania. Innego zdania byli goście, którzy walczyli do końca. Po karze dla Leszka Laszkiewicza do boksu zjechał Žigárdy, co da oczekiwany efekt w postaci gola Marcina Kolusza, który sprawił, że niespełna pięć i pół minuty przed końcową syreną wynik wciąż był sprawą otwartą. Tym bardziej, że chwilę później jastrzębianie stracili swojego kapitana. Po szarpaninie z udziałem kilku zawodników karę otrzymał tylko Tomáš Protivný. Z decyzją nie zgodził się oczywiście Maciej Urbanowicz, który użył na tyle "twardych" argumentów, że Maciej Pachucki nałożył na skrzydłowego dwie kary za niesportowe zachowanie, co oznacza automatycznie karę meczu.
Trener Jiří Šejba znów postawił wszystko na jedną kartę i po raz kolejny ściągnął do boksu bramkarza. Jednak na marne, bo wątpliwości szybko rozwiał Petr Polodna, który posyłając gumę do pustej bramki ustalił wynik meczu na 4:2. Trzy punkty sprawiły, że JKH zachował pozycję wicelidera. Hokeiści znad czeskiej granicy mają tyle samo punktów, co przewodzący ligowej stawce Sanok, ale zespół z Podkarpacia może się pochwalić lepszym bilansem bramek w grach bezpośrednich z Jastrzębiem (8:7). Ta sytuacja zmieni się już w najbliższy piątek, gdyż JKH GKS zagra właśnie w Sanoku.
Polska Hokej Liga - 39. kolejka - 25/01/2015 (niedziela) - Jastrzębie-Zdrój - godz. 19:00
JKH GKS JASTRZĘBIE - GKS TYCHY 4:2 (2:1, 0:0, 2:1)
0:1 - 06:19 - Kacper Guzik - Jarosław Rzeszutko
1:1 - 08:07 - Leszek Laszkiewicz - Roman Němeček, Mateusz Rompkowski (5/4)
2:1 - 10:48 - Leszek Laszkiewicz - Mateusz Rompkowski, Roman Němeček (5/4)
3:1 - 48:58 - Richard Bordowski - Leszek Laszkiewicz
3:2 - 54:29 - Marcin Kolusz - Nicolas Besch, Maxim Kartoshkin (5/4)
4:2 - 55:27 - Petr Polodna - Mateusz Rompkowski (4/5, do pustej bramki)
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny (Odrobny) - Němeček, Rompkowski, Laszkiewicz, Polodna, Bordowski - Protivný, Bryk, Urbanowicz, Steber, Marzec - Górny, Aleksyuk, Kulas, Bondariev, R. Nalewajka - Pastryk, Kantor, Przygodzki, Plichta, Świerski.
GKS Tychy: Žigárdy (Kosowski) - Kotlorz, Pociecha, Galant, Bagiński, Woźnica - Besch, Wanacki, Kolusz, Kartoshkin, Kogut - Mojžíš, Ferenc, Kuzin, Rzeszutko, Guzik oraz Różycki, Majoch, Jeziorski.
Kary: 40 min - 16 min / Strzały: 34-28 / Widzów: 1 400.
Sędziowali: Maciej Pachucki (główny) - Maciej Byczkowski, Marek Syniawa (liniowi).
Trenerzy: Róbert Kaláber (JKH GKS Jastrzębie) - Jiří Šejba (GKS Tychy).