Z podniesioną głową opuszczają Opole zawodnicy JKH GKS Jastrzębie, którzy ograli Orlika 4:0 i są bliscy pozostania w gronie sześciu najlepszych zespołów Polskiej Hokej Ligi. Jastrzębianie wygrywając pierwszą odsłonę 3:0 pokazali, kto będzie dyktował warunku na lodzie. Na pięć minut przed końcem wynik ustalił jeszcze Mateusz Danieluk.
Pomimo domowej porażki z Unią Oświęcim (4:5 po rzutach karnych) hokeiści JKH GKS Jastrzębie awansowali na czwarte miejsce w tabeli Polskiej Hokej Ligi, zrównując się punktami z najbliższym rywalem, Orlikiem Opole.
Niezwykle ważne w kontekście walki o czołową szóstkę zwycięstwo odnieśli hokeiści JKH GKS Jastrzębie, którzy ograli na wyjeździe faworyta do medalu, Comarch Cracovię w stosunku 3:0. To jednak dopiero półmetek egzaminu z wiedzy o Małopolsce. W niedzielę do Jastrzębia przyjedzie Unia Oświęcim, która w ligowej tabeli czai się za plecami wicemistrza Polski.
Jedna pomyłka rozstrzygnęła o rozdziale punktów, które na swoim koncie zapisali goście z Sanoka. Bramkę na wagę trzech oczek dla STS-u zdobył w 18. minucie Mike Danton, dzięki któremu ekipa z Podkaracia wciąż liczy się w walce o czołową szóstkę.
Z lekkim niedosytem wracają z Nowego Targu hokeiści JKH GKS Jastrzębie. Po meczu walki okraszonym rzutami karnymi jastrzębianie wywożą z Podhala jeden punkt, choć były szanse nawet na trzy. Szansa na więcej już w najbliższą niedzielę, kiedy JKH GKS zmierzy się na Jastorze z Sanokiem.
Blisko pół godziny młodzież SMS-u Sosnowiec broniła dostępu do własnej bramki, ale gdy sprawy w swoje ręce wziął najbardziej doświadczony na tafli, Leszek Laszkiewicz nastąpiło przełamanie. Ostatecznie jastrzębianie wygrali 7:0, a wynik ustalił wracający po kontuzji barku, Richard Bordowski.