Nie udało się naszemu zespołowi podtrzymać zwycięskiej passy, rozpoczętej triumfami nad GKS Tychy i Comarch Cracovią. W piątkowy wieczór w derbach JKH GKS Jastrzębie musiał uznać wyższość GKS Katowice, tracąc decydującego gola na 28 sekund przed syreną za sprawą uderzenia bohatera gości, Patryka Krężołka. Wcześniej wynik po naszej stronie otworzył Henri Auvinen, dzięki czemu na taflę Jastora posypały się maskotki w ramach akcji "Teddy Bear Toss".
Po raz trzeci w tym sezonie hokeiści JKH GKS Jastrzębie znaleźli sposób na Comarch Cracovię. We wtorkowy wieczór nasz zespół - mimo osłabień spowodowanych kontuzjami - pokonał na wyjeździe popularne "Pasy" 3:2, choć po pierwszej tercji to gospodarze prowadzili 2:0! Dwa gole dla gości strzelił Arkadiusz Kostek, a jednego dołożył wracający do gry Łukasz Nalewajka.
To było po prostu wspaniałe! Cudowne! Ten niedzielny wieczór kibice JKH GKS Jastrzębie zapamiętają bardzo długo. Po niezwykłym derbowym meczu na szczycie ekstraligi podopieczni Roberta Kalabera (jakby wbrew wszelkim przeciwnościom losu) pokonali na Jastorze mistrza Polski z Tychów 4:1, zachowując tym samym pozycję lidera!
Na dwudziestu sześciu meczach i 3309 dniach zatrzymał licznik zwycięskiej passy JKH GKS Jastrzębie nad Zagłębiem Sosnowiec. W piątkowy wieczór nasz zespół musiał po raz pierwszy od ponad dziewięciu lat uznać wyższość tego rywala w ekstraligowych rozgrywkach.
Hokeiści Unii Oświęcim po raz pierwszy od niemal dwóch lat zdołali dziś pokonać nasz zespół, zwyciężając na Jastorze 3:1 (0:0, 0:0, 3:1). Wszystkie gole padły w trzeciej tercji, a honorowe trafienie dla gospodarzy zapisał na swoje konto Maris Jass. Mimo porażki podopieczni Roberta Kalabera zachowali bezpieczną przewagę nad GKS Tychy, który przegrał w Katowicach.
Nasi hokeiści po raz kolejny w tym sezonie zaprezentowali prawdziwie jastrzębski charakter! W niedzielny wieczór podopieczni trenera Roberta Kalabera po niezwykle zaciętym spotkaniu zrewanżowali się Lotosowi PKH Gdańsk za niedawną fatalną porażkę na Jastorze, choć trzykrotnie przegrywali dwiema bramkami, a dogrywkę wywalczyli za sprawą gola Radosława Sawickiego na sześć sekund przed syreną!