Po ostatnim meczu finałowym o podsumowanie rywalizacji pokusił się również prezes JKH GKS Jastrzębie, Kazimierz Szynal. Według sternika klubu znad czeskiej granicy, duży wpływa na rozwój wydarzeń podczas finału miało czwarte spotkanie rozegrane w Tychach.
- Patrząc na całość sezonu, ten medal nie jest zły, choć wiadomo, że apetyty rosną w miarę jedzenia. Liczyliśmy na to złoto i drugi raz się zwiedliśmy - mówił po ostatnim meczu sezonu Mateusz Danieluk, który po ciężkiej kontuzji wrócił do gry dopiero na finał Polskiej Hokej Ligi.
- Na papierze Tychy miały silniejszy i bardziej wyrównany skład, ale na lodzie nie było tego widać. Graliśmy jak równy z równym, więc to srebro nie nas nie zadowala - ocenił na gorąco rozstrzygnięcie finałowej rywalizacji, Robert Kalaber, który jeszcze przed szóstym meczem przedłużył o trzy sezony umowę z jastrzębskim klubem.
O przygotowaniach do śląskiego finału opowiada defensor JKH GKS Jastrzębie, Mateusz Rompkowski. - Teraz nie możemy już nic zmieniać w naszej grze. Szlifujemy tylko to, co prezentowaliśmy do tej pory, wprowadzając drobne poprawki.
- Nie rozumiem, dlaczego w cywilizowanym kraju, który należy do Unii Europejskiej, kibic z innego miasta nie może obejrzeć meczu hokeja. Przecież hokej jest dla kibiców - mówił na pomeczowej konferencji Robert Kalaber, trener JKH GKS Jastrzębie, który oprócz krótkiego podsumowania wydarzeń na Jastorze wyraził swoje niezadowolenie dotyczące sytuacji, w jakiej znaleźli się kibice JKH. Sympatycy klubu z Leśniej nie będą mogli pomóc jastrzębskim hokeistom podczas spotkań rozgrywanych w Nowym Targu.
Od wygranej rozpoczął półfinały JKH GKS Jastrzębie. W pierwszej bitwie o finał jastrzębianie pokonali na własnym lodowisku MMKS Podhale Nowy Targ w stosunku 2:0. - To dopiero pierwszy krok - studził emocje Robert Kalaber, szkoleniowiec JKH.