Pod nieobecność trzech zagranicznych obrońców hokeiści JKH GKS Jastrzębie nie byli w stanie sprawić niespodzianki w Tychach, gdzie świeżo upieczony półfinalista Pucharu Kontynentalnego pewnie pokonał młodą drużynę znad czeskiej granicy 6:2. Na osłodę jastrzębskim kibicom zostało piękne trafienie Dominika Pasia, który w 32. minucie założył siatkę Kamilowi Kosowskiemu.
Jastrzębianie sprawili miłą niespodziankę swoim kibicom i pokonali w rzutach karnych Comarch Cracovię 2:1. Zwycięski najazd wykonał w czwartej serii Tomasz Kominek i z dwóch punktów cieszyli się właśnie hokeiści JKH GKS Jastrzębie. Zwycięstwo nie byłoby również możliwe bez świetnego w bramce Tomasza Fuczika, który obronił aż pół setki strzałów (w tym trzy rzuty karne)!
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie bardzo efektownie zakończyli serię meczów wyjazdowych. Rozgromili różnicą 14 trafień młodzież ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Sosnowcu i odnieśli najwyższe zwycięstwo w ekstraligowej historii jastrzębskiego klubu. Dzięki wygranej i porażce Orlika awansowali na piątą pozycję w tabeli. Po trzy bramki strzelili Kamil Wróbel i Łukasz Nalewajka. Pięć asyst zaliczył Jakub Michałowski, który razem z Leszkiem Laszkiewiczem, Markiem Charvatem i Kamilem Wróblem w klasyfikacji kanadyjskiej dopisali po pięc punktów.
Ważne zwycięstwo odnieśli hokeiści JKH GKS Jastrzębie, którzy pokonali na wyjeździe KH GKS Katowice 3:1. Gole w górniczych derbach zdobywali: Tomasz Kulas, Leszek Laszkiewicz oraz Łukasz Nalewajka dla JKH, a honorowe trafienie dla gospodarzy zaliczył Marek Strzyżowski. W piątek JKH zakończy serię meczów wyjazdowych, grając w Sosnowcu z SMS-em.
Pomimo szaleńczej pogoni za rywalem hokeiści JKH GKS Jastrzębie muszą jeszcze poczekać na wygraną w gdańskiej hali Olivia, gdzie Stoczniowiec pokonał podopiecznych Roberta Kalabera 4:3. Teraz jastrzębianie wrócą na Śląsk, gdzie rozegrają kolejne dwa mecze wyjazdowe. W niedzielę w Katowicach oraz w następny piątek w Sosnowcu.
Kolejne emocjonujące spotkanie z udziałem hokeistów JKH GKS Jastrzębie. Czwarty z rzędu mecz nie zakończył się w regulaminowym czasie gry, a w starciu z Orlikiem do wyłonienia zwycięzcy niezbędne okazały się rzuty karne. W tym fachu zdecydowanie lepsi byli goście, a decydujące o wygranej trafienie zaliczył Michael Cichy.