To z całą pewnością będzie pasjonująca walka o półfinał. Już w piątkowy wieczór JKH GKS Jastrzębie rozpocznie rywalizację z Comarch Cracovią. Awans uzyska ten zespół, który jako pierwszy wygra cztery mecze. Według słowackiego defensora JKH, Jana Homera hokeistów z Jastoru czeka ciężka przeprawa, w której decydować będą detale.
Ćwierćfinał czwartej i piątej drużyny po sezonie zasadniczym jest swoistą gwarancję emocji, których w parze JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia z całą pewnością nie zabraknie. W tegorocznych rozgrywkach zespoły będą grać na przemian - jeden mecz w Jastrzębiu-Zdroju i kolejny w Krakowie. Tak do momentu, gdy jedna z ekip wygra cztery mecze.
- Każdy zespół ma równe szanse na awans. Teraz wszystko zaczyna się od nowa. Podchodzimy do tej rywalizacji tak, by to nasz zespół cieszył się na koniec rywalizacji z upragnionego awansu. Każda seria zaczyna się od stanu 0:0, a fakt, że gra czwarta drużyna z piąta oznacza tyle, że będzie niezwykle trudna rywalizacja o półfinał - przekonuje słowacki obrońca JKH GKS, Jan Homer.
Hokeiści Roberta Kalabera nie mogą skupić się na wybranych zawodnikach. W tej fazie rozgrywek o losach kolejnego meczu decydować mogą niuanse, a być może dyspozycja dnia.
- Na tym etapie będą decydować detale. Bez różnicy, czy na lodzie jest pierwsza, czy czwarta formacja. Wierzę, że nasza forma będzie cały czas zwyżkować i jesteśmy przygotowani do walki o półfinał. Nie możemy się skupiać na konkretnych zawodnikach. Musimy pilnować wszystkich, zarówno obcokrajowców, jak i Polaków. Każdy z dwudziestu zawodników może się wpisać na listę strzelców. Musimy zrobić wszystko, by tych goli zdobyć po prostu więcej - dodaje zawodnik.