JKH GKS Jastrzębie nadal niepokonany w 2024 roku, choć... po niespełna trzech kwadransach spotkania w Sosnowcu niełatwo było o optymizm. W piątkowy wieczór na Stadionie Zimowym podopieczni Roberta Kalabera pokazali kawał hokejowego charakteru, odwracając wynik ze stanu 0:2 na 3:2. Dzięki temu dopisujemy do swojego konta dwa cenne punkty zdobyte na obiekcie rywala, który w ostatnim czasie napsuł krwi całej czołówce Tauron Hokej Ligi.
W piątkowy wieczór hokeiści JKH GKS Jastrzębie rozegrają pierwszy wyjazdowy mecz w 2024 roku. Los chciał, że premierowym starciem na obiekcie rywala będzie pojedynek na nowym „Zimowym” w Sosnowcu, gdzie podopiecznych Roberta Kalabera podejmie miejscowe Zagłębie. Mamy nadzieję, że jastrzębianie będą kontynuować passę dobrych spotkań, rozpoczętą przed tygodniem w Krynicy.
Z końcem minionego roku poznaliśmy terminarz gier w piątej rundzie fazy zasadniczej, której układ uzależniony jest od tabeli po trzech rundach Tauron Hokej Ligi. Wprawdzie mamy przed sobą jeszcze zaległe spotkanie z Re-Plast Unią Oświęcim, jednak jego wynik nie wpłynie na system gier. Dzięki temu wiemy już, iż u siebie podejmiemy rywali z Torunia, Sanoka, Tychów i Krakowa.
Jeśli z przebiegu pierwszego meczu w 2024 roku moglibyśmy wnioskować, jak wyglądać będzie dalsza część sezonu, bylibyśmy pełni optymizmu. W środowym pojedynku na Jastorze JKH GKS Jastrzębie bardzo pewnie i suwerennie pokonał w spotkaniu „za sześć punktów” Energę Toruń. Szczególnie cieszyć muszą trafienia będące efektem skutecznych strzałów z dystansu. Dzięki wygranej nasz zespół umocnił się na czwartej pozycji Tauron Hokej Ligi.
Zarząd JKH GKS Jastrzębie informuje, iż czeski napastnik Jakub Ižacký został zawieszony przez nasz Klub do odwołania.
Niecodziennym, jak na polski hokej, środowym terminem JKH GKS Jastrzębie powita 2024 rok. W pierwszym styczniowym spotkaniu podopieczni Roberta Kalabera podejmą na Jastorze Energę Toruń i... po raz kolejny będzie to spotkanie o przysłowiowe „sześć punktów”. Nasz zespół postara się zapewne także zrekompensować sobie (i nam) pechową porażkę w finale Pucharu Polski, jak również pokazać, że dobra forma w Krynicy nie była dziełem przypadku. Zapraszamy!
