Wielkimi krokami zbliża się piąte spotkanie ćwierćfinału PHL. Jak już informowaliśmy, niektórzy nasi hokeiści są nieco poobijani (jak to w play-offach), jednak nie ma tu powodów do niepokoju. A co z Marisem Jassem i Maciejem Urbanowiczem? Mamy dla was garść umiarkowanie optymistycznych informacji.
Po dwóch spotkaniach w Toruniu hokeiści JKH GKS Jastrzębie przystępują do przygotowań do piątego meczu ćwierćfinału PHL. Mamy remis 2:2, a zatem zaplanowany na 11 marca pojedynek na Jastorze będzie niezwykle istotny. - Nie jesteśmy zadowoleni, ale na pewno wyciągniemy wnioski z poprzednich spotkań. Nie jesteśmy jednak zaskoczeni postawą rywali. Wiedzieliśmy, że walka z Energą Toruń nie będzie spacerkiem - przyznaje dyrektor sportowy Leszek Laszkiewicz.
Po czterech spotkaniach ćwierćfinału fazy play-off PHL JKH GKS Jastrzębie i Energa Toruń mają na swoich kontach po dwie wygrane. To oznacza, że rywalizacja w tej parze nie zakończy się na piątym meczu na Jastorze. Poniedziałkowa porażka w Toruniu ponownie była pokłosiem słabszej dyspozycji jastrzębian w ofensywie. Cóż, gramy dalej!
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie odnieśli w niedzielny wieczór niezwykle cenne wyjazdowe zwycięstwo, po dogrywce pokonując w trzecim spotkaniu ćwierćfinałowym Energę Toruń 3:2 (1:0, 1:1, 0:1, d. 1:0)! Wygrana daje podopiecznym Roberta Kalabera prowadzenie 2-1 w rywalizacji o strefę medalową. Warto dodać, że naszą drużynę wspierała na Tor-Torze znakomicie dopingująca grupa kibiców z Jastrzębia.
W sobotę hokeiści JKH GKS Jastrzębie wyruszą do Torunia na wyjazdowy dwumecz w ramach ćwierćfinału play-off PHL. Aktualnie mamy remis 1-1, a zatem każda wygrana na obiekcie Energi będzie na wagę złota. - Nie jesteśmy szczęśliwi z aktualnej sytuacji, ale cały czas wyciągamy z niej wnioski. Walczymy dalej! Przed nami dwa spotkania na bardzo trudnym terenie - podkreślił Leszek Laszkiewicz.
Po dwóch meczach na Jastorze w rywalizacji o półfinał pomiędzy JKH GKS Jastrzębie a Energą Toruń mamy remis 1-1. To efekt czwartkowej wygranej naszych rywali, którzy zdołali przechylić szalę zwycięstwa na początku dogrywki. Podopieczni Roberta Kalabera nie potrafili przełożyć przewagi w liczbie celnych strzałów na gole, a ponadto jastrzębianom nie pomogło aż osiem mniej lub bardziej uzasadnionych dwuminutowych kar.